Debiut Glika?
Co na to trener Cracovii Jacek Zieliński?
- Nie będziemy odkrywać kart, ale zawodnik jest gotowy do gry – mówi trener.
Zresztą Glik w mediach społecznościowych klubu zaprasza kibiców na mecz i mówi o możliwym debiucie.
Byłaby to pierwsza zmiana w defensywie Cracovii od dłuższego czasu.
- Był stabilny skład defensywy, bo nie było pola manewru – tłumaczy szkoleniowiec. - W Łodzi nic się nie stało (0:2 z Widzewem – przyp.), przegraliśmy pierwszy mecz w sezonie. To się może zdarzyć. Ocenianie formacji defensywnej przez pryzmat tego wyniku jest niesprawiedliwe. Trzeba popatrzeć na całą grę defensywną zespołu. Jeśli chodzi o stratę pierwszej bramki, to najpierw niefrasobliwością wykazali się napastnicy. Oczywiście błędy obrońców są najbardziej widoczne. Przeanalizowaliśmy sobie ten mecz i mam nadzieję, że wyciągniemy odpowiednie wnioski. Będziemy się chcieli zrewanżować Pogoni.
Choćby za wiosenny mecz, przegrany przez „Pasy” w Szczecinie 2:3.
Do rozgrywek ekstraklasy został zgłoszony Szymon Doba, junior, który wiosną wystąpił też w dwóch meczach III ligi. Czy to oznacza, że będzie w kadrze na mecz sobotni?
- Jutro juniorzy grają bardzo waży mecz i on będzie grał w tym spotkaniu – tłumaczy Zieliński.
Sytuacja kadrowa jest taka, że poza kontuzjowanymi od dłuższego czasu Mathiasem Hebo Rasmussenem, Otarem Kakabadze i Davidem Jablonsky’m szkoleniowiec ma do dyspozycji pozostałych piłkarzy.
Porażka, nic się nie stało
Cracovia przegrała ostatnio w Łodzi. Czy można to zrzucać na karb dołka fizycznego?
- Nie wiem, ale nie szukam takiego alibi – mówi Zieliński. - Zawodnicy różnych klubów jeżdżą na kadry. Najłatwiej tak wytłumaczyć, że po powrocie z kadry jest słabszy mecz. Myśmy grali momentami dobrze, do momentu straty drugiej bramki. Ale jak to w piłce bywa, straciliśmy gola i sytuacja wymknęła się nam spod kontroli. Natomiast jeśli chodzi o mecze kadry, to nie jest to dobre w kontekście planowania mikrocykli w klubie. Atanasov dotarł na ostatni trening przed meczem, Kallman i Arttu na dwa dni przed nim.
Zmiany w Pogoni
W Pogoni nastąpiło wiele zmian w porównaniu z zeszłym sezonem. Zespół przegrał cztery mecze z rzędu, choć ostatnio zwyciężył Koronę.
- Nie powiem, że zagramy ze słabszą Pogonią – mówi Zieliński. - Ale jest to inny zespół biorąc pod uwagę, że nie ma Dąbrowskiego, Łęgowskiego, Kowalczyka, jest więc inna trójka środkowych pomocników. Nie ma też Almqvista, który wiele dawał temu zespołowi z przodu. Nie ma Stipicy, jednego z lepszych bramkarzy. Nie uważam jednak, że Pogoń jest teraz słabsza. Dobrze gra, mecz z Koroną pokazał, że to bardzo groźny zespół.
„Pasy” strzelają mało bramek – tylko sześć w siedmiu meczach. To poważny mankament.
- Mam pomysł, jak to zmienić – trzeba zacząć wykorzystywać sytuacje – mówi trener. - One są, bo nie jest tak, że nie stwarzamy sobie sytuacji. W trzech ostatnich meczach zagraliśmy na zero z przodu. Będziemy chcieli zrobić wszystko, by się przełamać i wrócić na zwycięską ścieżkę. Na razie obijamy słupki i poprzeczkę.
