To drobny fragment dużej urody późnorenesansowych polichromii, które udało się uratować w kościółku, jak ciepło go zwą miejscowi, poświęconym Nawiedzeniu Najświętszej Marii Panny. Ksiądz Jan Piechota w „Dziejach Iwkowej 1325-1960” tę niewielką drewnianą świątynię uznaje nie tylko za najstarszy, ale „najszacowniejszy” zabytek. Wedle tradycji jego fundatorką miała być królowa Bona. Najprawdopodobniej jednak świątynia stała w tym miejscu już w XV stuleciu, a być może dużo wcześniej.
Choć z zewnątrz nie przytłacza urodą i ogromem, bo „postury” jest raczej skromnej, to wnętrze potrafi zachwycić. I mowa tu nie tylko o pięknie odnowionej polichromii z początku XVII stulecia, ale także o świetnej roboty piętnastowiecznych portalach zwieńczonych łukami wyciętymi w tzw. trójliście. Nie można też pozostać obojętnym na XIV-wieczne figury Matki Bożej i Jana Ewangelisty oraz o wiek młodszy krucyfiks na belce tęczowej.
Ów skarb, godny królewskiego miana, warto obejrzeć, bo urody jest niezwykłej.
