- Wreszcie Pan regularnie gra, bo wiosną różnie z tym bywało.
- Tak, teraz zupełnie inaczej to wygląda. Cieszę się, że karta się odwróciła i zaliczam sporo meczów. Myślę, że tendencja będzie jeszcze wzrostowa.
- Co zadecydowało o tym, że zmieniła się pańska pozycja?
- Wiele czynników miało na to wpływ. W okresie przygotowawczym mocno pracowałem, poza tym Łukasz Burliga, z którym rywalizuję o miejsce na prawej obronie, złapał kontuzję. Wydaje mi się, że grałem te mecze na niezłym poziomie, trener jest zadowolony.
- Dobrze wam idzie, chociaż zanotowaliście wpadkę, przegrywając u siebie z Miedzią Legnica 2:3.
- Możemy być zadowoleni, pomijając ten mecz, bo nie powinien się tak potoczyć, bo mieliśmy wiele bramkowych okazji. Nie ma jednak co narzekać, jesteśmy w czołówce i chcemy się w niej utrzymywać cały czas. Trzeba regularnie punktować, zwłaszcza u siebie.
- Krótka była wasza przygoda w eliminacjach Ligi Europy, ale te mecze z pewnością będą procentowały w naszej lidze.
- Graliśmy z naprawdę silnymi przeciwnikami – Rio Ave i Gent. Te drużyny stały na bardzo wysokim poziomie, jeśli chodzi o zaawansowanie techniczne, organizację gry. Na pewno była to duża nauka dla nas wszystkich.
- Ubiegły sezon był dobry dla Jagiellonii, zakończył się wicemistrzostwem. Jest tęsknota w Białymstoku za mistrzostwem Polski?
- Jest głód mistrzostwa. Na pewno wiosną byliśmy tego blisko, szkoda straconych punktów, bo przy odrobinie szczęścia mogło się to potoczyć inaczej. Każdy mecz, nawet na początku sezonu, może zaważyć.
- Gdy zimą był Pan zmuszony do odejścia z Cracovii to pewnie różne myśli krążyły Panu w głowie, ale z perspektywy czasu może Pan powiedzieć, że dobrze się stało – zyskał Pan piłkarsko, trafił Pan do lepszego zespołu, ma Pan spokojniejsze życie, treningi.
Zobacz, kto musiał odejść z Cracovii za kadencji Probierza
- Był to trudny krok, bo pierwszy raz w życiu zmieniałem klub w trakcie rozgrywek. Musiałem się do tego przyzwyczaić, ciężko pracowałem, by dostać szansę. Wiele osób mówiło mi wtedy, że ta zmiana może wyjść na plus. W tamtym momencie patrzyłem inaczej, bo zżyłem się z Cracovią, Krakowem, dobrze funkcjonowałem. Ale fajnie się to ułożyło w Jagiellonii, rozwijam się jako piłkarz.
- Widzi Pan co się dzieje w Cracovii, to „powtórka z rozrywki” patrząc na to co działo się jesienią rok temu i teraz. Zawodnicy się zmienili, a sytuacja jest identyczna.
- Jednej przyczyn ana pewno nie ma. Ciężko mi się wypowiadać na ten temat, bo nie ma mnie już w Cracovii.
- W piątek na pewno będzie faworytem, bo przyjeżdża do was zespól rozbity, po wielu porażkach, który uciułał tylko trzy punkty. Ale takie mecze są często ciężkie dla faworyta.
- Właśnie, u nas jest mocne sprężenie, nikt nie patrzy na to, że to jest ostatni zespół w tabeli. Cracovia ma swoje atuty, ale musimy się skupić na sobie, utrzymywać mobilizację, bo wtedy jesteśmy w stanie zagrać dobry mecz i wywalczyć trzy punkty. Będzie to na pewno ciężkie spotkanie, każdy z nas musi zostawić wiele zdrowia, by odnieść sukces.
- A ogląda Pan mecze Cracovii, bo wielu kolegów już w tej drużynie nie zostało?
- Tak, oglądam. Niewielu jest zawodników, z którymi grałem, ale jakaś garstka jeszcze jest. Życzę Cracovii dobrze, bo nieźle się czułem w tym klubie, fajnie to wszystko funkcjonowało, chcę zachować miłe wspomnienia.
- Grzegorz Sandomierski, który odszedł w tym samym momencie co Pan, na razie jeszcze nie wystąpił w żadnym meczu.
- Tak, Grzesiek jest w trudnej sytuacji, bo Marian Kelemen jest w formie, ale myślę, że też dostanie swoją szansę i udowodni, że jest świetnym bramkarzem.
- Jeśli wygracie, to sprawi to Panu satysfakcję, że pokonał Pan trenera, który nie widział Pana w Cracovii?
- Nie patrzyłbym tak na to, że jest to starcie moje z trenerem. Będę się starał jak do normalnego spotkania ligowego. Będą trzy punkty do ugrania, jak w innych spotkaniach.
Gdzie oglądnąć mecz Jagiellonia - Cracovia?
Follow https://twitter.com/sportmalopolska