Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wadowice: tylko jeden na pięć kościołów ma hydrant

Ewelina Żebrak
Zabytkowy kościół w parafii św. Erazma przed pożarem chronią aż cztery hydranty
Zabytkowy kościół w parafii św. Erazma przed pożarem chronią aż cztery hydranty Ewelina Żebrak
W powiecie wadowickim zaledwie jeden na pięć kościołów ma hydrant. Państwowa Straż Pożarna zapowiada, że taka sytuacja jest niedopuszczalna, dlatego świątynie będą kontrolowane.

- W wielu kościołach nie ma nawet gaśnicy na ścianie - mówi Jerzy Walczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach. - Hydranty są tylko przy niewielu budynkach sakralnych. Dodaje, że jesteśmy na szarym końcu w Europie jeśli chodzi o zabezpieczenia przeciwpożarowe kościołów. - Pracujemy nad dokładnym spisem tych świątyń, których zarządcy nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa i będziemy walczyć, aby hydranty stanęły w każdej parafii - dodaje rzecznik.

Raport "Gazety Krakowskiej" dotyczący zabezpieczeń świątyń potwierdza słowa strażaka. Okazało się, że w powiecie wadowickim tylko jedna na pięć świątyń ma podłącze do hydrantu. Zgodnie z przepisami prawa to proboszczowie jako zarządcy nieruchomości powinni zadbać o to, aby przy ewentualnym pożarze strażacy mieli dostęp do wody.

- Miasto lub gmina odpowiada za hydranty na swoim terenie - mówi Stanisław Kotarba, rzecznik urzędu miejskiego w Wadowicach. - Raz w roku musimy je sprawdzać i konserwować. Za hydranty na terenach prywatnych odpowiadają właściciele posesji. W przypadku kościoła to właśnie proboszcz powinien zatroszczyć się o bezpieczeństwo świątyni i w porozumieniu z wodociągami postawić hydrant.

Jak dodaje Stanisław Kotarba, nie jest to skomplikowana sprawa. Każda świątynia w obrębie kilku metrów ma dostęp do komunalnej wody. Wystarczy wykonać projekt, ustalić go z wodociągami i podłączyć hydrant. To koszt zaledwie kilku tysięcy złotych. - Jeśli kogoś nie stać lub nie ma możliwości, powinien mieć na swoim terenie zbiornik z wodą lub basen przeciwpożarowy - tłumaczy Kotarba.

- My na szczęście nie mieliśmy jeszcze żadnego zagrożenia pożarowego - mówi ojciec Ewaryst Tomala z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Brodach. - Hydrant stoi koło plebanii, ale koło kościoła już go nie ma - przyznaje.

Ksiądz proboszcz Wiesław Widuch z parafii św. Erazma w Barwałdzie doskonale wie, jak ważne są przepisy przeciwpożarowe. Swoją zabytkową świątynie zabezpieczył w czujniki dymu, alarmy i cztery hydranty.

- Kiedyś stała tu piękna świątynia z szesnastego wieku - mówi ksiądz Widuch. - Spłonęła. W siedemnastym wieku wierni postawili nowy kościółek, w którym modlimy się do dziś. Takie miejsca trzeba otoczyć szczególną ochroną, dlatego zabezpieczenia przed pożarem stawiam na pierwszym miejscu - dodaje.

Mieszkańcy Barwałdu mogą spać spokojnie. Ich świątynia jest bezpieczna. - Tyle się słyszy o pożarach drewnianych kościołów - mówi Katarzyna Nycz z Barwałdu. - Księża powinni dbać o świątynie jak o swoje własne domy - dodaje kobieta.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nowy Targ: kierowca miał aż 4 promile!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska