Juvenia Kraków - Czarni Pruszcz Gdański 31:15 (10:15)
Punkty: Sierant 11, Fursenko 10, Sokołowski Marcin 10 - Gajowniczek 5, Smoliński 5, Kostrzewiński 5.
Juvenia: Bielawski, Głowacki, Pszyk, Świadek, Ingarden, Kościelniak, Szczepański, Bezwierhni, Fursenko, Sierant, Navia, Tumiel, Dorywalski, Soboliew, Sokołowski Marcin oraz Zawojski, Chodurek, Krawiec, Grabski, Guratowski, Jarosz.
Gospodarze, w starciu z dotychczasowym liderem, zaprezentowali dwa różne oblicza. Pierwsza połowa, dłuższymi fragmentami, w ogóle nie układała się po myśli „Smoków”, którzy już na początku meczu musieli przełknąć gorzką pigułkę.
- Popełniłem błąd, pierwsze przyłożenie Czarnych obciąża moje konto. Po prostu wykonałem tendencyjny wrzut z autu, piłkę przejęli rywale i wpadli na nasze pole punktowe - bił się w pierś Jerzy Głowacki. Młynarz, podobnie jak cały zespół „Smoków”, przeszedł metamorfozę po zmianie stron. - Paru chłopaków przyjechało na mecz w ostatnim momencie, stąd początkowo brakowało nam należytej koncentracji - tłumaczył Marek Odoliński, trener Juvenii.
W drugich czterdziestu minutach krakowianie wyraźnie podkręcili tempo i zaczęli dominować. Dość powiedzieć, że przyjezdni zostali tak stłamszeni, że nie byli w stanie przekroczyć linii środkowej boiska.
Z precyzją kopał piłkę Bartłomiej Sierant, który w takiej formie strzeleckiej z powodzeniem mógłby znaleźć angaż w wysoko notowanym klubie piłkarskim. Wykorzystał wszystkie cztery podwyższenia oraz nie zmarnował rzutu karnego. Kolejne dobre zawody rozegrał pochodzący z Ukrainy Artur Fursenko. - Mój wzrok najbardziej przykuł Fidżyjczyk Usaia Navia, po __którym widać, że ma olbrzymi potencjał - chwalił zawodnika „Smoków” Janusz Urbanowicz, trener pruszczan.
Navia zarobił czerwoną kartkę i wyeliminował się do końca sezonu. W półfinale krakowianie zmierzą się z Legią Warszawa, a ewentualny finał rozegrają ze zwycięzcą pary Czarni - Budowlani Lublin.