Informację o żołnierzach 64. Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych z Kraju Chabarowskiego Ołeksij Arestowycz przekazał w rozmowie z "Fejgin Live" na YouTube.com. Jak przekazał doradca ukraińskiego prezydenta, Rosjanie wpadli w obwodzie charkowskim na jedną z brygad Sił Zbrojnych Ukrainy. W starciu część rosyjskiej jednostki została zniszczenia. Ci żołnierze, którzy uszli z życiem zostali wzięci do niewoli.
– Podczas starcia bojowego zniszczyliśmy kilka jednostek sprzętu wojskowego i żołnierzy. Niektórzy trafili do niewoli – powiedział Arestowycz. Zapewnił przy tym, że Rosjanie są traktowani z szacunkiem. Wyjaśnił też, że Ukraina potrzebuje ich do wymiany ze stroną rosyjską.
W rozmowie pojawił się też wątek ewentualnego pociągnięcia tych żołnierzy do odpowiedzialności za zbrodnie dokonane na ludności cywilnej w Byczy. Doradca Zełenskiego podkreślił tu, że jeśli prokuraturze uda się zebrać dowody potwierdzające udział konkretnego żołnierza w tych wydarzeniach, ten zostanie postawiony przed sądem. Zastrzegł, że ostateczna decyzja w tej sprawie należy jednak do prezydenta. – Potrafi kochać, odpuszczać i tak dalej – dodał.
W sobotnim komunikacie rzecznik ukraińskich Sił Zbrojnych Ołeksandr Sztupun poinformował, że w obwodzie charkowskim intensywne walki prowadzone są na południe od Iziumu - tam zauważono tzw. "katów Buczy". Jak przekazał, pododdziały 64 brygady zmotoryzowanej, która brała udział w masowych zabójstwach, torturach i gwałtach na ludności w Buczy, obecnie działają w okolicach Iziumu i już doznały strat.
YouTube.com, o2.pl, Polskie Radio 24
