Dlaczego zdecydował się Pan kandydować w wyborach na prezesa Małopolskiego Związki Piłki Nożnej?
Uważam, że związek potrzebuje świeżego spojrzenia i zmian, a funkcja prezesa daje realne narzędzia do ich wprowadzenia. Przez długi czas obserwowałem funkcjonowanie związku i prowadziłem rozmowy w środowisku, które przekonały mnie, że warto spróbować wprowadzić nową jakość. Wierzę, że moje doświadczenie i przygotowanie merytoryczne mogą realnie wpłynąć na rozwój małopolskiej piłki.
Jaki - w skrócie - jest Pana program? Co chce Pan zmienić, na czym się skupić po ewentualnym wyborze?
Chciałbym skupić się na zadaniach statutowych związku, czyli rozwoju piłki młodzieżowej i amatorskiej, reformie kursów trenerskich, otwarciu młodzieżowych kadr małopolskich na mniejsze ośrodki, poprawie szkolenia i struktury sędziowskiej, wzmocnieniu piłki kobiecej i futsalu oraz uporządkowaniu funkcjonowania biura związku. Ważne jest dla mnie także opracowanie długofalowej strategii działania związku i zapewnienie lepszej komunikacji oraz wsparcia merytorycznego dla klubów. Chcę, aby MZPN był sprawną, nowoczesną i transparentną organizacją.
Jak wyglądała kampania i czy jest Pan zadowolony z jej przebiegu?
Tak, kampania oparta była na spotkaniach z działaczami i rozmowach o przyszłości małopolskiej piłki. Cieszę się z szerokiego środowiskowego poparcia. Udało się nawiązać konstruktywny dialog z przedstawicielami różnych środowisk – zarówno tymi młodszymi, jak i doświadczonymi. Sama kampania stworzyła przestrzeń do ważnej debaty o stanie i kierunku rozwoju naszego futbolu.
Były spotkania z przedstawicielami podokręgów, którzy będą wybierać prezesa. Jakie głosy ze środowiska do Pana dotarły?
Rozmowy z przedstawicielami środowiska pozwoliły mi określić najważniejsze cele. Jest to na pewno potrzeba zmian w sposobie organizacji kursów trenerskich, otwarcie młodzieżowych kadr małopolski na zawodników mniejszych ośrodków, poprawa funkcjonowania biura i reforma struktur sędziowskich. Działacze oczekują dostępnej i profesjonalnej obsługi ze strony biura związku oraz wsparcia merytorycznego w codziennych działaniach. Sygnalizowano też potrzebę większego zwrócenia uwagi na potrzeby oraz możliwości piłki kobiecej i futsalu.
Uważa pan, że udało się przekonać ludzi, iż jest pan lepszym kandydatem od pozostałych? Jak pan ocenia swoje szanse, patrząc na wybory delegatów w podokręgach?
Nie chcę spekulować. Skupiam się na pracy i przekonywaniu niezdecydowanych. Mam zaufanie do osób, które udzieliły mi wsparcia, a codzienne rozmowy utwierdzają mnie w przekonaniu, że mój program trafia w potrzeby środowiska. Sam fakt poważnej dyskusji o przyszłości MZPN to już wartość sama w sobie.
Jaki wpływ na kampanię, program i rozmowy z działaczami miało doświadczenie z wcześniejszej Pana działalności w MZPN?
Ogromny – od 2013 roku poznałem struktury i specyfikę działalności, co pozwala mi wskazywać obszary wymagające zmian. Pracowałem w różnych rolach, co umożliwiło mi zrozumieć mechanizmy funkcjonowania związku od wewnątrz. To doświadczenie procentuje teraz podczas tworzenia programu i rozmów z działaczami.
W ubiegłym roku został pan wykluczony, wraz z Kazimierzem Śliwińskim, z prezydium zarządu MZPN. Mówiono o utracie zaufania i że pan nie pojawiał się w biurze. Jak z pana perspektywy wyglądała ta sprawa?
Myślę, że nie ma sensu już wracać do tej sprawy. Skupiam się na przyszłości i konkretnych działaniach, które mogą przynieść pozytywne efekty dla środowiska. Negatywne emocje zostawiam za sobą – najważniejszy jest teraz rozwój małopolskiej piłki.
Przy okazji zmian w prezydium MZPN zlikwidowano Podokręg Kraków. Kluby z tego rejonu pana popierają. Przewiduje pan jego reaktywację?
Temat ten jest otwarty – rozmowy z działaczami z terenu Podokręgu Kraków wskazują na realną potrzebę dyskusji o przyszłości tej struktury. Byłem zresztą przeciwnikiem jej likwidacji. Jeżeli będzie taka wola ze strony klubów i działaczy reprezentujących to środowisko, na pewno ten temat zostanie poważnie podjęty.
Jaki ma pan plan na pogodzenie obowiązków prezesa MZPN z prowadzeniem kancelarii prawniczej po ewentualnym wyborze?
Jestem gotowy zorganizować swoją pracę tak, aby w pełni zaangażować się w prowadzenie MZPN. Funkcja prezesa będzie dla mnie priorytetem i zamierzam poświęcić jej należytą uwagę. Prowadzenie kancelarii daje mi elastyczność w organizacji czasu, co jest dużym atutem.
