Mimo ciężkiej choroby Patrycja starała się żyć na tyle normalnie, na ile było to możliwe. Znalazła swoją miłość, Sylwestra. Jak mogła szukała pozytywów mimo tak trudnej sytuacji w jakiej się znalazła.
– Ciężko mi się o tym rozmawia – mówiła nam na wstępie mama Patrycji, Pani Elżbieta, z którą na temat choroby kochanej córki rozmawialiśmy pod koniec sierpnia 2021 roku. Jak dodała, wszystko zaczęło się w 2019 roku kiedy u Patrycji wykryto guza. Leczenie zakończyło się w następnym roku. Po pół roku spokoju, choroba znów dała o sobie znać.
– Próbujemy robić cokolwiek, byle pomóc córce. Rokowania są jakie są... - łamał jej się głos.
Od jakiegoś czasu Patrycja uskarżała się na złe samopoczucie. Wizyty u miejscowych lekarzy na niewiele się zdały. Nie do końca była wiadomo, co może dolegać młodej i pełnej życia dziewczynie stojącej dopiero u progu dorosłości. Leczono ją m.in. pod kątem boreliozy, bo kto by się spodziewał, że tak młodą osobę może zaatakować tak straszliwa choroba? Po konsultacjach i wizytach u ortopedów Patrycja trafiła do szpitala w Krakowie, tam zauważono na jej obojczyku guza, niestety jak się później okazało był to mięsak Ewinga… Przechodziła chemioterapię w Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. W lipcu ub. roku wróciła ze Stanów Zjednoczonych. Za ocean wyleciała dzięki zbiórkom w Internecie. Tam poddano ją leczeniu innowacyjną immunoterapią połączoną z chemią. Niestety nie przyniosło to skutku…
– Wróciłam już z Warszawy do domu, człowiek po chemiach jest osłabiony. Przebywanie u siebie to jednak coś zupełnie innego niż szpitalne ściany, od razu czuję się lepiej, pewniej – mówiła nam Patrycja po kolejnym powrocie z leczenia.
– Fajnie byłoby wrócić do normalnego życia. Choroba zweryfikowała jednak wiele moich planów. Nie skupiam się przez to na niczym konkretnym. By mieć zajęcie, pomagam znajomej w opiece nad dziećmi – uśmiechała się.
Ludzie wielkiego serca tylko na jednej z platform internetowych zajmujących się zbiórkami pieniędzy zebrali kwotę ponad 124 tys. zł.
„Ponoć mówią o mnie: ta czarna, ta uśmiechnięta, lecz od ponad dwóch lat, nie mam już ani długich czarnych włosów a i uśmiech czasem zdejmuje mi ból. W 2020 roku po chemioterapii przeszłam operację usunięcia guza wraz z obojczykiem. Później była znów chemia i radioterapia. Przez krótki czas cieszyłam się z wygranej, jednak rak powrócił ze zdwojoną siłą. Obecnie znów jestem pod opieką warszawskich lekarzy. Każdy wyjazd na leczenie kosztuje mnie wiele wysiłku, ale również wiąże się to z dużymi kosztami. Dzięki wsparciu rodziny udało mi się równolegle podjąć leczenie z zagranicy a to jeszcze bardziej obciąża nas finansowo, ale daje mi nadzieję na lepsze jutro. Dzięki Państwa pomocy mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę się uśmiechać tak szczerze jak dawniej. Za okazane wsparcie dziękuję z całego serca, Patrycja Tokarz” – brzmiał opis zrzutki.
Po śmierci Patrycji, zarząd i członkowie Limanowskiej Akcji Charytatywnej, gdzie również zbierano pieniądze na jej leczenie, wystosowali wzruszające oświadczenie.
„Niespełna godzinę temu, dzisiaj (11.10.2023) dowiedzieliśmy się że w warszawskim szpitalu, odeszła od nas na zawsze Patrycja. Było to dla nas wielkie zaskoczenie, ponieważ tak dla nas jak i chyba dla wszystkich Patrycja była symbolem walki o wyzdrowienie: zawsze uśmiechnięta, optymistycznie nastawiona do walki z tą potworną chorobą. Zawsze wierzyła w jej pokonanie… Bardzo przeżywamy Jej odejście. Współczujemy Rodzicom i wszystkim najbliższym których dotknęła śmierć Patrycji…” - napisali.
„Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej” – warto pamiętać o tych słowach.
Boks. Trener Jerzy Galara: pracowałem na to całe swoje życie

- Piotr z Męciny zaśpiewał w „Szansie na sukces”. Jak mu poszło? „Byłeś genialny!”
- Trasy narciarskie wokół Mogielicy znów kuszą! Zima powróciła
- Kłótnia o wyniki Eurowizji. Mógł być jeszcze jeden zwycięzca. Spod Limanowej!
- Pomaga Ukrainie, przypłacił to zawałem, ale chce to robić nadal. To limanowski radny
- Betonoza ustąpi zieleni. Prace na rynku w Tymbarku postępują. Wójt chwali
- Podróżnik z Mszany zdradza przepis na… napój wyskokowy z banana