Po Marku Citko kolejna osoba, która miała pracować w Wiśle Kraków wycofuje się ze współpracy z Jakubem Meresińskim.
To właściciel jednej z renomowanych agencji marketingowych, który zna Meresińskiego od dawna, mieszkają nawet w Warszawie na tej samej ulicy. Zgodził się z nami porozmawiać, zastrzegając jednak, by nie podawać jego nazwiska.
– Prowadzę agencję i nie chcę być zamieszany w to, co dzieje się wokół Wisły – tłumaczy.
Specjalista od marketingu i zarządzania ze stolicy miał na zlecenie Meresińskiego odpowiadać za rozwój tego pionu w krakowskim klubie i nawet pojawił się przed tygodniem przy Reymonta w Krakowie.
– Przeprowadziłem audyt i uznałem, że jest bardzo dużo do zrobienia – opowiada. – To praca typowo marketingowa, do której należy zatrudnić kilka osób. Nie wiem jednak, jak tego miałbym dokonać w zaistniałej sytuacji. W mediach pojawiło się mnóstwo negatywnych informacji na temat właściciela, a ja nie chcę być z tym utożsamiany. Na razie nie mam z Wisłą żadnego związku.
Gdy pytamy go, czy wie, że ze współpracy z Meresińskim zrezygnował menedżer Marek Citko, argumentując, iż czuje się oszukany, odpowiada: – Owszem. Ja też nic wcześniej o zarzutach dla Meresińskiego nie słyszałem.
Czytaj także: Tele-Fonika została oszukana?
Grono tych, którzy szeroko otwierają oczy, gdy wypływają kolejne fakty z życia nowego właściciela „Białej Gwiazdy” z każdym dniem rośnie. Citko napisał w oświadczeniu, że chciał namówić właściciela, by odsprzedał Wisłę nowemu inwestorowi, ale ten odrzucił ofertę. W odpowiedzi zamieszczonej na oficjalnej stronie klubu Meresiński stwierdził, że to sam Citko chciał od niego odkupić 100 procent akcji i po odmowie zrezygnował ze współpracy. Ujawnił ponadto, że „pojawiła się (jeszcze inna) osoba, która jest zainteresowana przejęciem klubu”, dodając, że akurat to rozwiązanie bierze pod uwagę. Chodzi o Grzegorza Smolnego, udziałowca Pogoni Szczecin. Ale najbardziej na przejęciu klubu zależy działaczom i kibicom skupionym wokół TS Wisła i SKWK.
Do tej gry włączył się także były reprezentant Polski Tomasz Hajto. Na razie działa zakulisowo, ale skądinąd wiemy, że ma w zanadrzu nazwiska osób zainteresowanych transakcją.
Gdy wcześniej zapytaliśmy Meresińskiego, czy Hajto będzie dyrektorem sportowym w Wiśle, odparł, że o niczym takim nie wie. A wczoraj stwierdził: „Tomasz Hajto? Był i taki pomysł, choć nie była to moja koncepcja”. Co świadczy o tym, że wiarygodność jego słów jest nikła.
Jakub Meresiński: Smalcerz i Dunin-Suligostowski kandydatami na prezesa Wisły Kraków
Meresiński już wie, iż opuszczony przez wystraszonych współpracowników i potencjalnych sponsorów nie będzie w stanie właściwie zarządzać klubem. Z naszych informacji wynika, że jest gotowy odsprzedać spółkę. Zainwestował w nią na razie 300 tys. (kwota pierwszej transzy wpłaconej 29 lipca), a teraz podbija stawkę, domagając się 1–2 mln.
Rzecz w tym, że nie wszystko od niego zależy, bo w tej rozgrywce swoją rolę odgrywa także osoba działająca z ukrycia. Czy to ona posiada część udziałów w spółce Projekt-Gmina.pl, do której należy Wisła? W dokumentach KRS jako wiceprezes figuruje Katarzyna Ptak. Usiłowaliśmy się z nią skontaktować poprzez firmę „Multi Ubezpieczenia Kompleks”, którą prowadzi w Rędzinach pod Częstochową. Jej pracownica odparła, że szefowa oddzwoni do nas, jeśli zechce. Nie zechciała.