Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Paweł II i odrodzenie Polski. Był patriotą absolutnym i niezłomnym

Marta Paluch
Jego wiara w to, że Polacy mogą żyć w wolnym kraju, była niezachwiana. Nawet gdy opozycjoniści, zgnębieni stanem wojennym, poczuli się przegrani, on wierzył nadal. A przede wszystkim - wierzył w Polaków.

Może nadeszła chwila
1 lipca 1980 r. Jan Paweł II ogląda w telewizji wiadomości z Polski. A tam: w stoczni Lenina w Gdańsku strajk przeciw zwolnieniu Anny Walentynowicz, na bramie stoczni wizerunek Czarnej Madonny. I robotnicy: na kolanach, modlą się.

ZOBACZ TAKŻE:

"Może nadeszła chwila! Tak czy inaczej, to rzecz niesłychana!" - krzyczy podekscytowany papież. "Robotnicy zareagowali w imię słusznej sprawy, protestując przeciw łamaniu prawa pracy. Czynią to pokojowo! Modląc się!" - cieszy się.

Wielu komentatorów jest pewnych: taka forma protestu była możliwa, bo Jan Paweł II obudził w Polakach potrzebę wolności. I pokazał im, że są silni.

Pierwszy raz w 1979 roku, podczas swojej pierwszej pielgrzymki.

Słowa, które padły wtedy z jego ust: "Niech zstąpi duch Twój i odnowi oblicze ziemi... tej ziemi", wstrząsnęły Polakami. Wszyscy zrozumieli, o co mu chodziło. To był moment przełomowy w naszej świadomości.

- Coś w społeczeństwie pękło. Ludzie poczuli, że są podmiotem, a nie przedmiotem. Papież dał im jasny przekaz: ludzie, w was jest siła. Nie wolno się bać, wiele od nas zależy. Zrobiło to na nas ogromne wrażenie - wspomina biskup Tadeusz Pieronek.

- Wcześniej, na tle wielotysięcznych pochodów pierwszomajowych wyglądaliśmy jak rozbite grupki, które nie reprezentowały żadnej siły. A papież, gdy przyjeżdżał do Polski, przyciągał na swoje msze tłumy - wspomina Lech Wałęsa, współtwórca i przywódca "Solidarności".

- Łączyliśmy się w modlitwie, ale też mogliśmy zobaczyć, jaki jest w nas potencjał. Nagle przestaliśmy być pojedynczymi "oddziałami". Poczuliśmy się jednym, silnym narodem, który może zjednoczyć siły w pokojowej walce - dodaje.

Kiedy podpisano porozumienia sierpniowe, Jan Paweł II odetchnął z ulgą. Bał się, że sytuacja może się wymknąć spod kontroli. Robotnicy zaimponowali mu tym, że potrafili w pokojowy sposób walczyć o swoje prawa.

Jego radość nie trwała jednak długo.

8 grudnia 1981 r. biskup Pieronek jadł kolację z Janem Pawłem II i biskupem Janem Pietraszką.

- Do papieża od jakiegoś czasu docierały bardzo wyraźne sygnały o zagrożeniu Polski. Amerykanie przekazywali mu m.in. informacje o koncentracji wojsk radzieckich, więc wiedział, że coś się szykuje - wspomina bp Pieronek.

Wiedział, ale wprowadzenie stanu wojennego nim wstrząsnęło. 16 grudnia chwycił za pióro i napisał list do Leonida Breżniewa. Obawiał się radzieckiej inwazji na Polskę. Nie szczędził przywódcy ZSRR gorzkich słów. Nawiązywał do agresji Niemiec na Polskę w 1939 roku.
"Ufam, że zechce Pan uczynić wszystko, co w Pańskiej mocy, aby złagodzić panujące napięcie" - zakończył.

Co niedzielę odmawiał modlitwę za Polskę. Co to rzymian obchodziło? Jego obchodziło, i ogłaszał to światu.

Robił swoje
Inwazji nie było, ale po internowaniach i tragedii w kopalni "Wujek" nadzieja na poszerzenie wolności wyraźnie osłabła.

Biskup Pieronek wspomina sytuację, gdy do Jana Pawła II przyjechali związkowcy z "Solidarności".

- Obawiali się, że wszystko skończone. On zaś tłumaczył: wywalczyliście wiele, nie rezygnujcie. Wyznawał swoistą teologię narodu, był absolutnym patriotą. Stał na stanowisku, że o te wartości należy walczyć, bo są źródłem siły narodu - mówi bp Pieronek.

Dlatego walczył o pielgrzymkę w 1983 roku, pod wieloma względami przełomową.

Był to ponury czas. Stan wojenny co prawda zawieszono, lecz nawet prymas Glemp myślał, że już po "S". Ale nie papież.
- Zażądał wtedy spotkania z Wałęsą. To był warunek jego przyjazdu do Polski - opowiada bp Pieronek, jeden ze współorganizatorów tamtej pielgrzymki.

Kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, również współorganizator, wspomina, że warunki nie były łatwe. - Ani władze PRL, ani część kościelnych hierarchów nie było chętnych, by papież odbył tę wizytę. Ci ostatni obawiali się, że będzie on tym samym legitymizował stan wojenny. Ale on się tym nie przejmował i robił swoje - opowiada.

Żądane spotkanie z Wałęsą odbyło się 23 czerwca 1983 r. w schronisku w Dolinie Chochołowskiej. Góralom kazano się przebrać w odświętne stroje, a między nich wmieszano ubeków w góralskich strojach. Świadkowie mówili, że las się ruszał...

- Kiedy Jan Paweł II przyleciał helikopterem na polanę i udaliśmy się do schroniska, papież zażądał, aby spotkanie nie odbywało się w przygotowanym pokoju, ale w korytarzu. W ten sposób uniknęliśmy aparatury podsłuchowej - mówi Lech Wałęsa. Wspomina, że Jan Paweł II był zatroskany.

- Pamiętajmy, że wtedy po ulicach ciągle jeździły czołgi. Jednak tłumaczyłem Ojcu Świętemu, że w moim przeświadczeniu, mimo wszystko to my zwyciężyliśmy. Wiedziałem, że komuniści - wprowadzeniem stanu wojennego wbili sobie ostatni gwóźdź do trumny. Jan Paweł II miał podobny ogląd tej sprawy - podkreśla Wałęsa. Dodaje, że czuł jego wsparcie. - To dało mi siłę do dalszej walki. Wiedziałem, że będzie się modlił za nas i za powodzenie naszej misji.

Wlał w nas nadzieję
Dzień wcześniej na krakowskie Błonia na spotkanie z Janem Pawłem II przyszło dwa miliony osób.

- Ta pielgrzymka wlała nadzieję w nasze serca. Ludzie poczuli, że ktoś o nich pamięta, że mają w papieżu mocne oparcie. I że mimo delegalizacji "Solidarności" jeszcze nie wszystko stracone - podkreśla kard. Nycz. Dodaje, że w zasadzie to papież doprowadził do zniesienia stanu wojennego. Stało się to miesiąc po tej wizycie.

W 1987 roku Jan Paweł II przyjechał ponownie. Jak wspominał kardynał Dziwisz w "Świadectwie", "odsłonił wtedy pustkę charakteryzującą realny socjalizm. Tak rozpoczął się gwałtowny proces, który w ciągu dwóch lat doprowadził do wolności".

- Pozwolił odkryć Polakom na nowo poczucie godności, wolności, one rosły w nas po każdej pielgrzymce. Jego zasługą jest, że Polacy zmienili się duchowo. I wywalczyli sobie niepodległość - ocenia kardynał Nycz.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska