Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwanowice. Historia uratowanego szczeniaka, który utknął w rowie melioracyjnym. Pomogli mu strażacy

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Fot. OSP Sieciechowice
To był mały szczeniak. Wystraszony, potrącony przez samochód, z wielkim piskiem wcisnął się w rów melioracyjny nad przejazdem do jednej z działek w Iwanowicach Włościańskich. Strażakom wezwanym na pomoc udało się wyciągnąć go. Z pomocą dobrych ludzi trafił do lekarza weterynarii.

Historia ratowania szczeniaka zaczęła się kilka dni wcześniej. Wystraszonego pieska zobaczyła dziewczynka mieszkająca w sąsiedztwie. Chował się w przepuście melioracyjnym. Chciała go wyciągnąć, ale bezskutecznie, więc dokarmiała go. Widząc, że pies boi się i nie wyjdzie samodzielnie powiadomiła o jego sytuacji Agnieszkę Polak, mieszkankę Zagaja, która współpracuje z Fundacją Dar Serca, zajmująca się zwierzętami.

- Pojechałam na miejsce. Chciałam wyciągnąć psa, ale przepust miał wejście, a nie miał wyjścia, bo był tak zamulony. Szczeniak wciskał się w najdalsze zakamarki tego przepustu i nie sposób było go wyjąć. Nie dał się zwabić jedzeniem. Zdziczały, panicznie bał się ludzi - opowiada pani Agnieszka.

Za pierwszym razem nie udało jej się wywabić zwierzaka z rowu. Na drugi dzień planowała pojechać i znów zwabić go do "klatki łapki". - Rano dostałam informacje, że piesek został potrącony przez samochód. Okazało się, że wychodził ze swej kryjówki, gdy nikogo nie było w pobliżu. Kręcił się po okolicy, a jak czuł niebezpieczeństwo, zbliżających się ludzi to uciekał. Aż potrącił go samochód, z wielkim piskiem w bólu znów się schował - mówi Agnieszka Polak. Nie udało jej się i tym razem zwabić go z zamulonego przepustu. Wezwać strażaków na pomoc.
Czytaj także: Żywą gęś w stroju ludowym dali wicemarszałkowi na imieniny. Ciekawy prezent od mieszkańców Jerzmanowic-Przegini

Druhowie z OSP Sieciechowice, zawsze gotowi do akcji, przyjechali w 10 minut. Czterech strażaków starało się wyciągnąć z ukrycia zestresowanego, rannego, obolałego psa. W końcu wywiercili dziurę z drugiej strony przepustu.

- Wówczas nasze działania polegały na wypychaniu psa z miejsca zagrożenia za pomocą bosaka, który odpowiednio zabezpieczyliśmy, żeby nie zrobić krzywdy zwierzakowi. W ten sposób udało się wydostać psa. Miał widoczne otarcia na pysku i na całym ciele - relacjonowali strażacy.

Trafił do klatki, którą przygotowała pani Agnieszka. Dalej psem zajęła się Fundacja Dar Serca, kierując do przychodni weterynaryjnej w Krakowie.

- Każdy kto wcześniej miał do czynienia z tym psem, mówił, że był agresywny, warczał, chciał gryźć. A gdy trafił do lekarza weterynarii zrobił się potulny, spokojny, dał się wyjąć z klatki, pogłaskać. Został na obserwacji. Z wstępnych oględzin wynika, że nie ma poważnych obrażeń - dodaje pani Agnieszka.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program - odc. 23: Doskonały pomysł krakowskiego urzędnika

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Iwanowice. Historia uratowanego szczeniaka, który utknął w rowie melioracyjnym. Pomogli mu strażacy - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska