Oświęcimianie w pierwszej połowie łapali się za głowy, widząc, jak po strzale Pawła Cygnara piłka odbija się od poprzeczki, spada na linię bramkową, żeby w końcu wyjść w pole.
Tymczasem pierwszy wypad gospodarzy przyniósł im karnego, bo po strzale Kamila Gila piłka trafiła w rękę Arkadiusza Czapli.
Pod koniec pierwszej odsłony goście stracili Kamila Szewczyka.
Po zmianie stron Karol Blicharski ściągnął na siebie dwóch obrońców, dograł Karolowi Mojeckiemu, a ten z boku wpadł w pole karne i wygrał z Danielem Bombą.
Potem raz jeszcze trafił Mojecki, a w odpowiedzi Jakub Snadny dostał piłkę za plecy obrońców, więc zrobił użytek ze swojej szybkości, wygrywając pojedynek z bramkarzem.
- Co z tego, że gramy ładnie dla oka, skoro nie potrafimy wykorzystać swoich okazji bramkowych. Uważam, że sędziowie nie mieli najlepszego dnia. Gdybyśmy byli jednak skuteczni, potrafilibyśmy sobie poradzić z przeciwnościami losu – uważa Sebastian Stemplewski, trener Soły.
Spartakus Daleszyce – Soła Oświęcim 3:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Gil 30 karny 2:0 Mojecki 56, 3:0 Mojecki 71, 3:1 Snadny 80.
Spartakus: Palka – Papka, Stefański, Gębura, Kaczmarek – W. Wołowiec, Szmalec, Kaleta (63 Sitarz), Blicharski (77 Kozubek) – Gil (46 Olejarczyk), Mojecki.
Soła: Bomba – Furtak, Wadas, Drzymont, W. Jamróz – Gleń (46 Snadny), Szewczyk, Dynarek, Hałgas – Czapla (46 Szopa), Cygnar.
Sędziował: Szymon Ubożak (Kielce).
Żółte kartki: Gil, Szmalec, W. Wołowiec – Szewczyk (dwie), Furtak.
Czerwona kartka: Szewczyk (41 min).
Widzów: 300.