https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak będzie wyglądał Kraków w 2050 roku? Prezydent Jacek Majchrowski: priorytetem premetro, linie tramwajowe i park nad Wisłą

Bartosz Dybała
Prezydent Jacek Majchrowski
Prezydent Jacek Majchrowski brak
Władze miasta tworzą strategię rozwoju Krakowa do 2050 r. Prezydent Jacek Majchrowski mówi nam, że priorytetami są m.in. budowa premetra, jak również kolejnych linii tramwajowych i Parku Rzecznego Wisły.

Premetro, park nad Wisłą i linie tramwajowe. To Kraków w 2050 roku?

Prezydent ma nadzieję, że do 2050 r. Kraków nie zmarnuje dzisiejszego potencjału.

- Jesteśmy przecież miastem rozpoznawalnym w świecie i jednym z najważniejszych ośrodków metropolitalnych w Europie Środkowo-Wschodniej dzięki swojemu dziedzictwu, rozwiniętym usługom dla biznesu i wysokiemu potencjałowi innowacyjnemu i naukowemu. Nasz potencjał wzmacniają też gminy wchodzące w skład Stowarzyszenia Metropolia Krakowska i jestem przekonany, że w przyszłości te powiązania między Krakowem a gminami będą znacznie mocniejsze niż dziś - mówi nam prezydent.

Chciałby, żeby Kraków za kolejne ćwierćwiecze był dla swoich mieszkańców miastem bezpiecznym, otwartym i komfortowym. - A to oznacza, że będzie zeroemisyjny, będzie miastem zrównoważonej mobilności, z terenami zielonymi, ale też nowymi mieszkaniami, bo są one niezbędne, by do miasta przyciągać nowych mieszkańców, o mocnej gospodarce. Jeżeli chodzi o zieleń, mam nadzieję, że do tego czasu uda się w całości stworzyć Park Rzeczny Wisły i jej dopływów, a także zamknąć zielony pierścień Podgórza - podkreśla prezydent Jacek Majchrowski.

Z kolei w kwestii komunikacji priorytetem zdecydowanie powinien być transport szynowy, a więc m.in. premetro, jak również budowa kolejnych linii tramwajowych i przystanków Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Praktyczny
12 lipca, 14:05, krakus:

W mieście są niewykorzystane linie kolejowe, które powinny być częścią miejskiej sieci transportu publicznego. Przykładem jak dobrze może to działać jest Dublin, który nie ma metra, ale jest DART - kolejka z której mieszkańcy korzystają jak z tramwaju. Powinno się też zmienić politykę parkingową żeby miasto nie było parkingiem dla wjeżdżających z gmin ościennych i przejeżdżających między dzielnicami - priorytetem powinni być lokalni mieszkańcy a nie panicze muszący jechać samochodem po bułki albo ludzie parkujący na otwartych osiedlach na 5 dni i mieszkający w deweloperkach. Tysiące samochodów dzięki zmianie polityki można "odstawić" na P

12 lipca, 14:12, Praktyczny:

Z tym o Dublinie zgadzam się w zupełności — Kraków nie potrrzebuje metra (jako czegoś bardzo kosztownego, dodajmy); owego metra „potrzebują” jedynie jakieś zakompleksione matołki, dla których Kraków bez metra to „wiocha” itd. i oni „już dłużej bez metra nie mogą wytrzymać” (czy coś).

Natomiast nie zgodzę się z kwestią „wjeżdżających i parkujących na otwartych osiedlach na 5 dni i mieszkający w deweloperkach”. Tutaj z pretensjami należałoby uderzyć do urzędników UMK oraz radnych, którzy wydali zgodę na taką zabudowę — jak np. Avia czy Ozon. Gdzie same pudła stoją — bez sklepów, bez przychodni, bez szkoły i przedszkola i oczywiście bez adekwatnej liczby miejsc parkingowych także.

Ludzie nie zawinili; po prostu radzą sobie w „warunkach zastanych”, jak tam potrafią, bo co mają zrobić?

Z pretensjami do tych, co takie warunki stworzyli. Nie zawsze przecież tak było.

13 lipca, 10:21, Brono:

W kwestii parkowania pretensje można mieć do jednych i drugich, bo urzędnicy powinni zadbać o to żeby lokalnym mieszkańcom żyło się jak najlepiej, ale podejście ludzi typu "kupie mieszkanie bez miejsca parkingowego i będą parkował kawałek od domu" też jest słabe. Moim zdaniem rozwiązaniem byłaby strefa parkowania z limitem 1 abonament mieszkańca na mieszkanie. Nie dochodziłoby do patologii gdzie w mieszkaniu jest trzech studentów, 3 samochody i wszystkie parkują "gdzieś w okolicy", bo właściciel jeszcze wynajmuje miejsce parkingowe. Wtedy takie samochody zostałyby wygonione pod miasto, wiele rodzin ograniczyłoby posiadanie samochodu do 1 szt. chcąc oszczędzić, a ci którzy nie chcieliby oszczędzić albo ich stać dorzuciliby się do budżetu (bo niech nikt kogo stać na 2-3 samochody i ich utrzymanie nie mowi, że nie stać go na płacenie dodatkowych 2-3 stówek za parking.

To też prawda; gdyby ludzie mieszkań na osiedlach bez infrastruktury nie kupowali, to bandyterzy nauczyliby się, że „to się może nie opłacić”, jeśliby mieszkania się nie sprzedały. Problem z tym, że wielu kupuje tam mieszkania „pod wynajem”, więc spodziewane problemy ich nie obchodzą („a nie tam se lokator sam radzi”).

B
Brono
12 lipca, 14:05, krakus:

W mieście są niewykorzystane linie kolejowe, które powinny być częścią miejskiej sieci transportu publicznego. Przykładem jak dobrze może to działać jest Dublin, który nie ma metra, ale jest DART - kolejka z której mieszkańcy korzystają jak z tramwaju. Powinno się też zmienić politykę parkingową żeby miasto nie było parkingiem dla wjeżdżających z gmin ościennych i przejeżdżających między dzielnicami - priorytetem powinni być lokalni mieszkańcy a nie panicze muszący jechać samochodem po bułki albo ludzie parkujący na otwartych osiedlach na 5 dni i mieszkający w deweloperkach. Tysiące samochodów dzięki zmianie polityki można "odstawić" na P

12 lipca, 14:12, Praktyczny:

Z tym o Dublinie zgadzam się w zupełności — Kraków nie potrrzebuje metra (jako czegoś bardzo kosztownego, dodajmy); owego metra „potrzebują” jedynie jakieś zakompleksione matołki, dla których Kraków bez metra to „wiocha” itd. i oni „już dłużej bez metra nie mogą wytrzymać” (czy coś).

Natomiast nie zgodzę się z kwestią „wjeżdżających i parkujących na otwartych osiedlach na 5 dni i mieszkający w deweloperkach”. Tutaj z pretensjami należałoby uderzyć do urzędników UMK oraz radnych, którzy wydali zgodę na taką zabudowę — jak np. Avia czy Ozon. Gdzie same pudła stoją — bez sklepów, bez przychodni, bez szkoły i przedszkola i oczywiście bez adekwatnej liczby miejsc parkingowych także.

Ludzie nie zawinili; po prostu radzą sobie w „warunkach zastanych”, jak tam potrafią, bo co mają zrobić?

Z pretensjami do tych, co takie warunki stworzyli. Nie zawsze przecież tak było.

W kwestii parkowania pretensje można mieć do jednych i drugich, bo urzędnicy powinni zadbać o to żeby lokalnym mieszkańcom żyło się jak najlepiej, ale podejście ludzi typu "kupie mieszkanie bez miejsca parkingowego i będą parkował kawałek od domu" też jest słabe. Moim zdaniem rozwiązaniem byłaby strefa parkowania z limitem 1 abonament mieszkańca na mieszkanie. Nie dochodziłoby do patologii gdzie w mieszkaniu jest trzech studentów, 3 samochody i wszystkie parkują "gdzieś w okolicy", bo właściciel jeszcze wynajmuje miejsce parkingowe. Wtedy takie samochody zostałyby wygonione pod miasto, wiele rodzin ograniczyłoby posiadanie samochodu do 1 szt. chcąc oszczędzić, a ci którzy nie chcieliby oszczędzić albo ich stać dorzuciliby się do budżetu (bo niech nikt kogo stać na 2-3 samochody i ich utrzymanie nie mowi, że nie stać go na płacenie dodatkowych 2-3 stówek za parking.

A
Antyrusek
12 lipca, 13:02, Zbigniew Rusek:

Ma być metro, a nie premetro!!! Precz z tramwajami!!! Koniec z tą 'tramwajozą"!!! Precz z napływem ludności z innych miejscowości kraju i z zagranicy - Kraków jest PRZELUDNIONY.

Swoje głupie pomysły możesz realizować po powrocie pod Krosno.

K
Kostucha
12 lipca, 8:00, Gle:

To on planuje partaczyć jeszcze do 50 roku?

w grobie chyba

P
Praktyczny
12 lipca, 14:05, krakus:

W mieście są niewykorzystane linie kolejowe, które powinny być częścią miejskiej sieci transportu publicznego. Przykładem jak dobrze może to działać jest Dublin, który nie ma metra, ale jest DART - kolejka z której mieszkańcy korzystają jak z tramwaju. Powinno się też zmienić politykę parkingową żeby miasto nie było parkingiem dla wjeżdżających z gmin ościennych i przejeżdżających między dzielnicami - priorytetem powinni być lokalni mieszkańcy a nie panicze muszący jechać samochodem po bułki albo ludzie parkujący na otwartych osiedlach na 5 dni i mieszkający w deweloperkach. Tysiące samochodów dzięki zmianie polityki można "odstawić" na P

Z tym o Dublinie zgadzam się w zupełności — Kraków nie potrrzebuje metra (jako czegoś bardzo kosztownego, dodajmy); owego metra „potrzebują” jedynie jakieś zakompleksione matołki, dla których Kraków bez metra to „wiocha” itd. i oni „już dłużej bez metra nie mogą wytrzymać” (czy coś).

Natomiast nie zgodzę się z kwestią „wjeżdżających i parkujących na otwartych osiedlach na 5 dni i mieszkający w deweloperkach”. Tutaj z pretensjami należałoby uderzyć do urzędników UMK oraz radnych, którzy wydali zgodę na taką zabudowę — jak np. Avia czy Ozon. Gdzie same pudła stoją — bez sklepów, bez przychodni, bez szkoły i przedszkola i oczywiście bez adekwatnej liczby miejsc parkingowych także.

Ludzie nie zawinili; po prostu radzą sobie w „warunkach zastanych”, jak tam potrafią, bo co mają zrobić?

Z pretensjami do tych, co takie warunki stworzyli. Nie zawsze przecież tak było.

T
Taka prawda
Priorytetem to powinna być spłata długów miasta http://dlugkrakowa.pl/ żeby nie nabijać rok-w-rok kabzy bakierom. Zacytuję z podlinkowanej strony:

„W tym roku na samą tylko obsługę długu w budżecie miasta przeznaczono 390,5 mln zł. Jak inaczej można by wydać te pieniądze? Wyliczyliśmy, że wystarczyłyby na 50 km nowych chodników, 500 nowych ławek i 100 wiat przystankowych, budowę 4 szkół i 4 żłobków, stworzenie 70 siłowni na wolnym powietrzu i 40 placów zabaw czy wreszcie posadzenie 3,5 tysiąca drzew. Nie na każdą z tych rzeczy z osobna, tylko na wszystkie razem. I to tylko w jednym roku. Tych wszystkich rzeczy nie będzie, bo te pieniądze pójdą na obsługę długu miasta. Koszty, jakie już teraz wszyscy ponosimy, są więc ogromne.”

Czyli rok-w-rok Kraków płaci ponad 300 mln zł. na samą „obsługę zadłużenia” — w sytuacji, kiedy na MPK notorycznie brakuje bodajże 100 mln rocznie.

Polecam to uwadze wszystkich infantylnych, roszczeniowo nastawionych głupoli, którzy regularnie skamlą na niniejszym forum: „och metro, metro nam dajcie!”.

No i po co ci to „metro”, jeden z drugim? Idź sobie na tramwaj i będziesz miał z grubsza to samo — a nawet więcej, bo z okien tramwaju więcej w czasie jazdy widać, niż z okien „tramwaju podziemnego”, jakim jest metro.
G
Gle
To on planuje partaczyć jeszcze do 50 roku?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska