https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska w Krakowie. Gminy nie mają pieniędzy

Dawid Serafin, Marta Paluch
Kraków tylko na wyposażenie hali w Czyżynach (gdzie ma się odbywać część zawodów) przeznaczy w przyszłym roku 34 mln zł, a w kolejnym - 35 mln zł. Tymczasem w projekcie budżetu miasta na 2014 r. nie ma zapisanych pieniędzy na tego typu wydatki.
Kraków tylko na wyposażenie hali w Czyżynach (gdzie ma się odbywać część zawodów) przeznaczy w przyszłym roku 34 mln zł, a w kolejnym - 35 mln zł. Tymczasem w projekcie budżetu miasta na 2014 r. nie ma zapisanych pieniędzy na tego typu wydatki. fot. Anna Kaczmarz
Kasy Krakowa, Zakopanego, Oświęcimia, Myślenic, Kościeliska i Jurgowa zatrzeszczą pod ciężarem wydatków związanych z pomysłem organizacji zimowych igrzysk w stolicy Małopolski. W dodatku gminy nie wiedzą jeszcze, ile będą musiały wydać. Prędko się nie dowiedzą, bo komitet zajmujący się przygotowaniem kandydatury Krakowa również tego nie wie. Nie wiadomo też, w jakim stopniu pomoże nam budżet państwa.

Igrzyska w Krakowie. Nowy minister nie widzi sensu referendum [WIDEO]

Urzędnik, który nie wie
Według wyliczeń komitetu konkursowego Kraków ZIO 2022, tylko na aplikację i koszty kandydowania samorządy wyłożą do 2015 r. 22 mln złotych. To jednak tylko kropla w morzu wydatków. W projekcie budżetu igrzysk, Kraków tylko na wyposażenie hali w Czyżynach (gdzie ma się odbywać część zawodów) przeznaczy w przyszłym roku 34 mln zł, a w kolejnym - 35 mln zł. Tymczasem w projekcie budżetu miasta na 2014 r. nie ma zapisanych pieniędzy na tego typu wydatki. Wiadomo natomiast, że w przyszłym roku w kasie miasta zabraknie ok. 200 mln zł na bieżące potrzeby. W jaki sposób sfinansować olimpijskie wydatki? Nikt w magistracie nie jest w stanie udzielić przekonującej odpowiedzi.

- Nie ma praktycznie żadnego przepływu informacji między radnymi a członkami komitetu konkursowego. Nawet gdy zadaję urzędnikom podstawowe pytania, nikt nie jest w stanie mi na nie odpowiedzieć - nie kryje Sławomir Ptaszkiewicz, radny niezależny.

Potwierdza to Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w krakowskiej radzie. - Wszystkie koszty Krakowa miały zamknąć się w kwocie ok. 50 mln złotych. Tymczasem z projektu budżetu olimpijskiego wynika, że miasto może wydać o wiele więcej. Zaczynam poważnie zastanawiać się, czy organizowanie igrzysk w Krakowie ma sens - mówi Stawowy. Dodaje, że pieniądze wydawane na olimpijski projekt można spożytkować w lepszy sposób. - Można np. wybudować linię tramwajową na Górkę Narodową. Tam mieszka 60 tys. ludzi - podkreśla.

Bogusław Kośmider, szef rady miasta (PO), przyznaje z rozbrajającą szczerością: - Słyszałem już tyle różnych liczb, że nie wiem, które są prawdziwe.

Na co stać gminy?
Problemy z brakiem informacji mają nie tylko krakowscy radni. Nie wiadomo bowiem również, na jakich zasadach poszczególne samorządy będą "zrzucać się" na igrzyska. Potwierdza to Filip Szatanik, wiceszef biura informacji Urzędu Miasta. - Zasady dotyczące partycypacji miast w kosztach igrzysk nie zostały jeszcze opracowane. Do każdej gminy trzeba bowiem podejść indywidualnie - mówi.

Tymczasem małopolskie gminy, choć chcą u siebie igrzysk, nie są w stanie wyłożyć na nie grubych milionów. - Możemy przygotować dokumentację techniczną toru bobslejowego, ale na tym nasz wkład się skończy. Nie stać nas na udźwignięcie nawet części jego budowy i utrzymania - mówi Maciej Ostrowski, burmistrz Myślenic. W projekcie budżetu igrzysk, Myślenice powinny wydać na tor w latach 2015-2022 aż 36 mln zł. - Nie mamy takich pieniędzy. Chcę igrzysk, ale mam ważniejsze wydatki związane z rozwojem miasta - podkreśla burmistrz.

Z kolei gmina Kościelisko ma wyłożyć 15 mln zł m.in. na budowę stacji narciarskich i stadionu biatlonowego. Dla małej gminy taka kwota to abstrakcja. - Możemy przygotować koncepcję rozbudowy stadionu. Mamy na to 250 tys. zł. Jak na 8-tysięczną gminę to i tak spore pieniądze. Więcej dać nie możemy - podkreśla wójt Kościeliska Bohdan Pitoń.

Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher ma pomysł, w jaki sposób pokryć koszty olimpijskich inwestycji. - Możemy wziąć kredyt. Nasze zadłużenie wynosi ok. 40 proc., więc jesteśmy w stanie to zrobić - mówi.

Nic bez mieszkańców?
Jagna Marczułajtis, szefowa komitetu konkursowego uspokaja i apeluje o cierpliwość. - Wydatki związane z inwestycjami będą znane za rok. W styczniu 2015 r. musimy złożyć wniosek kandydacki. Przedstawimy w nim gwarancje finansowe rządu i samorządu oraz lokalizację obiektów, na których będą odbywać się zawody - informuje.

Dodaje, że budżet inwestycyjny igrzysk jest cały czas opracowywany. - Jeszcze się nawet na dobre nie zgłosiliśmy, a już prasa i opinia publiczna krytykuje coś, czego jeszcze nie ma. Tymczasem, dzięki staraniom o igrzyska, będziemy mieć trasę S7 na odcinku Lubień - Rabka, czyste powietrze i kilka innych inwestycji. Nic nie stanie się bez wiedzy mieszkańców i radnych - podkreśla.

Ostatnie zdanie dziwi o tyle, że radni i mieszkańcy powszechnie skarżą się na brak rzetelnych informacji na temat kosztów igrzysk.

Dziś Marczułajtis i wiceprezydent Magdalena Sroka miały rozmawiać m.in. z Tomaszem Leśniakiem, koordynatorem akcji "Kraków przeciw igrzyskom". W piątek okazało się, że na debatę nie przyjdą przedstawiciele urzędu i komitetu. Dlaczego? Bo termin był niedogodny.

OPINIE

Tomasz Leśniak, koordynator inicjatywy "Kraków przeciw igrzyskom"
Proces aplikacyjny jest nieprzejrzysty. Każdy polityk podaje inną kwotę, a mieszkańcy nie wiedzą, komu wierzyć. Chcemy, by Urząd Miasta poinformował wszystkich mieszkańców, jakie są szacunkowe koszty igrzysk i pozwolił im zdecydować, czy wspierają ten pomysł.

Sebastian Piekarek, koordynator inicjatywy "Kraków wart jest igrzysk"
Chcemy pokazać, że igrzyska to więcej plusów niż minusów. Oczywiście, że nie można postrzegać ich tylko w jasnych lub tylko w ciemnych kolorach. Chcemy by Kraków się rozwijał, ale nie za wszelką cenę. Dlatego tak bardzo zależy nam na przejrzystości całego procesu. I co najważniejsze: zależy nam na bardzo merytorycznej debacie. Nie chcemy, by dyskusja o igrzyskach opierała się tylko na emocjach.

Igrzyska w Krakowie za słone miliardy [KOSZTY, TABELKI, WYLICZENIA]

Zobacz także: Budżet igrzysk. Trzeba obudzić się z tego snu [KOMENTARZ]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 31

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Maciek
Gdyby pan Stawowy zapoznał się z dokumentem "Projekt budżetu ZIO 2022", z którego zaczerpnięto to sławne 21 mld, dowiedziałby się, że ta kwota obejmuje również budowę linii tramwajowej na Górkę Narodową. Podobnie jak cztery inne inwestycje tramwajowe. Radny miejski powinien wiedzieć, o czym mówi, zanim zacznie snuć plany budżetowe.
M
Michał Lat
Znaczy w moim odczuciu trochę jest tak, że stara się stawiać mieszkańców Krakowa w pozycji że Igrzyska i szybka budowa infrastruktury, albo brak Igrzysk i zero pieniędzy z budżetu. To jest trochę nie fair. I rozumiem, że gdyby nie starania o Igrzyska to powietrzem i paleniem w piecach też nikt się by nie zajął? Teraz każdy sukces będzie mówione że to dzięki Igrzyskom? To trochę, nie tędy droga. I zgadzam się z panem Piekarkiem, że potrzeba większej przejrzystości, procesu bo to jednak budzi pewne podejrzenia. Choćby taka prosta sprawa jak np. strona internetowa gdzie władza zamieszcza wszystkie informacje by się przydała. Prosta rzecz, a cieszy :)
S
Serpico
Trzeba być nie kumaty aby myśleć o Igrzyskach Olimpijskich w Krakowie przy takim stanie finansów obecnie, tak samo jak myślenie o budowie metra !!!!
r
rocky a
Zgadzam się z Panem, ale z doniesień bayern 5( frekwencja była znacznie większa niż Pan podaje w poście. Między innymi bardzo zdegustowani takim obrotem sprawy byli m.in Sven "Hanni" Hanavald i Magdalena Neuer. Jednak ludzie wiedzieli co robią. Jeszcze wracając do 1972, dramatyczne wydarzenia z tamtych igrzysk, po dzień dzisiejszy są "odgrzewane". Dobranoc.
m
merit
Wlasnie o to sie rozchodzi. Munchen, Oberstdorf i Ga-Pa sa bogate, maja drogi, czyste powietrze, linie kolejowe, osrodki sportowe. My tego nie mamy i igrzyska sa szansa aby to wybudowac w najblizszych latach. Oni byli w naszej sytuacji w 1972 roku - gdy Monachium mialo olimpiade i budowalo drogi, metro itd.

Poza tym, nie bylo to wcale stanowcze nie. Przeciw bylo tylko 52 % osob, za 48 %. Frekwencja wyniosła marne 30 % ( w Polsce takie referendum byloby niewazne).
r
rocky a
ludzie opanujcie się w końcu. W bogatym Munchen, Obersdorfie i w Garmisch- Partenkirschen ludzie w referendum powiedzieli stanowcze nie!!!!. Co wy myślicie oni mają gdzieś taką promocje miasta , bo wiedzą że od razu czynsze i koszty życia pójdą w górę ( juz teraz jest drogo). Jeżeli ta imprezka by się udała u nas ( maximum 2% szans na to) to będzie to gwoźdź do trumny dla całej kraksy i okolic. Juz jest bida i nędze a była by jeszcze większa
z
zacK
jednego nie moge zrozumiec: jak dlugo bedzie nam wciskane i jak dluge bedziemy wierzyc w wyimaginowane wielkie przychody z turystyki? na pewno jakies tam sa, ale trzeba sie tez zastanowic jak to wyglada. Turysci zasadniczo placa w: knajpach, muzeach, sklepach z pamiatkami, za noclegi i transport. Co to dla wiekszosci osob z Krakowa oznacza? Ze jesli nie sprzedajemy pamiatek na Rynku, czy gdzie tam, jesli nie mamy hotelu lub taxi, to raczej nie zarabiamy. Czy zatem zarabia miasto dzieki podatkom (a my z nim dzieki np tanszej komunikacji za srodki z podatkow)? Podatki za muzea? Za hotele? Za knajpy (gdzie WSZYSCY pracuja na czarno)? hmm no chyba nie :) takze na bank cos z tych hoteli wpada, wiecej osob ma prace w taxi i moze jest mniej bezrobotnych, bo pracuja w knajpach. a teraz pomyslmy ile mogloby byc pracy, jakby miasto przygotowalo i uzbroilo kilka wielkich dzialek pod inwestycje (ktorych zupelnie brakuje i firmy lokuja sie dookola miasta, tylko nie w nim), gdyby dalo dobry start mlodym przedsiebiorcom, gdyby zbudowalo i utrzymalo kilka sensownych osrodkow sportu z damrowymi zajeciami dla nudzacych sie dresiarzy bez perspektyw by mogli utozsamic sie z czymi innym niz agresja wobec 'innych'. Albo gdyby cala ta kasa po prostu zalatalo dlug?
ś
św. z Grobli NH
Kiedy zwrócą się stadiony na których nie odbyło się EURO. Czy Don Filippe i Don Cuppi magicy zszyci z Magistratem oddadzą miastu kasę. Teraz idą krok dalej na promocję swoich śmietników gaszą Kraków a my będziemy palić ich dolarami z naszej kasy w piecach zamiast węglem.
d
ddddd
Mam to w d****.
g
gość
Póki co żeby dzieci mógły grać w piłkę : ręczną, nożną czy siatkową na lekcjach wychowania fizycznego, to rodzice muszą z własnej kieszeni wyłożyć pieniążki bo szkoła nie ma kasy.... oczyma wyobraźni widzę więc te tłumy walące na tory bobslejowe i inne pozostałości po igrzyskach ...
p
podatnik
Odejmując wszystkie wydatki na infrastrukturę czyli na obwodnice, tramwaje, lotniska itp.
Dostajemy kwotę która która idzie na samą imprezę ok. 6,8 mld
- promocja 1,0 mld zł.
- koszty organizacji 4,6 mld zł
- obiekty widowiskowe 1,1 mld zł

Przychody to wkład z MKOL
- bilety 0,8 mld zł
- licencje 0,1 mld zł
- reklamy i sponsorzy 2,2 mld zł.
Razem 3,2 mld zł.

Różnica to 3,6 mld zł

Nawet z tego szacunkowego dość optymistycznego budżetu wynika, że ta impreza nie ma sensu ekonomicznego.

Dlatego organizatorzy mówią głównie o zysku wizerunkowym i tzw. impulsie, ponieważ innych argumentów po prostu nie mają, impreza się nie kalkuluje i to dość mocno.
A
Antek
Jak mam do wyboru ładować miliony złotych w Stadion Narodowy, dopłacać do koncertów Madonny czy wywalac miliony na skocznię narciarską na Stadionie Narodowym to już wolę te igrzyska...

Przynajmniej jakieś pieniądze dostaniemy w koncu na drogi, bo jak do tej pory jestesmy zlewani przez centralę.
b
bgisdbfafp
Nie robcie z ludzi idiotow! Prosze bardzo niech urzednicy i dzialacze na czele z pania Marczulajtis wezma sobie z budzetu nawet 50 tys. i zafunduja sobie tygodniowa wycieczke do Kuala Lumpur w najwyzszym standardzie. Koszty beda o wiele nizsze niz dorabianie do tego ideologii igrzyskowej. Ja nie potrzebuje budowac drog i przyjmowac milionowych lapowek zeby sie napic i jechac na wczasy ze znajomymi.
z
za darmo
zgadzam się, że kraków ma takie same szanse na igrzyska jak pcim dolny powiat żnin !! ale tu nie o to chodzi !! chodzi o to, aby na koszt podatników, banda złodziei, z komitetem organizacyjnym na czele, pojechała sobie na darmową wycieczkę do Kuala Lumpur, pomieszkała w luksusowym hotelu, co dzień chlała wyborne drinki itd. Dokładnie tak było, gdy zakopane, niby to, starało się o olimpiadę, wówczas do Seulu, za pieniądze podatników, pojechała 200 -stu osobowa polska delegacja, ze wszystkich najliczniejsza !!
J
Jam
Swój domowy budżet planuje w następujący sposób: nie ma forsy to się zrobi skok na kasę pt. olimpiada...
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska