Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

II liga siatkarzy. Po krótkim odpoczynku w MKS Andrychów nadchodzi czas podejmowania strategicznych decyzji

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Trener Rafał Legień (w tyle) chciałby utrzymać trzon zespołu, który w minionym sezonie walczył na drugoligowych parkietach
Trener Rafał Legień (w tyle) chciałby utrzymać trzon zespołu, który w minionym sezonie walczył na drugoligowych parkietach Fot. Jerzy Zaborski
W Andrychowie wciąż nie opadły jeszcze emocje związane ze – zdaniem kibiców – zbyt krótkim sezonie w II lidze męskiej (grupa, śląska). MKS zakończył swoje występy na ćwierćfinale play-off, przegrywając batalię z TKS Tychy 1:2.

Być może wielu kibiców odczuwa niedosyt, bo rok wcześniej andrychowianie przegrali turniej finałowy, będąc jego gospodarzem, który był przepustką na zaplecze ekstraklasy. W zakończonym właśnie sezonie nie wyszli ze swojej grupy. Sztab szkoleniowy nie chce porównywać obu tych porażek. Obie mają wspólny mianownik, czyli wielką gorycz. Przed rokiem andrychowianie walczyli pod ogromną presją wyniku. Tym razem trenerzy nie pompowali baloniku sukcesu i też się nie udało.

- Żeby rozpocząć analizę sezonu, trzeba cofnąć się rok wstecz – rozpoczyna Rafał Legień, trener MKS. - Bardzo długi dla nas sezon sprawił, że w czasie, kiedy walczyliśmy z ekipami z innych grup o awans, zespoły ze śląskiego podwórka skompletowały kadry. Pamiętamy, że po przegraniu walki o pierwszą ligę wielu zawodników z ówczesnej kadry zdecydowało się od nas odejść, mając inne plany zawodowe, które nie pozwalały im na dojazdy do Andrychowa. Rynek zawodniczy był już wtedy mocno przebrany. Szybko musieliśmy budować od podstaw nowy zespół, który musiał się jeszcze przecież zgrać.

Budowa nowego zespołu odbiła się na wynikach w pierwszej rundzie fazy zasadniczej. MKS już nie śrubował rekordu spotkań bez porażki, jak to było rok wcześniej, kiedy przegrał tylko raz, w dodatku na koniec fazy zasadniczej. Tym razem musiał ciułać punkty i walczyć o jak najkorzystniejszą pozycję startową do play-off. Ostatecznie przystąpił do niego z 4. pozycji. - Runda rewanżowa fazy zasadniczej była w naszym wykonaniu dobra, o czym świadczy tylko jedna porażka. Zespół tworzył monolit – podkreśla trener Legień.

Co się zatem stało, że andrychowianie nie przebrnęli przez ćwierćfinał? - Dla mnie kluczowa dla losów rywalizacji była porażka w Tychach – uważa andrychowski szkoleniowiec. - Szkoda na wyjeździe przegranego drugiego seta, decydującego o końcowym wyniku tamtego meczu. Gdyby tyszanie przyjechali do nas przyparci do muru, bez marginesu błędu, nie wygraliby w Andrychowie obu spotkań. Przyznaję, że Tychy mają dobry zespół. W ich szeregach są zawodnicy z pierwszoligową i ekstraklasową przeszłością.

Jednak i andrychowianie mają powody do satysfakcji. Dobrze na rozegraniu odnalazł się Mateusz Jarzyna, dla którego był to pierwszy pełny sezon na drugoligowych parkietach. Trener Legień żałuje jednak, że nie udało się zakontraktować doświadczonego rozgrywającego, który byłby oparciem dla Jarzyny. Mieszanka młodości z doświadczeniem jest wskazana na tej strategicznej dla siatkówki pozycji.

Po tygodniowej przerwie MKS będzie miał roztrenowanie, a działacze będą rozmawiać ze sztabem szkoleniowym o przyszłości i ewentualnej wizji drużyny na przyszły sezon. Trener uważa, że przy utrzymaniu trzonu zespołu i drobnych wzmocnieniach, można byłoby z optymizmem oczekiwać nowych rozgrywek.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska