Już w pierwszej tercji goście pokazali, że nie zamierzają oddać punktów. Po początkowych atakach gospodarzy, rywale przejęli inicjatywę. Inna sprawa, że w tym okresie krakowscy defensorzy ułatwiali im zadanie. W 5 minucie Danieluk minął obrońców miejscowych niczym tyczki i posłał krążek do bramki między parkanami Radziszewskiego.
Po kolejnych pięciu minutach goście prowadzili dwiema bramkami. Strzelał Furo, a krążek odbił się od kasku krakowskiego bramkarza i znalazł się w siatce. Jeszcze bardzo groźnie strzelał Danieluk, ale tym razem krakowski golkiper miał szczęście i krążek minimalnie minął jego bramkę. Dopiero w ostatnich pięciu minutach miejscowi - widząc, że to nie przelewki - przyśpieszyli akcje i opanowali sytuację. Okazję mieli Kostuch i Martnowski, ale krążek znalazł się w siatce rywali tylko raz - po tym jak Łopuski znalazł się sam na sam z Kosowskim, położył go na lodzie i posłał gumę do pustej bramki.
Goście nie rezygnowali. 55 sekunda drugiej tercji , składna akcja gości i Lipina z bliska pokonał Radziszewskiego. W 25 min Kostuch trafił w słupek. Goście faulowali. Krakowianie nie potrafili wykorzystać pierwszego z okresów gry w przewadze. W drugim co prawda krążek znalazł się w bramce Jastrzębia, ale to Kostuch wepchnął go ręką do bramki i oczywiście gol nie został uznany. Lecz napór gospodarzy wzrastał. W 32 minucie potężnie uderzył Dulęba sprzed niebieskiej linii, Kosowski odbił krążek przed siebie, ale dobitka z metra Kostucha była celna.
Jednak wczoraj krakowianie sprawiali rywalom prezenty. Po 54 sekundach, podczas kary Kłysa, błąd przy strzale Galanta popełnił krakowski bramkarz i goście ponownie prowadzili dwiema bramkami. Kara dla Bordowskiego i L. Laszkiewicz strzałem z bliska ponownie zmniejszył prowadzenie rywali. Jednak sytuacja z 33 minuty się powtórzyła. 12 sekund i gol Słodczyka!
Ostatnia tercja to ataki "Pasów". Strzelali L. Laszkiewicz i Łopuski, ale Kosowski był na posterunku. Krakowianie zapomnieli o obronie. W 47 min Bordowski podał pod bramkę do Słodczyka i ten zdobył szóstego gola dla Jastrzębia. Akcje gospodarzy były chaotyczne i dopiero w 50 minucie idealnie z kilku metrów przymierzył L. Laszkiewicz. Krakowianie próbowali pokonać Kosowskiego, lecz zespół Jastrzębia umiejętnie się bronił, a ich golkiper grał bardzo pewnie. Wycofanie z bramki Radziszewskiego przyniosło gola Kostucha. Ale na wyrównanie zabrakło już czasu.
ComArch-Cracovia - JKH Jastrzębie 5:6 (1:2, 2:3, 2:1)
Bramki: 0:1 Danieluk (Rimmel) 4.16, 0:2 Furo (Szczurek) 9.22, 1:2 Łopuski (L. Laszkiewicz) 14.29, 1:3 Lipina (Danieluk, Kral) 20.55, 2:3 Kostuch (Dulęba) 31.19, 2:3, 2:4 Galant (Słodczyk) 32.13, 3:4 L. Laszkiewcz (Kłys) 35.47, 3:5 Słodczyk 35.58, 3:6 Słodczyk (Bordowski) 46.13, 4:6 L. Laszkiewicz (Dulęba) 49.56, 5:6 Kostuch 60.00.
Widzów: 500
Sędziowali: Pachucki (Gdańsk) oraz P. Kasprzyk (Toruń) i M. Młynarski (Sosnowiec). Kary: 6 i 8 min.
Cracovia: Radziszewski - Kłys, Wajda, L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Noworyta, Simka, Piotrowski, Słaboń, Łopuski - Prokop, Dulęba, Kostuch, Dvorak, Martynowski - Landowski, Sznotala, Witowski, Rutkowski, Kosidło. Trener: Rudolf Rohaczek.
JKH: Kosowski - Górny, Rimmel, Lipina, Kral, Danieluk - Galant, Dąbkowski, Kulas, Słodczyk, Bordowski - Labryga, Pastryk, Bernacki, Szczurek, Furo. Trener: Jiri Reznar.