Hutnik Kraków - Skra Częstochowa 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Kubowicz 13, 2:0 Rakels 49, 3:0 Kieliś 85.
Hutnik: Kaczorowski - Kieliś, Kubowicz, Wenger, Marcinkowski (89 Jania) - Lelek (82 Głogowski), Drąg, Budziński (90+2 Szablowski), Zawadzki, Rakels (89 Świątek) - Wróbel.
Skra: Szymkowiak - Nawrocki (46 O. Kucharczyk), Bartoszek, Mesjasz - Magdziarz (46 Wojciechowski), Olejnik (61 Ciućka), Kubik (61 Kitliński), Nocoń, Łabajko (46 Sajdak), Winciersz - Wojtyra.
Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław). Żółte kartki: Kubowicz, Marcinkowski - Kubik, Wojtyra, Mesjasz, Nocoń; czerwone kartki: Kubowicz (73), Wojtyra (40), O. Kucharczyk (77). Widzów: 500.
Hutnik przed przerwą dominował nad Skrą
Oficjalny debiut w barwach Hutnika zaliczyli znani z występów w Cracovii ligowcy: Deniss Rakels i Marcin Budziński, a także bramkarz Wiktor Kaczorowski.
Początek był bardzo senny, ale na takie przebudzenie warto było czekać. W 13 min po stałym fragmencie i przebitce w środku pola karnego Dawid Kubowicz znalazł się we właściwym miejscu przed bramką i z bliska główkował do siatki. W 22 min powinno być 2:0, lecz po centrze Dominika Zawadzkiego na dalszy słupek Krystian Lelek główkował zbyt lekko, by zaskoczyć golkipera rywali. Tyle z podbramkowych emocji przed przerwą.
Przyjezdni w I połowie ani razu poważniej nie zagrozili gospodarzom. A od 40 min grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Dawida Wojtyry. Gracz Skry w walce o półgórną piłkę w środkowej strefie kopnął w głowę Jakuba Marcinowskiego (krakowianin po chwili na boisko wrócił z opatrunkiem), za co najpierw zobaczył żółtą kartkę, ale po chwili arbiter sięgnął po czerwoną...
Rakels w II połowie szybko zadał cios Skrze. Hutnik pewnie wygrał
Plan przyjezdnych na drugą połowę (aż trzy zmiany w przerwie) szybko legł w gruzach. W 49 min golem "wkupił się" Rakels, który uderzył obok wychodzącego z bramki (spóźnionego) Karola Szymkowiaka. Po chwil jego wyczyn mógł skopiować inny debiutant - Budziński, lecz jego uderzenie w zamieszaniu zostało zablokowane.
Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji
Może gdyby w 71 min więcej zimnej krwi zachował Jakub Ciućka (pędził na bramkę Hutnika, a naciskany przez rywala zgubił przed "16" piłkę), to goście jeszcze wróciliby do gry. Zwłaszcza że po chwili drugie "żółtko" dostał Kubowicz i siły liczebne się wyrównały. Szanse częstochowian szybko jednak zmalały, bowiem w 77 min czerwoną kartę - za faul na aktywnym Rakelsie - zobaczył Oliwier Kucharczyk.
Miejscowi mieli przewagę, lecz nie forsowali specjalnie tempa. W końcówce wreszcie zadali rozstrzygający cios, po mocnym uderzeniu Patryka Kielisia z 13 m (asystę zaliczył Rakels, który po centrze z prawej sam mógł strzelać, ale odegrał do kolegi).
