- W wieku 16 lat pojechałem na juniorską kadrę Polski, między innymi z Krzysiem Obrzanowskim, który przekonywał mnie do gry w Wiśle. Spodobał mi się ten pomysł. Cracovia nie grała na najwyższym szczeblu rozgrywek, a Wisła tak. Były perspektywy - wspomina.
Cracovia nie chciała oddać utalentowanego juniora. Ojciec Kmiecika pracował jednak w milicji, która trzymała pieczę nad Wisłą. Na nic zdało się to, że na zmianę klubu przez syna nie godziła się matka, która pracowała w Spółdzielni Tworzyw Sztucznych, pod którą z kolei podlegały "Pasy". Do gry włączyli się najwyżsi funkcjonariusze milicji (prezesem "Białej Gwiazdy" był wówczas komendant wojewódzki MO w Krakowie Mieczysław Nowak) i Kmiecik senior musiał zgodzić się na przejście syna do Wisły.
W 1970 roku "Pasy" spadły z I ligi, a Wisła zapragnęła mieć u siebie ich najlepszego strzelca Ryszarda Sarnata. - Do Wisły miałem trafić już w 1967 roku - mówi Sarnat. - Kiedy grałem w Wawelu, zgłosiły się po mnie Cracovia i Wisła. Byłem już jedną nogą w Wiśle, ale wybrałem "Pasy". Po pierwsze, za sprawą trenera Matyasa, a po drugie, zdenerwowało mnie to, że o transferze do Wisły chciano zadecydować na komitecie. A ja sam chciałem kierować swoim życiem.
Siedem lat później I-ligową Wisłę na III-ligową Cracovię zamienił Janusz Surowiec. - W Wiśle było 9 reprezentantów, do tego były "układy". Czekała mnie "ława" - opowiada "Królik". - Trener Hradecki i zaproponował grę w "Pasach". Nie wiem, ile za mnie zapłacono, ale dostałem lepsze warunki, niż miałbym w Wiśle na ławce. Zrobiliśmy awans do II ligi, a potem do ekstraklasy. Byłem podstawowym graczem. To dawało dużą satysfakcję.
Pięć lat później dwoma golami w meczu o Herbową Tarczę Krakowa uwagę "Białej Gwiazdy" przykuł 20-letni wychowanek "Pasów" Mateusz Jelonek. Chwilę później z III-ligowej Cracovii trafił do I ligi na Reymonta 22.
Ostatnim piłkarzem, który bezpośrednio z Wisły przeniósł się do Cracovii, był Łukasz Skrzyński. Na rundę wiosenną sezonu 1998/1999 został wypożyczony do "Pasów", ale nowej przygody nie zaczął najlepiej. Na treningu Wisły dowiedział się, że ma iść na zajęcia Cracovii. Poszedł więc, jak stał - w treningowej koszulce Wisły!
- To było na obiektach przy 3 Maja. Wszedł do szatni w tej koszulce, więc musiałem mu delikatnie wytłumaczyć, że to niestosowne - opowiada wieloletni gracz "Pasów" Edward Kowalik. - Spytałem: "Szatnie ci się popie....?". Sprawa szybko rozeszła się po kościach, a Łukasz grał naprawdę fajnie. Szkoda, że dziś go nie ma w Cracovii, bo inaczej by to wyglądało.
Trzy lata później "Skrzynia" znów trafił do Cracovii. Razem z nim z Proszowianki do "Pasów" przybył inny wychowanek Wisły, Paweł Nowak. Właścicielem jego karty wciąż była "Biała Gwiazda"; do Cracovii został najpierw wypożyczony, a w 2003 roku "Pasy" go wykupiły. - Obyło się bez większych problemów. Wisła traktowała nas wtedy z góry, zresztą nie tylko ona, ale też inne kluby, bo dopiero budziliśmy sie z letargu - mówi Dariusz Mróz z legendarnej Grupy 100.
Transfer Nowaka był ostatnim między tymi klubami, ale warto przypomnieć, że w grudniu 2006 roku "Pasy" wysłały do Wisły faks z zapytaniem o możliwość wykupienia Jakuba Błaszczykowskiego. Wiśle oddać trzeba, że nie potraktowała tego jako żartu i odpowiedziała, że Kuba nie jest na sprzedaż.
Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!
Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!