Fundacja postanowiła zorganizować wyprawę. Ośmiu uczestników z protezami rąk lub nóg wyruszyło na zdobycie tzw. Horyzontu Wicklow, by nagłośnić sprawę Martynki i zachęcić sponsorów do sfinansowania zakupu protez dla niej. Właśnie wrócili z wyprawy pełni wrażeń.
Łatwo nie było - codziennie co najmniej 15 kilometrów marszu przez góry, podmokły teren powodował, że końcówki protez grzęzły w błocie, ale uczestnicy się nie poddali.
- Sprzedawali mieszkającym tam Polakom książkę Jaśka Meli "Poza horyzonty", rozdawali kartki z numerem konta Martynki. Występowali też w lokalnych mediach. Opłaciło się. Pieniądze jeszcze spływają, ale liczymy, że mamy około połowę z potrzebnych 8 tys. euro - opowiada Beata Sowa z fundacji.
Nadal można je wpłacać na konto fundacji: Bank Spółdzielczy w Limanowej nr 798804000000 00002395510001 (z dopiskiem Martyna Karbowska).
Zobacz także stronę Martynki Karbowskiej[/a
[a]http://www.gazetakrakowska.pl/wartozaplacic/ Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+