- Była to wspólna inicjatywa m.in. kół gospodyń z terenu gminy Kamienica, miejscowych szkół czy jednostek OSP. Nie trzeba było nikogo prosić o pomoc. Chętnych nie brakowało. I co najważniejsze cały dochód z kiermaszu został przeznaczony na leczenie Łukaszka – komentuje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Agata Zięba.
Łukasz Birger pochodzi z Zalesia, ale na co dzień z rodzicami mieszka w Krakowie. Cierpi na hipoplazję prawego przedramienia, ma hipoplastyczny kciuk, wadę serca VSD oraz wielotorbielowatą nerkę prawą. Pieniądze są zbierane na operację rączki, rehabilitację oraz wszelkie koszty okołooperacyjne.
Co można było kupić w trakcie kiermaszu? - Były stoiska z wszelkimi produktami regionalnymi, smakołykami, kartkami czy ozdobami świątecznymi przygotowane z własnych środków. Mamy nadzieję, że uda się pomóc dzieciątku. Takiej sumy się nie spodziewaliśmy. To przecież czas przedświąteczny, poza tym w sklepach nie jest najtaniej, Polska pomaga Ukrainie. Mimo to dobra promocja wydarzenia, współpraca ze stowarzyszeniami i szkołami dała owoc w postaci takiej pomocy. Dziękuję wszystkim, którzy ofiarowali swoje serce oraz wsparcie rzeczowe i finansowe, również osobom prywatnym – dodaje nasza rozmówczyni.
Mama Łukaszka, Pani Anna Birger-Krajewska była wzruszona całą akcją i jej efektem.
„Z naszej strony nie jesteśmy w stanie opisać jak bardzo jesteśmy wdzięczni! Tak pięknie zorganizowany kiermasz wymagał masę pracy i przygotowań – dzięki Waszym dobrym sercom udało się. Aż się łezka w oku kręci, że tylu dobrych ludzi Nasz Synek ma wokół siebie” – napisała.
Zbiórka na leczenie dziecka pod hasłem „Jedna wada piętnem dla rozwoju! Tylko operacja uratuje przyszłość Łukaszka…” cały czas trwa w Internecie (LINK TUTAJ). Dotąd wsparły ją ponad dwa tysiące osób przekazując ponad 152 tys. zł.
„Łukaszek jest naszym pierwszym i wymarzonym synkiem. Od samego początku ciąży czułam się świetnie, żadnych ciążowych dolegliwości. O wadzie dowiedzieliśmy się dopiero na trzecich badaniach prenatalnych…” - pisze mama chłopca w opisie zbiórki.
Jak dodaje nigdy nie zapomni momentu, gdy zwrócił się do niej lekarz.
„Tak brzmiały słowa lekarza: a tu mamy drugą rączkę i długa cisza... Niestety nie widzę kości przedramienia. Jak to? Nie ma ich w ogólne? Lekarz odpowiedział, że są, ale szczątkowe…” - brzmi dalsza część opisu.
Pani Anna otrzymała skierowanie na oddział patologii ciąży, by potwierdzić tę straszną diagnozę.
„Cały czas miałam nadzieję, że to pomyłka, przecież do tej pory było dobrze! Po porodzie usłyszałam upragniony płacz naszego synka, ale też słowa lekarza: jedna rączka jest krótsza — wtedy już wiedziałam, że jednak się nie pomylili” – wspomina.
Wyższy podatek od nieruchomości od 2023 roku

- Limanowa z dawnych lat. Zobacz, jak kiedyś wyglądało miasto!
- Zespoły Regionalne Ziemi Limanowskiej. Barwne i roztańczone
- Pojawi się kolejna wieża w regionie. Już za siedem miesięcy „wyrośnie" na Skiełku
- Drewniana weranda zdobi Dwór Marsów w Limanowej
- Praca szuka ludzi w Limanowej i w powiecie limanowskim
- Wiejskie gospodynie spod Limanowej podbijają telewizyjne, show TVP!