Goście w sobotę tylko raz zagrozili hutnikom. Po podaniu… Kędziory świetną okazję miał Moskała, ale Siwiecki uporał się z jego uderzeniem i za chwilę wszystko w ich grze się posypało.
W 28 min czerwoną kartkę za zagranie piłki ręką przed polem karnym – przy okazji sfaulował też szarżującego Sobalę – zobaczył młodziutki Penkala. Zastąpił go gracz z pola, Talaga, gdyż Beskid nie miał rezerwowego bramkarza. Kołakowski szybko posłał nad nim piłkę do siatki.
Po kolejnych trafieniach hutników tuż przed przerwą zanosiło się, iż w II połowie może dojść do pogromu. Gospodarze zdołali jednak trafić ledwie dwa razy, gdyż bramkarz z przymusu, Talaga, nawet nieźle się spisywał.
Hutnik Kraków - Beskid Andrychów 5:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Kołakowski 31, 2:0 Jaklik 43, 3:0 Guja 45, 4:0 Sobala 59, 5:0 Guja 66.
Hutnik: Siwiecki – Makuch, Jaklik, Bienias, Byrski – Kołakowski, Świątek, Kędziora (64 Tyrpuła), Guja (73 Kotwica), Antoniak (62 Król) – Sobala (67 D. Wiśniewski).
Beskid: Penkala – Młynarczyk, Kmiecik (73 Wandzel), Senderski, Talaga – Koim, Łozniak, Moskała (65 Zaremba), Kasiński (70 Marczak), Marczyński – Stróżak (84 Pawełczyk).
Sędziował: Hubert Kożuch (Nowy Sącz). Żółte kartki: Makuch, Guja - Koim. Czerwona kartka: Penkala [28, zagranie piłki ręką]. Widzów: 500.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU