https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W centrum Andrychowa stoi pałac Bobrowskich czy andrychowski zamek? Ten zabytek na razie to ruina, ale z szansą na gruntowny remont

Małgorzata Gleń
Pałac Bobrowskich w Andrychowie dzięki wieżyczce wygląda jak zamek
Pałac Bobrowskich w Andrychowie dzięki wieżyczce wygląda jak zamek Sławomir Bromboszcz
Andrychów to miasto z bogatą i ciekawą historią. W jego centrum stoi pałac Bobrowskich zwany także zamkiem. Która nazwa jest właściwa? A to zależy z której strony na zabytek się spojrzy. Od strony dziedzińca przypomina raczej pałac czy dwór, ale zerkając z innej strony ma basztę, jak "rasowy" pałac. Od lat popada w ruinę, ale właśnie pojawił się ratunek. Podpisano pierwszą z umów na jego rewitalizację. W środę 23 kwietnia władze Andrychowa przekazały budynek firmie, która zacznie remontować pałac.

Andrychów wieki był w rękach prywatnych. Ma ciekawą historię.

Pierwszy dwór powstał jeszcze przed 1650 r., kiedy to właścicielem wsi Andrychów był Marcyan Przyłęcki. Miał obronny charakter i był otoczony trzema stawami. Kolejni właściciele rozbudowali dwór o zachodnie skrzydło. Przebudowa na klasycystyczny pałac ze wschodnim skrzydłem nastąpiła w pierwszej poł. XIX stulecia za czasów hrabiów Bobrowskich. To ich nazwiskiem teraz nazywany jest pałac.

Po wojnie andrychowski zamek powoli popadał w ruinę

Po II wojnie światowej pałac został odebrany właścicielom na mocy reformy rolnej. W latach 50-został odremontowany pod szkołę. Potem działały tam rożne instytucje, część pomieszczeń była wynajmowana. Park otaczający dwór stał się parkiem miejskim. Budynek popadał w ruinę.

Od 2008 r. o zwrot pałacu ubiegali się spadkobiercy Bobrowskich, którzy odzyskali majątek w 2015 r. i przekazali go w dzierżawę gminie Andrychów z przeznaczeniem na centrum kultury i wypoczynku. W lipcu 2020 r. po pięciu latach negocjacji z właścicielami, gmina Andrychów odkupiła pałac wraz z innymi gruntami. Od kilku lat zamknięty jest na głucho.

Bobrowscy mieszkali tu do 1940 roku

Rodzina Bobrowskich zmuszona była do opuszczenia pałacu wiosną 1940 roku. Przejęli go niemieccy najeźdźcy. Jako ostatnia mieszkała tu Jadwiga z Bobrowskich Wysocka. gdy wyprowadzała się, miała 31 lat. Jej wspomnienia o pałacu, zapisane na taśmie magnetofonowej cytowało lokalne Radio Andrychów.

"Od strony kościoła znajdowała się duża, parterowa terasa, która wychodziła z pokoju zwanego biblioteką, pełną szaf z książkami i drzwiczkami ukrytymi w ścianie. Za nimi umieszczono półki z mnóstwem staroci. Za biblioteką, na lewo (czyli w stronę stawu), znajdował się duży salon, którego dziś nie ma, bo Niemcy wybudowali ten korytarz. Podobno zrobili go dlatego, że potrzebowali miejsca na rzeczy pożydowskie." - mówiła.

Pałac Bobrowskich przed II wojną światowa miał bogato urządzone wnętrza
Pałac Bobrowskich przed II wojną światowa miał bogato urządzone wnętrza
UM Andrychów

"A wracając do owego salonu, to ta olbrzymia sala balowa z wielkimi oknami kończyła się oranżerią widoczną od strony kościoła. Po prawej stronie od biblioteki znajdował się salonik, za nim mały pokoik, gdzie mieszkałyśmy my – trzy siostry. Następny pokoik przeznaczony był na ubieralnię naszego ojca. Potem była sypialnia rodziców. Ale to się stale zmieniało. Pokoje miały 4 – 5 m wysokości. Ogrzewały je takie okrągłe piece; nie wiem z czego one były, w każdym razie świetnie grzały."

Jadwiga była najmłodszą córką Róży i Stefana Bobrowskich. Natomiast w pamięci wnuczki Róży i Stefana, Teresy z Bobrowskich Szaszkiwiczowej (1903-1978) (córki najstarszej ich córki – Marii) zapisały się inne szczegóły:

"Wejście główne, które znajdowało się od strony gościńca prowadziło do westybulu – obszernego, reprezentacyjnego przedpokoju stanowiącego połączenie głównego wejścia z innymi pomieszczeniami. W tej części pałacu znajdował się duży pokój gościnny – to na lewo, a na prawo – ogromna podłużna jadalnia, do której przylegało pomieszczenie zwane kredensem. Na zewnątrz znajdowały się schodki wiodące do kuchni dworskiej i piwniczki z trunkami."

Najpiękniejszym miejscem w pałacu miała być oranżeria, pełna egzotycznych roślin i baseniku ze złotymi rybkami.

Czy straszy tu "biała dama"?

W skrzydle przylegającym do zachodniej baszty pałacu w 1888 roku wybuchł pożar, w wyniku którego śmierć poniosła Teresa z Rottmanów Bobrowska. Ferdynad Pachel zapisał w swoich dziennikach, że Teresa spaliła się przy czytaniu książki nocą.

W 1932 roku zmarł kolejny z dziedziców Stefan hr. Bobrowski. A, że wcześniej, razem z żoną prowadzili bogate życie towarzyskie, urządzali bale, polowania, przyjmowali gości, majątek rodziny podupadł. Po śmierci Stefana, jego siostrzeniec Andrzej Rey wpadł na pomysł wydzielenia części budynku pod pensjonat, który udzielałby gościny wczasowiczom z Krakowa oraz Śląska. Pomysł wypalił i interes kręcił się aż do wybuchu wojny.

Będą ratować andrychowski pałac

17 kwietnia władze Andrychowa podpisały umowę z firmą, która zrealizuje pierwszy etap renowacji pałacu. Przetarg wygrała firma ze Skawiny. Wykona pierwszy etap prac, czyli zabezpieczenie konstrukcji budynku. Ma za to dostać 2,96 mln zł i prace zrealizować w 1,5 roku. W środę 23 kwietnia władze Andrychowa przekazały budynek wykonawcy.

Pałac od strony dziedzińca
Pałac od strony dziedzińca
Sławomir Bromboszcz

Będą osuszane i izolowane fundamenty, dookoła pałacu zrobiona ma być opaska drenująca. Piwnice zostaną pogłębione, a na zewnątrz powstanie taras ze schodami.

Na inwestycję Andrychów otrzymał dofinansowanie z Rządowego Funduszu Odbudowy Zabytków - 2,95 mln zł.

Gmina, która zabytek przejęła w 2015 roku wcześniej planowała remonty, zdobyła na nie nawet 15 mln zł dofinansowania, za co udało by się zrobić o wiele więcej, ale nie udało się zdobyć wszystkich pozwoleń i dofinansowanie trzeba było zwrócić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska