- Nie jestem zaskoczony decyzją działaczy – wyjawia Rafał Legień, były już szkoleniowiec andrychowian. - Na pewno włodarze mieli swoje przemyślenia i wspólnie doszliśmy do porozumienia, że trzeba coś zmienić. Myślę, że jest to dobra decyzja dla dobra andrychowskiej siatkówki. Jak to mówią, trenerem się „bywa”, a nie „jest”.
Z pewnością czarę goryczy w Andrychowie przelało drugie nieudane podejście do awansu. W poprzednim sezonie MKS przegrał walkę o I ligę w finałowym turnieju barażowym o nią. - Biorę poprawkę na to, że nowy zespół powstał późno, przez długi ubiegłoroczny sezon – analizuje Rafał Legień. - Niby w tym sezonie mieliśmy bez presji próbować walczyć o awans, ale czegoś drużynie zabrakło, jakiegoś przebłysku. Miałem z działaczami kilkuletni plan pracy, którego efektem finalnym miał być awans. Skoro nie udało mi się tego wykonać, może powiedzie się mojemu następcy.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska