Jest to zdecydowanie jeden z najbardziej popularnych szczytów w Tatrach. To za sprawą kolejki linowej, którą w zaledwie kilkanaście minut można dojechać z Kuźnic na szczyt. Wyprawa szczególnie teraz jest ciekawa, bowiem w Zakopanem jest już zieloni i wszystko zaczyna kwitnąć. Tymczasem po krótkiej przejażdżce przenosimy się w zupełnie inny, zimowy świat.
Kolej linowa – jedna z największych atrakcji Zakopanego i Tatr – cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem o każdej porze roku – zarówno latem jak i zimą. Zimą jednak dociera na szczyt wiele osób kompletnie nieprzygotowanych. To widać szczególnie na wiosnę: właśnie dlatego, że na dole jest zaczyna się robić zielono i jest ciepło. Zakładają półbuty, lekkie ubrania – nie biorąc pod uwagę co ich czeka na szczycie.
- Na szczęście większość osób spaceruje jedynie do Suchej Przełęczy i zawraca. Te kilkaset metrów szlaku wygląda jak Krupówki. Wystarczy, że mamy ładną pogodę, jak w ten weekend i jest tam pełno turystów. Jedyna różnica to taka, że nie ma tam straganów – mówi pan Andrzej, mieszkaniec Zakopanego.
Jeśli ktoś nie jest przygotowany i doświadczony w górskich wędrówkach – niech lepiej pozostanie przy górnej stacji kolejki, albo na dole. Jak donosi Grzegorz Bryniarski, leśniczy z Tatrzańskiego Parku Narodowego, warunki do górskich wędrówek nie są łatwe. – Ten śnieg, który ostatnio spadł, nie jest związany z podłożem. To wszystko z góry zaczyna wyjeżdżać – ostrzega leśniczy. Na szczytach z kolei jest dużo lodu.
Powyżej 1800 metrów obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.
