https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzień Wędkarza 2024. Ryby giganty kryją się w sądeckich łowiskach. Andrzej Jodłowski to ich pogromca, wyłowił niejedną wielką rybę

Alicja Fałek
Andrzej Jodłowski znalazł patent na połów ryb gigantów
Andrzej Jodłowski znalazł patent na połów ryb gigantów Arch. Andrzeja Jodłowskiego
23 czerwca to nie tylko Dzień Ojca. Od 2008 roku 23 czerwca to także Dzień Wędkarza. Z tej okazji miłośnikom tego sportu życzymy udanych połowów i złapania choć jednego takiego giganta, jakimi może pochwalić się sądeczanin Andrzej Jodłowski. Na swoim koncie ma niejednego "wodnego potwora" wyłowionego z Dunajca, Jeziora Rożnowskiego czy starosądeckich stawów. Zobaczcie zdjęcia.

Wędkarze też mają swój dzień - świętują 23 czerwca

Od 2008 roku miłośnicy wędkowania mają swoje święto. Trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę, że wędkowanie jest sportem, który uprawiany był już w starożytnym Rzymie. Tyle że wówczas na łowienie ryb dla własnej przyjemności, a nie z powodu głodu, mogli pozwolić sobie jedynie najbogatsi.

Wędkowanie popularność zyskało pod koniec XIX wieku. Wówczas też zaczęły powstawać pierwsze kluby zrzeszające miłośników tej formy sportu i relaksu - jak uważają wędkarze. Wraz ze wzrostem zainteresowania wędkowaniem zaczęto też rozwijać jego rozmaite metody: spinning, spławikowa czy spławikowo-gruntowa. W sklepach specjalizujących się w akcesoriach dla wędkarzy można dostać zawrotu głowy. Wędki, żyłki, spławiki, haczyki, odzież, obuwie i wszelakie akcesoria. Wybór jest przeogromny. Dobry sprzęt to też nie mały wydatek. Hobbyści nie szczędzą jednak pieniędzy. Wiedzą, że m.in. dzięki dobremu sprzętowi mają większą szansę na złowienie życiowej ryby. Ta jedynie przez chwilę znajduje się poza wodą. Złowione przez wędkarzy ryby nie zawsze lądują na talerzu. Te ogromne okazy są szybko mierzone, po czym po wykonaniu pamiątkowej fotografii, wpuszczane znów do akwenu.

Sądecki pogromca ryb gigantów

Pięknymi okazami złowionymi na Sądecczyźnie pochwalić się może Andrzej Jodłowski z Olszany. Pasją do wędkarstwa zaraził go ojciec. Przez lata sądeczanin znalazł patent na łowienie "wodnych potworów", których na swoim koncie ma wiele. Nie wszystkie udaje mu się dokładnie zmierzyć i zważyć. Z każdym gigantem robi sobie jednak pamiątkowe zdjęcie, po czym wypuszcza do wody, zgodnie z zasadą no kill.

Największy sum, którego wędkarz z Polskiego Związku Wędkarskiego nr 20 w Starym Sączu wyłowił, mierzył aż 206 cm. Jodłowski ma na swoim koncie też marzenie każdego wędkarza, czyli głowacicę - zwaną królową górskich rzek. Nie była to rekordowa zdobycz, ale ważyła ok. 12 kg i mierzyła ok. metra.

Pierwsze zalewisko w powiecie olkuskim wciąż rośnie

od 16 lat
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Karol
Jak można się chwalić swoim barbarzyństwem ? Nie łowią ryb aby je zjeść, ale dla własnej satysfakcji. Nie robią połowów tradycyjnie na przynętę, ale za pomocą echosondy. To powinno być karane. Dlaczego nie interweniują Towarzystwa do ochrony fauny ?

Przeciętnie ryba ma szanse na przeżycie, jeśli poza wodą przebywa nie dłużej niż 0,5-do 1 min.Jeśli rybę podbieramy, to trzeba pamiętać, że linka uszkadza łuski i receptory linii bocznej. Często powtarzanym błędem jest szamotanie się z haczykiem - takie obchodzenie się z rybą na pewno nie warunkuje jej przeżycia. Liczy się każda sekunda, dlatego lepiej czasami wypuścić ją razem z haczykiem. Bardzo ważne jest także unikanie tzw. “chwytu śmierci” - chodzi o pionowe trzymanie ryb, które zdarza się nagminnie wśród tych, którzy np. fotografują się ze złowionymi okazami. Słusznie zostało ono nazwane chwytem śmierci. Dlaczego? Chodzi o odporność kręgosłupa, który przy pionowej pozycji po prostu rybie pęka. Warto pamiętać, aby nie trzymać ryby za ogon czy głowę, ale zawsze poziomo i oburącz.U ryb, tak jak u ssaków, zachowania kontrolowane są przez kresomózgowie. Zdolność do odczuwania bólu przez ryby takie jak karpie została dowiedziona w badaniach naukowych.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska