Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak bez sensu kradłem polskiej armii chleb

Tadeusz Płatek
Jedynego aktu kradzieży dokonałem w wieku lat 10 pod wpływem kolegów. Nie był to zwykły włam - postanowiliśmy przedostać się na teren nieistniejącej już jednostki wojskowej na tyłach Dworca Gł., tam, gdzie dzisiaj jest ul. Wita Stwosza.

Przesadziwszy murek cmentarza Rakowickiego przyczailiśmy się jak tygrysy, nie bardzo wiedząc co dalej, mając jedynie imperatyw zwędzenia czegokolwiek. Albo raczej - upieczenia, bo najbliżej miejsca desantu znajdowała się piekarnia wojskowa. Była zamknięta, ale przed wejściem stały metalowe kosze z bochenkami chleba, suchymi jak kamień z wiersza Szymborskiej. Trudno było się z nimi wycofać, jeszcze trudniej cokolwiek z nimi zrobić. "Pukam do drzwi kamienia. - To ja, wpuść mnie. Chcę wejść do twego wnętrza" - mówi poetka. Nie dało się. Napatoczył się dylemat, jak się łupu pozbyć? Wyrzucić w głębokim szacunku dla wiary i tradycji nie sposób. Ptaki nakarmić? Dziesięcioma bochenkami mogłoby się najeść stado albatrosów a tu, pod ręką, tylko wróble i to nieliczne. Schowaliśmy je w końcu w dziurze.

Dziś piekarnia jest zrujnowana, bez drzwi, bez okien. Ostatni bochenek upieczono 20 lat temu. Mnóstwo śmieci złomiarskich, brzydkie krzaki. Tylko na ścianach wciąż cienka warstwa mąki.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska