Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwigilacja w starostwie bocheńskim? Aleksander Rzepecki: "Nagrywano rozmowy"

Małgorzata Więcek-Cebula
Aleksander Rzepecki ujawnił nagrywanie rozmów w starostwie
Aleksander Rzepecki ujawnił nagrywanie rozmów w starostwie fot. archiwum
Według Aleksandra Rzepeckiego, radnego powiatu bocheńskiego i byłego przewodniczącego rady powiatu, przez 1,5 miesiąca (od stycznia do połowy lutego 2012 roku) wszystkie rozmowy wykonywane przez telefony stacjonarne w starostwie były nagrywane. Po jego interwencji proceder wstrzymano.

Dostęp do nagrań miał starosta, jego zastępca a także sekretarz urzędu. Jak twierdzi radny, nikt z dzwoniących nie był informowany o dokonywanych nagraniach. - Mogę przypuszczać, że miało to służyć zbieraniu "haków" na niewygodnych mieszkańców, ale też wójtów, którzy skarżyli się na niewłaściwe działanie władz powiatu. Chodziło też o zbieranie "kwitów" na nieposłusznych urzędników starostwa. Innego celu nie widzę - mówi radny, który zdecydował się na ujawnienie tej sprawy teraz, mimo że wie o niej od dwóch lat.

Sprawa wypłynęła podczas ostatniej sesji rady powiatu. Aleksander Rzepecki, mocno skonfliktowany z obecnym starostą, poprosił o wyjaśnienie, co stało się z nagranymi w 2012 r. rozmowami. Sprawa, o której wielu nieoficjalnie słyszało od dawna, wywołała poruszenie. - I o to mi chodziło. Chcę przed najbliższymi wyborami pokazać ludziom, z kim mają do czynienia, w jakim świecie żyją. To bezczelna inwigilacja - mówi.

Sam, mimo że sprawą jest mocno zbulwersowany, nie planuje składać zawiadomienia do prokuratury. Rozważa jednak pozew cywilny przeciwko staroście lub starostwu o naruszenie dóbr osobistych.

- Bo ja, będąc przewodniczącym, w żaden sposób nie byłem podległy staroście. Nie wiem, dlaczego więc nagrywał także moje rozmowy - mówi Rzepecki.

Były przewodniczący rady powiatu zastanawia się, czy sprawą zajmie się bocheńska policja. Na sesji, podczas której mówił o tym problemie, obecny był szef Komendy Powiatowej Policji w Bochni. - Mogę obiecać, że przyglądnę się bliżej tej sprawie, bo przyznam się szczerze, że szczegółów nie znam, choć z tego, co tłumaczył mi starosta, system ten miał służyć poprawie jakości usług - mówi podinspektor Mariusz Dymura.

Sam starosta Jacek Pająk nie chce się wypowiadać. Przekonuje, że działanie Aleksandra Rzepeckiego to jeden z elementów jego kampanii wyborczej. - Według mnie, to nic innego jak podbijanie bębenka - mówi i po informacje odsyła do Moniki Rzucidło, sekretarza powiatu.

A ona przyznaje, że sama była jednym z inicjatorów wprowadzenia systemu nagrywania. - Wiele razy się zdarzało, że pracownicy, którzy odbierali telefon, byli obrażani przez petentów. Sama też tego doświadczyłam. W tej chwili mamy nawet taką sprawę w sądzie - tłumaczy.

System nagrywania, według Moniki Rzucidło, był jednym z elementów modernizacji centrali telefonicznej.

- Był tylko testowany przez jeden dzień (2 stycznia 2012 roku), a nie przez półtora miesiąca. Wszystkie nagrane rozmowy zostały skasowane, nikt ich nie odsłuchiwał - przekonuje, zapewniając jednocześnie, że w momencie uruchomienia systemu nagrywania rozmów osoby, które dzwoniły do starostwa, były informowane o tym, podobnie jak to ma miejsce w wielu dużych firmach.

Starostwo po okresie testowym, jak twierdzi Monika Rzucidło, odstąpiło od nagrywania. I na razie nie planuje go wdrażać.

****
Elżbieta Potoczek-Bara, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Tarnowie
W mojej ocenie, rozmówca rejestrujący rozmowę prowadzoną z inną osobą, podczas której uzyskuje informację, do której jest uprawniony, nie ponosi odpowiedzialności karnej. Odpowiedzialności karnej za przestępstwo z art. 267 paragraf 3 kk podlega ten, kto posługuje się urządzeniem podsłuchowym w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony. W zależności od treści takiej rozmowy, w przypadku jej ujawnienia można rozpatrywać kwestie naruszenia dóbr osobistych osoby, z którą rozmowę
zarejestrowano.

Nowoczesna centrala z systemem nagrywania została zamontowana w 2010 roku w budynku starostwa przy ulicy Kazimierza Wielkiego, po dwuletnim okresie modernizacji sieci telefonicznej. Cały system, obejmujący między innymi dużą centralę, 110 telefonów systemowych, dziesiątki zasilaczy, system nagrywania, ale także zakup odpowiednich licencji kosztował około 310 tysięcy złotych.

Napisz do autorki:
[email protected]

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O SĘDZIOWANIU?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska