https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kangur Rico z okolic Brzeska postanowił uciec właścicielowi. Stał się słynny na całą Polskę [ZDJĘCIA]

Paweł Michalczyk
Kargurek Rico ze Sterkowca ma niespełna rok. Ostatnio swoją ucieczką uwagę całej Polski
Kargurek Rico ze Sterkowca ma niespełna rok. Ostatnio swoją ucieczką uwagę całej Polski archiwum prywatne właściciela
Na imię ma Rico, wzrostem sięga ludzkich kolan i ma niespełna rok. Ostatnio postanowił zaszaleć i zasmakować wolności, uciekając z posesji właściciela. Filmik ze skaczącym wśród bezdroży kangurem zrobił furorę w internecie, trafiając na łamy ogólnopolskich serwisów informacyjnych. Na szczęście, sympatyczny zwierzak szybko się znalazł i wrócił na podwórko gospodarza w Sterkowcu.

FLESZ - W Brzesku otwarto pierwsze dwa sklepy w Galerii Odyseja

Radosław Szostak ze Sterkowca (gmina Brzesko) postanowił kupić kangura w 2020 roku. Długo się do tego przygotowywał, czytając literaturę i zbierając fundusze. Konieczne było też wydzielenie odpowiedniego miejsca, w którym zwierzak miał zamieszkać. W sierpniu pan Radek kupił dwumiesięczne zwierzę od hodowcy ze Śląska. Kangurek był już odchowany i jadł samodzielnie.

Chodzi o gatunek kangura rdzawoszyjego (walabia Bennetta), odznaczający się mniejszymi rozmiarami. O ile typowy kangur (macropus) może ważyć nawet 90 kilogramów przy długości ciała samca do 230 centymetrów, o tyle jego karłowata odmiana waży około 20 kilogramów, mierząc do 90 centymetrów.

W Australii jest traktowany jak szkodnik, w Polsce kangur rdzawoszyi to atrakcja

Kangury rdzawoszyje w naturze występują we wschodniej Australii i Tasmanii na terenach przybrzeżnych. Żywią się głównie liśćmi i trawą, miejscowi myśliwi polują na nie dla mięsa i futra, zaś farmerzy traktują je jako szkodniki. W Polsce nie trzeba mieć specjalnych zezwoleń na hodowlę tego rodzaju zwierząt i coraz więcej osób decyduje się na ich posiadanie, podobnie jak coraz bardziej polarne alpaki.

To właśnie na tę mniejszą odmianę kangura zdecydował się mieszkaniec Sterkowca. Hodowanie dużego kangura byłoby niebezpieczne, poza tym są one niedostępne w sprzedaży - mówi Radosław Szostak.

To nie jedyne zwierzę w jego rodzinnym gospodarstwie. Rodzice pana Radka hodują króliki, brat świnki morskie, a całości dopełniają dwa psy. Ale tylko jeden z nich zdobył akceptację Rikiego. Bywa jednak, że na zbytnie spoufalanie się czworonoga kangur reaguje... kopniakiem.

Dieta kangura zbliżona do diety królika

Od czasu zakupu Rico w sierpniu 2020 roku pan Radek nie musi używać kosiarki do trawy. Zwierzak doskonale ją zastępuje. Oprócz tego gustuje w liściach, sianie, a nawet w zbożach, za wyjątkiem owsa i jęczmienia, które mogłyby się wbić w jego dziąsła. Przysmakami Rikiego są mielona kukurydza oraz jabłka.

Jesienią 2020 roku pan Radek obawiał się, jak jego podopieczny zniesie pierwszą w życiu zimę. Był bardzo pozytywnie zaskoczony. - Doskonale sobie radził, jeśli były mocniejsze mrozy, przesiadywał w swojej budce, zagrzebując się w sianie. Ale bardzo dobrze zareagował na śnieg biegając po nim.

Medialna ucieczka kangura Rico ze Sterkowca

Gospodarz do dziś nie wie, jak to się stało, że kangur opuścił jego posesję. - Albo sam sprytnie wykombinował, jak otworzyć bramkę albo bramka była niedomknięta. Wyszedł w każdym razie z tyłu ogrodu i uciekł przez łąki.

Na szczęście, mieszkańcy Sterkowca zauważywszy kangura, od razu wiedzieli czyją jest własnością. Przez cały dzień skakał po łąkach i okolicznych lasach. Pan Radek opublikował ogłoszenie o kangurze-uciekinierze na Facebooku. - Ponieważ to dość nietypowe zwierzę, informacja rozeszła się szybko.

Następnego dnia po publikacji ogłoszenia, kangura udało się zwabić na jedną z posesji. Do domu gospodarza Rico wrócił już samochodem. Właściciel przypuszcza, że jego podopieczny zatęsknił za towarzystwem przedstawicielki płci odmiennej. - Rozglądam się teraz, żeby mu sprowadzić jakąś towarzyszkę, by nie był taki samotny.

Pan Radek liczy się z tym, że po zakupie samicy, trzeba będzie przygotować się na małe kangurzątko. Na razie jednak nie zdecydował, czy rozwinie hodowlę w kierunku większego stada.

Na razie właściciel kangura nie myśli o założeniu gospodarstwa agroturystycznego na miarę Jaśkowego Sadu w Czchowie, który prowadzi hodowlę kilkunastu alpak. Potencjał jednak z pewnością jest.

- Już teraz jest sporo chętnych, aby go odwiedzić, szczególnie po takim nagłośnieniu tej sprawy - przyznaje.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

:]
1 maja, 14:55, Też mi coś:

"Kangur na gigancie". A co to w ogóle PO POLSKU ma znaczyć "na gigancie"? Że on siedzi na głowie temu gigantowi, czy jak?

Tak, wiem, że to jest czyjeś nieudolne tłumaczenie z angielskiego "at large" -- ale po co takiego barbaryzmu językowego w ogóle używać?

"Kangur hula na swobodzie" -- tak można to ująć, a nie o "gigantach" bzdury pisać.

1 maja, 15:53, Gość:

tak się mówi.... od paru dekad...

Czas przestać.

G
Gość
1 maja, 14:55, Też mi coś:

"Kangur na gigancie". A co to w ogóle PO POLSKU ma znaczyć "na gigancie"? Że on siedzi na głowie temu gigantowi, czy jak?

Tak, wiem, że to jest czyjeś nieudolne tłumaczenie z angielskiego "at large" -- ale po co takiego barbaryzmu językowego w ogóle używać?

"Kangur hula na swobodzie" -- tak można to ująć, a nie o "gigantach" bzdury pisać.

tak się mówi.... od paru dekad...

T
Też mi coś

"Kangur na gigancie". A co to w ogóle PO POLSKU ma znaczyć "na gigancie"? Że on siedzi na głowie temu gigantowi, czy jak?

Tak, wiem, że to jest czyjeś nieudolne tłumaczenie z angielskiego "at large" -- ale po co takiego barbaryzmu językowego w ogóle używać?

"Kangur hula na swobodzie" -- tak można to ująć, a nie o "gigantach" bzdury pisać.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska