Najpierw zawodnicy stawali na wadze. Przed urlopami szkoleniowiec określił taryfikator kar za każdy zbędny kilogram ciała. - Na szczęście nikt nie przyszedł z brzuszkiem, więc chłopcy mogli spokojnie rozpocząć trening – wyjawia Krzysztof Pękala, dyrektor sportowy Soły Oświęcim.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w oświęcimskiej drużynie, która po jesieni plasuje się na 7. pozycji, nie dojdzie do wielu zmian kadrowych. Jeśli już będą, to kosmetyczne.
Nieoczekiwanie w zespole pojawił się problem z obsadą bramki. - Marcin Koper będzie musiał się poddać zabiegowi ręki, co wykluczy go z gry na całą rundę wiosenną. Był już na konsultacji w Krakowie i usłyszał, że zabieg jest konieczny – podkreśla Pękala. - Zatem na tej pozycji jesteśmy zmuszeni do poszukania konkurenta pozostającemu w zespole Dawidowi Gargaszowi.
W Oświęcimiu chcieliby utrzymać status bramkarzy młodzieżowców, bo to daje trenerowi komfort ustawiania w polu tylko jednego zawodnika mającego zagwarantowany regulaminem na boisku. W Sole na razie nie chcą mówić o konkretach. Do klubu zaczynają już spływać pierwsze oferty. Dla młodych chłopców perspektywa gry w rozgrywkach makroregionalnych jest szansą do sportowego rozwoju. - Liczymy, że gdybyśmy się znaleźli w trudnej sytuacji, pomoże nam partnerski klub Podbeskidzia Bielsko-Biała – dyrektor Pękala rozważa różne warianty zdarzeń.
Z wojaży zagranicznych powrócił Daniel Bomba, który nie tak dawno bronił barw Soły. Dopytywał trenera o możliwość powrotu do klubu. Jednak na razie nie otrzymał wiążącej odpowiedzi. Priorytetem są młodzieżowcy. Gdyby z nimi nic nie wyszło, wtedy działacze mogą pomyśleć o Bombie.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w Sole nowi zawodnicy mogą być zaangażowani tylko na zasadzie wymiany, a nikt nie zgłosił chęci odejścia. Młodzieżowiec Dawid Piekielny wyraził gotować podjęcia walki o odzyskanie miejsca w składzie. Na testach w klubach z wyższych lig bawił Konrad Kasolik, który był objawieniem drugiej części jesieni. Na razie nie dostał jeszcze ostatecznej odpowiedzi. Sam zawodnik nie chce też przeciągać decyzji odnośnie wiosennych planów.
W Sole stawiają sprawę jasno, jeśli miałby szansę zagrania wyżej, nikt nie będzie blokował Kasolikowi transferu. - Mam nadzieję, że sprawy kadrowe wyjaśnią się do końca stycznia, czyli przed wyjazdem na obóz do Nowej Rudy – kończy Krzysztof Pękala.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska