Na inwestycję wartą ponad 1,1 mln złotych gmina dostała z budżetu państwa 500 tys. złotych, a z Urzędu Marszałkowskiego 333 tys. złotych.
Warunek był jeden. Zakończyć roboty w wyznaczonym terminie, to jest do października. Obiekt miał być uroczyście otwarty w grudniu tuż przed wyborami samorządowymi. Te plany wzięły jednak w łeb, bo firma ze Szczecina, która wygrała przetarg na budowę boisk, nie wyrobiła się z pracami na czas. Pojawiły się też usterki i zrodził się problem.
Zobacz także: W Wadowicach spoczną relikwie Jana Pawła II
- Po wyborach otrzymaliśmy informację, że przeciągnięcie terminu oddania obiektu do użytku wiąże się z koniecznością zwrotu przez gminę ponad 800 tysięcy złotych - mówi Halina Cimer, zastępca burmistrza Kalwarii Zebrzydowskiej. - To byłby cios dla naszego budżetu. Rzutem na taśmę udało się doprowadzić w ostatnim dniu do warunkowego odbioru boiska i uniknięcia obowiązku oddania pieniędzy.
Od tego momentu jednak urzędnikom nie udało się wpuścić dzieci na teren boiska, choć od grudnia minęło już przecież blisko pół roku! Firma ze Szczecina ściągała do Kalwarii swoich podwykonawców, by dokończyli swego dzieła. Roboty szły opornie. W końcu jednak dobiegły końca.
Dopiero 21 kwietnia tego roku powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Wadowicach wydał pozwolenie na użytkowanie kompleksu.
Dlaczego zatem boiska wciąż są pod kluczem? Okazuje się, że nowe władze Kalwarii zwlekają, bo chcą zrobić uczniom niespodziankę na Dzień Dziecka. Właśnie 1 czerwca ma nastąpić oficjalne otwarcie długo oczekiwanego kompleksu boisk.
Do "Orlika", który został wybudowany dosłownie w lesie, przy stadionie MKS Kalwarianka przy ul. Mickiewicza, prowadzi żwirowy 200-metrowy chodnik. Teren nie jest tu oświetlony. Tuż obok ścieżki znajduje się z kolei skarpa, którą zabezpiecza tylko prowizoryczna siatka. - Z pewnością czekają nas dodatkowe inwestycje związane z dokończeniem chodnika i zapewnieniem bezpieczeństwa wokół orlika. Te problemy zostaną przedstawione radzie miejskiej - zapewnia Halina Cimer.
Kasia, Ola, Klaudia i Agata z Kalwarii Zebrzydowskiej na razie w piłkę grać mogą tylko za siatką "Orlika".
- Oby wyrobili się do wakacji, bo samo boisko wygląda bardzo fajnie - mówią dziewczyny.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ciężarówka przejechała po kobiecie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy