Spis treści
Duży zapas zbóż w silosach czy jednak pusto
Kilka miesięcy temu, polski rynek zbóż był w centrum uwagi z powodu protestów rolników. Ich niezadowolenie wynikało z dużych zapasów ziarna, które nie były sprzedawane z powodu niskich cen. Jak wskazuje Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, Wiktor Szmulewicz:
„W Polsce nie ma dobrych analiz dotyczących rynku zbóż; kilka miesięcy temu rolnicy protestowali z powodu dużych zapasów ziarna, teraz nie ma chętnych do jego sprzedaży”.
Szef KRIR mówił we wtorek o sytuacji na rynku zbóż, którą do niedawna opisywano jako kryzysową, ponieważ magazyny są pełne ziarna, rolnicy nie sprzedali zbóż z powodu niskich cen, sprowadzono zboża „nie wiadomo ile”.
„Teraz okazuje się, że ceny zbóż na świecie wzrosły, a chętnych do sprzedaży zapasów nie ma” - tłumaczył Szmulewicz.
Przypomniał, że rząd wprowadził dobry jego zdaniem dla rolników program pomocy. Mowa o dopłatach do sprzedanego zboża - nabór wniosków kończy się 5 czerwca. To według Szmulewicza powinno zachęcić rolników do sprzedaży swoich zapasów ziarna.
Wsparcie wynosi 200-300 zł do tony, a do 4 czerwca ARiMR otrzymała 160 tys. wniosków.
Jak zauważył, Izby nawet obawiały się, że ta dopłata spowoduje spadek cen ziarna na rynku, ale okazało się, że ceny nie tylko nie spadły, ale wzrosły, bo poszły w górę notowania na giełdach światowych - wyjaśnił.
Z wypowiedzi Wiktora Szmulewicza wynika, że jest zaskoczony liczbą złożonych wniosków. Przypominał, że do końca maja było to tylko 68 tys., podczas gdy w Polsce mamy 1,2 mln gospodarstw.
„Sądzę, że rolnikom, którzy mieli zboże konsumpcyjne czy paszowe, przy tej dopłacie opłacało się sprzedać i większa liczba rolników powinna takie wnioski złożyć. Znakiem tego w magazynach rolników nie było aż tak dużej ilości ziarna, o jakiej się mówiło” - powiedział prezes Izb.
Słabe statystyki o zapasach zboża w Polsce
Według szefa Krajowej Rady Izb Rolniczych duże rozbieżności w statystykach to słabość państwa, ponieważ nie ma instytucji analitycznej pozwalającej na dokładne wyliczenie zbiorów zbóż, konsumpcji czy zapasów.
Zdaniem Szmulewicza zbieranie danych nie może ograniczać się do szacowania „na oko”, czy do deklaracji rolników, ale powinno opierać się na danych satelitarnych umożliwiających szczegółowy pomiar i analizy. Podkreślił, że jeżeli ma być zachowane bezpieczeństwo żywnościowe, muszą być dokładnie dane, tak by było wiadomo, ile potrzebnych jest zapasów, a ile jest ziarna na sprzedaż. I o te analizy powinna opierać się polska polityka importowo-eksportowa - zaznaczył.
„Jeżeli chodzi o cenę, to dzisiaj dokładnie widać, że nie jest ona zależna od polityków czy przedsiębiorców, ale od tego co się dzieje na globalnym rynku” - zauważył.
Dodał, że być może te ceny nie są uczciwe do końca, są różne spekulacje, ale one wyznaczają poziom cen w innych krajach.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal Strefa Agro codziennie. Obserwuj Strefę Agro!
Źródło:
