Przypomnijmy, że seniorska drużyna Soły zniknęła ze sportowej mapy Małopolski w 2019 roku, na jubileusz 100-lecia klubu, co było ewenementem w skali kraju. Drużyna, choć sportowo utrzymała się w trzeciej lidze, będącej makroregionem południowo-wschodnim, musiała zrezygnować ze startów przez brak odpowiednich funduszy. Trzecia liga była już szczeblem centralnym, więc wyjazdy na Podlasie, Podkarpacie, były dla klubowego budżetu nie do udźwignięcia.
Wielu kibiców zastanawia się, dlaczego dopiero po kilku latach udało się reaktywować seniorski zespół, który musi teraz walczyć od najniższego szczebla w powiecie, czyli w klasie B, a gdyby udało się wystartować jesienią 2020, wtedy Soła mogłaby rywalizować w klasie okręgowej. Zgodnie z przepisami, każdy klub po wycofaniu się w trakcie rozgrywek, od kolejnego sezonu może wystartować dwie klasy niżej. Jeśli tego nie zrobi, potem musi zaczynać od najniższego szczebla w regionie.
- Moim zdaniem reaktywacja seniorskiej drużyny w sezonie 2024/25 jest już sukcesem – twierdzi Maciej Iwański, trener Soły. - Udało nam się przekonać do powrotu na boisko chłopców po dwóch, trzech, a niektórych nawet po sześciu latach rozbratu z futbolem.

W Sole wciąż czekają na zawodników, którzy rozpoczęli szkolenie kilka lat temu, ale jeszcze nie mogą wystąpić w seniorach. Można to zrobić po skończeniu 15. roku życia, przy zgodzie rodziców i pozytywnej opinii lekarza sportowego.
- W derbach przeciwko Unii nie mieliśmy pełnego składu, bo termin potyczki w ostatniej chwili został przyspieszony o jeden dzień. Nie wszyscy chłopcy zdążyli wrócić z zaplanowanych wcześniej urlopów – wyjawia Maciej Iwański, były reprezentant Polski. - To jednak nie był dla nas problem. Dzięki temu kilku 14-letnich chłopców mogło zagrać w derbach, które nie są przecież pod żadną egidą związku piłkarskiego. Dla tych młodych chłopców była zatem okazja poznania pierwszego smaku seniorskiej piłki.
Po rundzie jesiennej Soła jest wiceliderem w oświęcimskiej klasie B, tracąc siedem punktów do prowadzącego Pogórza Gierałtowice. Starta pozornie niewielka, ale – wobec kadłubowej ligi – liczącej zaledwie siedem drużyn, może się okazać nie do odrobienia. Lider nie bardzo ma gdzie zgubić punkty. Zawsze Sole pozostaje w perspektywie walka w barażu o miejsce w klasie A, z przedostatnim zespołem wyższego szczebla. Wiadomo, że – mając młodą drużynę – ciężko będzie przebić się przez baraż.

- Nie myślimy w klubie w kategoriach awansu za wszelką cenę – podkreśla Maciej Iwański. - Przede wszystkim chcę wpoić chłopcom zasadę, że bez pracy nie ma sukcesu, a mam w drużynie zawodników ze sporym potencjałem. Mogli się przekonać, że jak na początku sezonu z treningami było na bakier, gubiliśmy punkty. Potem jednak przeszliśmy na trzy treningi w tygodniu, czego na poziomie klasy B się nie spotyka. Dla chętnych prowadzę czwarty trening. Jeśli zaszczepię w swoich zawodnikach zapał do pracy, to małymi krokami będziemy się posuwać naprzód. Wyróżniający się gracze zapewne zostaną dostrzeżeni przez okoliczne kluby, które mają wyższe aspiracje.
Pierwszy mecz o ligowe punkty Soła zagra 29 marca 2025, a jej rywalem będzie Zaborze. Podopieczni Macieja Iwańskiego będą chcieli się zrewanżować za jesienną wyjazdową porażkę 1:3.

- Maria Mitoraj z Osieka świętowała 100-lecie urodzin
- Zakończyły się główne obchody 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau
- Uroczystości miejskie z okazji 80. rocznicy wyzwolenia Oświęcimia
- Prezydent Andrzej Duda złożył kwiaty przed Ścianą Śmierci w byłym obozie Auschwitz
- 80. rocznica wyzwolenia Oświęcimia. Piłkarskie derby o Puchar Prezydenta
- Kibice gorąco wspierali Re-Plast Unię Oświęcim przeciwko GKS Katowice