Garbarnia Kraków – Soła Oświęcim
Tego spotkanie nie trzeba kibicom specjalnie reklamować (godz. 17), bo jest starciem ekip, które przed reformą rozgrywek walczyły o mistrzostwo w grupie małopolsko-świętokrzyskiej. Ostatecznie wyścig wygrała Garbarnia. Jednak wiosną na Rydlówce oświęcimianie wygrali aż 4:1.
- Dobrze, że liga przyspieszyła, bo nie mamy czasu zamartwiać się nieudaną inauguracją u siebie, którą przegraliśmy ze Spartakusem Daleszyce 1:2 – wspomina Sebastian Stemplewski, trener Soły. - Byłbym zmartwiony, gdybyśmy nie tworzyli w nim okazji bramkowych. Tymczasem było ich bez liku. Chyba raz na rundę zdarza się potyczka z cyklu „nie do wiary”, że nic nie wpaść. Na pewno klasa rywala niesamowicie nas mobilizuje. Skoro z ligowymi potentatami gra nam się dobrze, to … - w tym momencie trener Soły przerwał swój wywód, żeby nie zapeszyć, ale nie ukrywa, że liczy na powtórkę scenariusza z Lublina, gdzie Soła pokonała Motor 1:0.
„Brązowi” zaczęli sezon od dwóch zwycięstw: u siebie z Orlętami Radzyń Podlaski 2:1 i w Rzeszowie z Resovią 2:0. Niestety, pierwsze okupili kontuzją Daniela Ogrodnika, który doznał zerwania więzadeł krzyżowych kolana. Jego przerwa w grze potrwa kilka miesięcy.
Na szczęście do drużyny powrócą już Mateusz Pawłowicz i Marcin Siedlarz, którzy musieli pauzować w dwóch meczach, co było efektem czerwonych kartek, jakie zobaczyli odpowiednio w trakcie i tuż po barażowym spotkaniu o awans do II ligi z Wartą w Poznaniu.
Z Resovią nie zagrał Krzysztof Kalemba. – Był w słabej dyspozycji – wyjaśnia przyczynę absencji najlepszego strzelca drużyny w ubiegłym sezonie trener Mirosław Hajdo.
W minionych rozgrywkach Garbarnia była pierwsza, a Soła trzecia w swojej grupie. W Oświęcimiu padł remis 2:2, w Krakowie zwyciężyli goście, i to 4:1. – Przegraliśmy trochę pechowo. Byliśmy częściej przy piłce, ale nadziewaliśmy się na kontry rywali. Im wszystko wychodziło, a nam nic – mówi trener Hajdo. I zaznacza: – Soła to bardzo trudny rywal. Jest mocna w każdym elemencie. Trzeba z nią zagrać bardzo mądrze.
Oświęcimianie w pierwszej kolejce wygrali w Lublinie z Motorem 1:0, a w drugiej dosyć nieoczekiwanie ulegli u siebie Spartakusowi Daleszyce 1:2. – Ale mieli dużo sytuacji do strzelenia goli – zwraca uwagę krakowski szkoleniowiec.
MKS Trzebinia-Siersza – Wisła II Kraków (godz. 17.30).
Trzebinianie ostatnio w Krośnie zdobyli już pierwszy punkt, co dla beniaminka było bardzo ważne ze względów psychologicznych. Z kolei krakowianie zamykają stawkę. W dwóch meczach nie zdobyli nawet bramki. - To nie może uśpić naszej czujności – przestrzega Robert Moskal, trener trzebinian. - W weekendy rezerwa Wisły wystawiała zazwyczaj młody skład, tymczasem w połowie tygodnia może być mocniejszy. Nie możemy się oglądać na rywali, tylko zagrać swoje. Na pewno rezerwa „Białej Gwiazdy” przyjedzie do nas niezwykle zdeterminowana.
Trzebinianie u siebie prezentują się lepiej niż na wyjazdach, co jednak nie zawsze ma przełożenie na punkty. Na inaugurację podopieczni trenera Moskala zagrali dobre zawody, a stracili wszystko. Z kolei w Krośnie było słabiej, a zdobyli punkt. - Po meczu w Krośnie mocno poturbowani byli Michał Kowalik i Gaspar Repa. Przed meczem zobaczymy, jak się będą czuli – analizuje trener Moskal.
W innych meczach spotkają się:
Stal Rzeszów – Unia Tarnów, Podhale Nowy Targ – Karpaty Krosno (17); Spartakus Daleszyce – Cosmos Nowotoniec, Wierna Małogoszcz – Resovia, Podlasie Biała Podlaska – Orlęta Radzyń Podlaski, Avia Świdnik – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (17.30), Motor Lublin – JKS Jarosław (19).