45-latek na cel napadu wybrał sobie punkt kasowy Banku Spółdzielczego z Dąbrowy Tarnowskiej w Radgoszczy. Punkt znajduje się w ścisłym centrum miejscowości, niedaleko kościoła, urzędu gminy i sklepów.
- Naciągnął na twarz czapkę z wyciętymi w niej otworami na oczy i wszedł do środka. W placówce były dwie pracownice, jedna zresztą wcześniej spotkała go na ulicy, oraz kilka osób stojących w kolejce - mówi Elżbieta Potoczek-Bara, rzeczniczka prokuratury w Tarnowie.
Mężczyzna od razu skierował się w stronę jednej z pracownic. Celując w kobietę pistoletem podał jej reklamówkę i zażądał wydania "kasy". - Część osób w banku była przerażona, inni myśleli, że jest to jakiś żart i kompletnie nie wiedzieli jak się zachować - relacjonuje prokurator Potoczek-Bara.
Spokój i zimną krew zachowała za to kasjerka. Wyciągnęła - tak jak chciał mężczyzna - paczkę banknotów 50-złotowych i przekazała je napastnikowi. Ten chwycił pieniądze i szybko wyszedł z banku.
Nie nacieszył się łupem zbyt długo. Kiedy jadąc do domu, chciał przeliczyć zrabowane pieniądze, osłupiał ze zdziwienia. Okazało się bowiem, że w rękach trzyma jedynie atrapę pliku banknotów, która na dodatek zaczęła zachowywać się tak, jakby miała wybuchnąć.
Wystraszony bandyta wyrzucił ją przez okno.
- Atrapy imitujące pieniądze to jeden ze sposobów obrony banków przed napadami. Wyposażone są w zapalnik. Jego naciśnięcie powoduje oblanie farbą, którą widać jedynie w podczerwieni - tłumaczy Krzysztof Lechowicz z dąbrowskiej policji.
W banku potwierdzają, że są szkoleni , jak należy zachować się w czasie napadu i w tym wypadku zastosowane zostały właśnie te procedury.
Wiesława G. zatrzymano po dwóch godzinach. Był pijany. Mężczyzna do tej pory nie był karany. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+