Wniosek o usunięcie z prywatnej działki pomnika upamiętniającego Żydów zamordowanych podczas wojny przez Niemców wpłynął do Urzędu Miejskiego w Chrzanowie. Postulat ten zgłasza trzech współwłaścicieli działki przy ul. Grunwaldzkiej. Oficjalnie nie podają powodów swej decyzji, ale wiele wskazuje na to, że teren chcą przeznaczyć pod inwestycję.
– Na razie żadne decyzje nie zapadły, pomnik traktujemy jako miejsce pamięci narodowej. Mam nadzieję, że sprawę uda się rozwiązać polubownie, choć rozmowy na pewno nie będą łatwe – mówi Danuta Grzesiak, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Chrzanowie.
Pomnik stojący niemal u zbiegu ul. Grunwaldzkiej i Świętokrzyskiej (naprzeciw dyskontu „Biedronka”) przypomina wydarzenia, które rozegrały się 29 kwietnia 1942 r. To wtedy Niemcy przeprowadzili egzekucję siedmiu Żydów, którzy – już mocno umęczeni – przywiezieni zostali z aresztu w Mysłowicach. Powód? Nielegalny handel żywnością i wypiek chleba.
Na gałęziach drzew powieszono: piekarzy Izraela Gerstnera i jego dwóch synów – Samsona i Chaima, kupca Schaję Spangelta, wytwórcę firan Izraela Firscha oraz pochodzących z pobliskiego Olkusza Fajwela Waldmana i Berka Erenfryda (także byli kupcami). Egzekucji dokonali esesmani z załogi KL Auschwitz-Birkenau oraz niemieccy policjanci z Chrzanowa.
– To była zwykła, niepotrzebna pokazówka zrobiona przez Niemców. Na egzekucję spędzono okoliczną ludność, żeby ją zastraszyć – opowiada Marek Szymaszkiewicz, historyk, starszy kustosz w Muzeum im. Ireny i Mieczysława Mazarakich, który właśnie przygotowuje do druku przewodnik po śladach chrzanowskich Żydów.
Jak tłumaczy Danuta Grzesiak, pomnik przy ul. Grunwaldzkiej – kamienny obelisk z granitowymi tablicami – ustawiono w 1962 r. Pech chciał, że akurat na skraju prywatnej działki. – Wtedy nikt nie zwracał na to uwagi – zauważa Danuta Grzesiak.
Historycy nie mają żadnych wątpliwości, że pomnik stoi dokładnie w miejscu, w którym dokonano egzekucji – można to stwierdzić na podstawie archiwalnych fotografii ze zbiorów Muzeum w Chrzanowie. Do dzisiaj przetrwały okoliczne charakterystyczne budynki, a także część drzew, na których powieszono Żydów.
– To miejsce kaźni, pomnik powinien pozostać tam, gdzie jest – podkreśla Marek Szymaszkiewicz.
Interwencję w sprawie pomnika w Chrzanowie zapowiada już dr Maciej Korkuć, naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. – Będziemy go bronić, bo to jedyne miejsce, w którym rodziny pomordowanych mogą uczcić ich pamięć. Po egzekucji Niemcy odmówili im wydania ciał i wywieźli je do krematoriów w Auschwitz – tłumaczy dr Maciej Korkuć.
Krowoderska.pl - Krowoderska.pl - Pozwolenie na budowę - odc. 4
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska