Kierowca tira, który we wtorek staranował 19 samochodów na Ruczaju, zostanie dziś przesłuchany przez prokuratora. Sprawca najpierw nie zatrzymał się, widząc czerwone światło i stojące auta, a później uciekł z miejsca zdarzenia.54-latek był trzeźwy. Badanie testerem narkotykowym nie wykazało też obecności innych używek. Szczegółowe badania krwi mają być znane w ciągu najbliższych dni.
WIDEO: Karambol na Ruczaju
Autor: Marcin Makówka, Gazeta Krakowska
- Mężczyzna na pewno usłyszy zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym - mówi prokurator Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Nie wiadomo jeszcze czy usłyszy również zarzut ucieczki. Przesłuchujemy świadków i na tej podstawie sformułujemy pełne zarzuty - dodaje.
Jak udało się ustalić "Gazecie Krakowskiej", Grzegorz O. pochodzi z województwa lubelskiego. Mieszka w Spławach Pierwszych, niedaleko Kraśnika. Co go sprowadzało do Krakowa? Mężczyzna powiedział, że po miesiącu urlopu wrócił do pracy. Szkopuł w tym, że nie był on nigdzie zatrudniony. Utrzymywał się z podnajmowania ciężarówki, którą wziął w leasing.
Ciągle nie wiadomo, dlaczego 54-latek staranował samochody. - Nie potrafił tego wyjaśnić. Później wspomniał, że pomylił pedał hamulca z gazem - mówi Tomasz Seweryn, szef krakowskiej drogówki.
Trudno też racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego po wypadku mężczyzna pojechał dalej, bo na kolejnym skrzyżowaniu zatrzymał się na czerwonym świetle i spokojnie poczekał na zielone.
- Pamiętam kiedyś taką sytuację. Kierowca dostał napadu padaczki spowodował wypadek, pojechał dalej i poruszał się zgodnie z przepisami. Gdy go zatrzymaliśmy, nie pamiętał zdarzenia - wspomina Seweryn. Sugeruje jednak, że przyczyn należy raczej doszukiwać się w psychice mężczyzny.
Co prawda Grzegorz O. miał badania psychologiczne, ale były one wykonane trzy lata temu. Wciąż są jednak ważne - dokładnie do lutego 2016 roku.
Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną niewytłumaczalnego zachowania 54-latka mogły być problemy osobiste. Jak udało nam się ustalić, mężczyzna miał zarówno kłopoty finansowe, jak i rodzinne. Podobno nie układało mu się w relacjach z żoną, był obciążony wysokimi ratami za leasing ciężarówki przy małej liczbie zleceń. Z tego powodu miał być na skraju załamania nerwowego. Śledczy ocenią, czy był to rzeczywsty powód jego skandalicznego zachowania na skrzyżowaniu.
W wypadku rannych zostało 15 osób. Cztery z nich wciąż pozostają w szpitalu. Stan dwóch jest ciężki. U jednego z nich lekarze wykryli zmiany w mózgu, które spowodowały utratę pamięci. Życiu poszkodowanych nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
KRAKÓW. WYPADEK NA RUCZAJU. CZYTAJ TEŻ:
- Kraków. Wypadek na Ruczaju, ciężarówka staranowała kilkanaście aut. Są ranni [ZDJĘCIA]
- Kraków. Wypadek na Ruczaju. Pierwsze wideo z miejsca karambolu [WIDEO]
- Kraków. Wypadek na Ruczaju. Zdjęcia fotoreportera GK z miejsca karambolu [ZDJĘCIA]
- Kraków. Wypadek na Ruczaju. Nowe zdjęcia z miejsca karambolu [ZDJĘCIA INTERNAUTY]