- Wystąpiliśmy do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Częściowo przyznaje się do winy
- mówi Tomasz Dudek z nowohuckiej prokuratury.
Grzegorza K., informatyka z Warszawy, ujęli w stolicy policjanci z sekcji poszukiwań Komendy Stołecznej Policji. Wcześniej wytypowali kilka miejsc, w których mógł się pojawić i trafili w dziesiątkę. Mężczyznę przewieziono już do Krakowa, ale na przesłuchaniu nie był zbyt rozmowny.
O tym, że może być zamieszany w proceder fałszowania kart bankomatowych, wiadomo od sierpnia ub. roku. Wtedy na gorącym uczynku zatrzymano wspólnika informatyka, 35- letniego Rafała B.
Ten mężczyzna przez kilka miesięcy był w areszcie, teraz jest na wolności za poręczeniem 50 tys. zł.
Ma też zakaz opuszczania kraju. - Wiemy, że obaj działali od 2004 r. i ze swojego przestępczego procederu urządzili sobie stałe źródło dochodu. Oszukali kilkadziesiąt banków i osób prywatnych- podkreśla Dudek.
Dzięki działaniom prokuratury na poczet kar finansowych udało się zająć część majątku Grzegorza K., choć zdążył pozbyć się pieniędzy ze swego konta bankowego.
- Ustaliliśmy jeszcze, gdzie ma jedno mieszkanie i że drugie przepisał na członka rodziny. Teraz walczymy w sądzie, by uznać tę umowę za nieważną - mówi Dudek.
Podejrzanym grozi od 5 do 25 lat pozbawienia wolności, bo prokuratura uznała, że ich działalność
to fałszowanie środków płatniczych, a takie przestępstwo jest zagrożone surową karą.