https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Justyna jest już w Meksyku i przeszła pierwszą chemioterapię. Ale ciągle potrzebuje pomocy

Robert Gąsiorek
Facebook/Justyna Drąg
Justyna Drąg z Białej pod Tarnowem choruje na złośliwego guza mózgu o nazwie pineoblastoma. Jedyną szansą na ocalenie jej życia jest kuracja w Monterrey. Leczenie mogło się rozpocząć dzięki wsparciu wielu osób. Aby je kontynuować, potrzebna jest jednak dalsza pomoc.

Eksperymentalny zabieg wykonany w specjalistycznej klinice w meksykańskim Monterrey przeszedł pomyślnie. Polegał on na umieszczeniu w ciele Justyny specjalnych cewników, przy pomocy których chemia została skierowana bezpośrednio do śmiertelnie groźnego guza znajdującego się w jej głowie.

- Na początku było bardzo ciężko i musiałyśmy zostać w klinice dłużej, bo Justynka po chemii wymagała podania dodatkowych kroplówek, płynów przeciwwymiotnych i elektrolitów. To już kolejne leczenie. Jej organizm jest wyniszczony i słabszy - informuje na portalu Siepomaga.pl Anna Drąg, mama dziewczyny.

Justyna odpoczywa teraz po zabiegu w hotelu znajdującym się przy klinice. Za 2,5 tygodnia zostanie poddana kolejnej chemioterapii.

Stan się pogarszał

21-latka trafiła do Meksyku 10 kwietnia. Leczenie w tamtejszej klinice jest dla niej ostatnią deską ratunku. - W Polsce i w Europie już nikt nie pomoże mojemu dziecku. Wszystkie możliwości leczenia zostały wyczerpane. Jedynie w Meksyku lekarze dają szansę na pokonanie choroby - podkreśla mama Justyny.

Kuracja za oceanem kosztuje 600 tys. zł. Dzięki hojności wielu anonimowych osób, w tym Czytelników „Gazety Krakowskiej”, udało się zebrać ponad połowę tej kwoty. Stan Justyny w ostatnich tygodniach na tyle się pogorszył, że musiała jednak natychmiast rozpocząć leczenie w Monterrey. Za pierwszy zabieg rodzina Justyna zapłaciła z własnych pieniędzy. Teraz nie można już przerwać leczenia.

Straciła młodość

Walka, jaką toczy Justyna ze śmiercionośnym nowotworem, trwa już siedem lat. Wcześniej prowadziła aktywny tryb życia - grała w koszykówkę, śpiewała, tańczyła. Marzyło jej się, że kiedyś zostanie aktorką.

Nowotwór zaatakował znienacka w 2011 roku. Miała wtedy 15 lat. Pewnego niedzielnego poranka zaczęła bardzo boleć ją głowa. Trafiła do szpitala. Wykonany rezonans potwierdził obawy lekarzy. U Justyny zdiagnozowano guza mózgu.

Dziewczyna leczona byłą najpierw w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, a później w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Przeszła m.in. skomplikowaną operację głęboko umiejscowionego guza, a także chemioterapię i radioterapię.

Niestety, w 2015 roku otrzymała jednak kolejny cios. Rezonans pokazał, że Justyna ma przerzuty na rdzeń kręgowy. Trzeba było wznowić wyniszczające organizm chemioterapie i naświetlania.

Tym razem jednak leczenie nie pomagało. Guzy powiększały się. 21-latka straciła też władzę w nogach i przestała chodzić.

- Przez siedem lat poznałam najstraszniejsze rzeczy, które rak może wyrządzić człowiekowi. Straciłam część swojej młodości, nigdy nie odzyskam dawnego wyglądu i dawnej sprawność, ale nie mogę umrzeć! Chcę żyć - dla siebie i dla mamy! - podkreśla Justyna.

Zbiórka wciąż trwa!

W pomoc dziewczynie angażuje się wiele osób. Pieniądze na jej leczenie zbierane są w całym regionie. M. in. w najbliższą niedzielę w Ilkowicach odbędzie się mecz miejscowej drużyny piłkarskiej LKS z Łęgovią Łęg Tarnowski pod hasłem „Derby dla Justyny”.

Przed meczem będzie można nabyć cegiełki, a całkowity dochód z akcji zostanie przekazany w imieniu obu klubów na leczenie Justyny Drąg. Natomiast 29 kwietnia pod kościołami w Białej, Ilkowicach i Łęgu Tarnowskim sprzedawane będą placki i ciastka. Uzyskane tak pieniądze również trafią do Justyny.

Do jutra trwa jeszcze zbiórka na stronie: www.siepomaga.pl/ratujemy-justyne. Można też wpłacać datki na konto Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba” : 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374, z tytułem: „1408 pomoc dla Justyny Drąg”.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marek
Witam..jeden z moich przyjacół ma raka trzustki, wykryty w lutym zeszłego roku . Lekarze dali mu kilka miesięcy życia. W tej chwili jak on to nazywa "chodzi na imprezy chemiczne" czyli na cykle chemii i wyszukał On w necie dobre opinie na tenat ekstraktu konopnego CBD + CBDA 6 % carun... podobno konopia tej odmiany jest hodowana tylko w 3 miejscach na świecie kupionym w Poznaniu na ul. Ratajczaka 33 w sklepie konopnym mają też sklep internetowy jak komuś daleko www konopiafarmacja pl Świeże wyniki rezonansu - choroba cofnęła się o 40%. Zaznaczam tylko, że to rak w IV notabene ostatniej fazie, więc lekarze nie dawali żadnych szans a teraz przychodzą i robią "rybkę".... Cóź nauka i medycyna jest potrzebna, ale nie można jej zawierzać w 100% tylko szukać innych rozwiązań oczywiście w granicach rozsądku. Lekarze mówią, że to cud.... hmm
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska