Każda, nawet zła seria, musi się kiedyś skończyć. Tak też się stało w przypadku MKS Trzebinia/Siersza, który zimą doznał już trzech sparingowych porażek. O ile dwie pierwsze poniesione z drugoligowcami były do przyjęcia, tak ostatnia w czwartoligową Jutrzenką Giebułtów pozostawiła spory niesmak w wśród podopiecznych Roberta Moskala. - Pewnie, że wyniki w okresie przygotowawczym schodzą na drugi plan, ale czasem warto coś wygrać, czy zremisować, żeby poprawiło się morale zespołu – mówi z uśmiechem szkoleniowiec trzebinian.
W poprzednich meczach trener wytykał swoim zawodnikom beztroskie granie, co skutkowało zbyt duża liczbą straconych bramek. W pierwszych trzech meczach trzebinianie stracili ich aż jedenaście, z czego dziewięć po prostych błędach. - Tym razem, przeciwko śląskiemu trzecioligowcowi, chłopcy zagrali wreszcie odpowiedzialnie – cieszy się Robert Moskal. - Stanowili kolektyw. Jeden walczył za drugiego i taki właśnie zespół chciałbym oglądać nie tylko w sparingach, ale także w lidze.
Przed wyprawą do Bielska-Białej trzebinianie mieli mniejsze obciążenia treningowe. Jednak to wcale nie oznacza, że piłkarze będą mieli łatwiej. Zmieni się nieco system pracy nad wytrzymałością. - Wkraczamy w okres rozgrywania dwóch meczów w tygodniu – zapowiada Robert Moskal. - Już w środę czeka nas gra przeciwko Warcie Zawiercie. Potem spotkamy się z Jastrzębiem. Następnie czekają nas mecze z teoretycznie słabszymi ekipami, czyli reprezentującym okręgówkę Chełmkiem i czwartoligową Unią Oświęcim. To oczywiste, że przy takim natężeniu spotkań będę zmuszony rotować składem.
W Trzebini dopinają już transfer Jakuba Ochmana, wychowanka krakowskiego Hutnika, który jednak jesienią reprezentował barwy Podhala Nowy Targ. To na razie pierwszy i...jedyny nabytek trzebińskiego zespołu. O kolejnych na razie nie słychać, choć Robert Moskal uważa, że kadra 22 zawodników może się okazać zbyt szczupła na rundę rewanżową, w której należy się spodziewać absencji wynikającej z kumulacji żółtych kartek. Trzeba też wkalkulować kontuzje. W dodatku jest niemal pewne, że trzebinianie stracili Kamila Włodykę. Trenuje w Bytomiu. Trener Ślązaków powiedział, że w 90 procentach jest przekonany do zaangażowania zawodnika MKS.
BKS Bielsko-Biała – MKS Trzebinia/Siersza 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Gawęcki 10, 1:1 Caputa 50.
BKS: Kozik – Iskrzycki, Prokopów, Kareta, Radomski, Sobola, Bednarz, Szczęsny, Bezak – Pląskowski Karcz oraz Będziszek, Zdolski, Chrapek, Caputa, Czaicki, Poloczek.
Trzebinia/Siersza: Wróbel (K. Pająk) – Domurat, Sawczuk, Ochman, Jagła – Kowalik, Martyniak, Gawęcki, Mizia – Kalinowski, Stanek oraz Górka, Sanok, Kurek, Repa, Dudek, J. Pająk, Majcherczyk.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska