Natomiast przeciętny zjadacz chleba z Makowa co miesiąc za metr sześcienny ścieków musiał uiszczać do swojego urzędu ponad 13 złotych.
Spółka Eko-Skawa, która zajmuje się odbiorem ścieków z gminy Maków, uznała jednak, że Sucha chce od nich zbyt dużo. - Powinniśmy być traktowani jako dostawcy hurtowi, a nie indywidualni, a co za tym idzie, cena powinna być dla nas inna - mówi Marek Guzik, prezes Eko-Skawy. Sucha odmówiła. Wtedy suska firma komunalna wniosła sprawę przeciwko niej do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ten uznał, że makowianie mają rację.
- Stwierdził, że Sucha Beskidzka w niewłaściwy sposób naliczała nam ceny. Chodzi o zaliczanie na nasze konto zbyt dużej ilości wody opadowej, która rzekomo miała spływać z ziemi makowskiej do suskiej oczyszczalni. Do tego UOKiK uznał, że brakowało różnicowania dostawców hurtowych i detalicznych - twierdzą pracownicy ze spółki Eko-Skawa. Równocześnie UOKiK nałożyło na Suchą karę 8690 zł.
- Mamy nadzieję, że wreszcie otwiera się droga do prawdziwych negocjacji z Suchą Beskidzką, co wpłynie na obniżenie kosztów za ścieki dla mieszkańców Makowa Podhalańskiego - mówi Marek Guzik. Zdaniem Eko-Skawy powinna to być cena w granicach 3-4 zł za metr sześcienny. Wówczas ceny dla mieszkańców mogłyby oscylować w granicach 9-10 zł za metr, a nie jak do tej pory - ponad 13 zł.
Suski magistrat odwołał się od decyzji UOKiK. - Według nas, takie orzeczenie jest niesprawiedliwe - mówi Tadeusz Woźniak, sekretarz Urzędu Miasta w Suchej Beskidzkiej.
Według niego, UOKiK nie wziął bowiem pod uwagę, że umowa między gminami była dobrowolna. - Stosowne porozumienie zostało podpisane jeszcze w 2000 roku. Wówczas to przedstawiciele gminy Maków dobrowolnie zgodzili się, by ścieki przesyłać do oczyszczalni w Suchej i ponosić opłaty, które mają wynosić tyle samo co opłaty ponoszone przez mieszkańców Suchej. Tak było przez kilkanaście lat. Ponadto UOKiK nie wziął też pod uwagę, że co najmniej dwukrotnie w 2013 roku przedstawialiśmy makowskiej spółce Eko-Skawa nowe kalkulacje, lecz propozycje były za każdym razem odrzucane - mówi sekretarz.
Odbijają piłeczkę w drugą stronę. - Skoro Maków płaci Suchej ok. 5 zł za metr, a mieszkańcy tamtejszej gminy aż 13 zł, to warto może zadać sobie pytanie, dlaczego makowski samorząd uchwalił stawkę na tak wysokim poziomie - mówi Woźniak.
Prezes Guzik odpowiada, że firma cały czas inwestuje w sieć kanalizacyjną.
- Obniżka by się przydała. Ja w czteroosobowej rodzinie miesięcznie muszę płacić ok. 100 zł za ścieki. To dużo - mówi pani Anna, mieszkanka Makowa. Czy uda się w tym roku zmienić taryfę - na razie tego nie wiadomo.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+