Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak przebudować były hotel 'Cracovia' - podpowiada senator Sepioł

Janusz Sepioł
Mamy kłopoty z hotelem "Cracovia". A właściwie ma je inwestor, który kupił ten budynek z zamiarem zburzenia i postawienia na tym miejscu kolejnej galerii handlowej. Pomijam w tym momencie rozważania, czy przy Alejach Trzech Wieszczów potrzebny jest nowy obiekt, który dodatkowo znacząco zwiększyłby ruch samochodowy w okolicy Błoń. W przeszłości władze miasta podobne pomysły skutecznie kasowały.

Poważniejszy problem polega na tym, że budynek "Cracovii" to jeden z najcenniejszych obiektów architektury modernistycznej, jaka pojawiła się w Polsce na fali popaździernikowej "odwilży". Tej klasy mamy w kraju zachowanych zaledwie kilka, góra kilkanaście, obiektów. Mało, bo niektóre z nich - na przykład "Supersam" w Warszawie - zostały już zniszczone.

W państwie, które utraciło tak wielką część swojego kulturowego dziedzictwa, niszczenie go własnymi rękami to coś niebywałego. Ale - niestety - ma miejsce. Może dziś jeszcze wartości niektórych obiektów architektury przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku nie są powszechnie doceniane, ale jestem głęboko prze- konany, że jest to tylko kwestia czasu.

Mam także nadzieję, że konserwator zabytków i władze miasta do takiego barbarzyństwa w Krakowie nie dopuszczą. Deweloper, który chyba słabo rozeznał temat przed decyzją kupna, dziś zdaje się stawiać ultimatum, że jeśli nie dostanie pozwolenia na budowę obiektu odpowiadającego jego pomysłom, to będziemy mieć w centrum miasta kolejny "szkieletor".

Proponuję rozwiązanie. Wiadomo, że Urząd Marszałkowski zamierza wybudować na swoje potrzeby duży budynek biurowy (dla około tysiąca pracowników). Przeznaczył na ten cel atrakcyjną, rozległą działkę przy rondzie Kotlarskim, na której dopuszcza się nawet jedenastokondygnacyjną zabudowę.

Można wyobrazić sobie następujący kontrakt. Inwestor dokonuje przebudowy "Cracovii" na dobrej klasy biurowiec. W miejscu dawnej restauracji i sal konferencyjnych urządza się salę posiedzeń sejmiku, na parterze pomieszczenia recepcyjne, wystawowe, związane z promocją Małopolski etc., zaś pod placem urządza się podziemny parking. Tak przebudowany obiekt przekazuje się władzom województwa w zamian za działkę przy rondzie Kotlarskim, gdzie można realizować i centrum handlowe, i biura, i hotel.

Pożytki z tego układu są ewidentne. Mamy zrealizowane dwie inwestycje: komercyjny obiekt dewelopera i biurowiec Urzędu Marszałkowskiego. Na nowy budynek administracyjny nie trzeba wydawać pieniędzy podatników (lub trzeba ich wydać radykalnie mniej). Nie grozi nam nowy "szkieletor". Ponadto - i to jest najważniejsze - ratujemy obiekt ważny dla historii polskiej architektury i ważny dla tożsamości Krakowa. Czy zatem nie warto spróbować poważnie porozmawiać w tej sprawie?

Nie jest to jedyne alternatywne rozwiązanie. Nieco trudniejsze wymagałoby zaangażowania nie tylko Urzędu Marszałkowskiego, ale także krakowskich uczelni, a być może również prezydenta miasta. Ale to już temat na odrębny tekst.
Nie wiem, jak potoczą się losy budynku hotelu "Cracovia". Jeśli jednak dojdzie do jego wyburzenia i zobaczymy w tym miejscu handlową galerię, to miłośnicy Krakowa i jego kultury powinni zadać dwa proste pytania i skierować je do CBA: "kto?" i "za ile?"

Autor: architekt, historyk sztuki, były marszałek Małopolski, senator RP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska