Pogoń Proszowice – Wisła Kraków 1:3 (19:25, 15:25, 25:17, 21:25)
Pogoń: Dragosz, Włodarz, Nowacka, Musiał, Białek, Żak, Janus (libero) oraz Sakłak, Biesiada, Żydzik.
Wisła: Sordyl, Krzyżak, Koziańska, Bożek, Smaga, Skowrońska, Wojta (libero) oraz Banaś, Olenderek.
Mecz odbył się w hali Wisły, choć zgodnie z terminarzem gospodarzem była Pogoń. Obiekt w Proszowicach jest modernizowany, a zespół „domowe” mecze zazwyczaj rozgrywa w Nowym Sączu (w niedzielę zmierzy się tam w zaległym spotkaniu z Tomasovią).
Mecz nadspodziewanie gładko wygrała Wisła. Krakowianki w dwóch pierwszych setach spisywały się świetnie - pierwszego zaczęły od… 0:9, w drugim było 9:16 - ale w trzecim ich gra się zacięła. Proszowianki to wykorzystały, wygrywając tę partię (m.in. prowadziły 13:6).
W czwartej części nie zabrakło zwrotów akcji po seriach punktowych którejś ze stron, było: 7:3, 7:9, 8:11, 13:11, 16:13, 16:17. Końcówka należała do wiślaczek, które odskoczyły (17:20) i nie dały się już dogonić.
- W trzecim secie spadła nam koncentracja, na szczęście dziewczyny wróciły do dobrej gry – oceniła trenerka Wisły Magdalena Śliwa.
- Nie „rozegraliśmy” meczu, tylko się on „odbył”. Mamy młody zespół. To, że wcześniej graliśmy ładnie, nie znaczy, że zawsze tak będzie – powiedział trener Pogoni Dariusz Pomykalski.
„Biała Gwiazda” po 5 kolejkach ma na koncie cztery zwycięstwa i prowadzi w tabeli (11 pkt). Pozostałe zespoły mają jednak mecze zaległe.
II liga siatkarek: Wisła Kraków - Jedynka Tarnów. Derby Mało...
