Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katowicka fala zmyła Kolejarza

Rafał Kamieński
GKS jest na fali wznoszącej, co udowodnił też, minimalnie wygrywając z Kolejarzem. Dobre widowisko, jakie udało się stworzyć drużynom, byłoby ciekawsze, gdyby nie szwankowała skuteczność. Celowniki zostały nastawione kiepsko i z jednej, i z drugiej strony.

Jedyna bramka meczu padła po kontrze. Mający bardzo dużo swobody Rafał Sadowski pociągnął z piłką kilkadziesiąt metrów i dograł prostopadłą piłkę w tempo do wychodzącego na czystą pozycję Michała Zielińskiego. Napastnik Gieksy znalazł się właściwie sam na sam z Marcinem Zarychtą. Znakomicie spisujący się w tym meczu bramkarz Kolejarza dotknął piłki, ale ta, uderzona bardzo mocno, wylądowała w siatce.

Wcześniej jednak to Kolejarz nadawał ton poczynaniom na boisku i był bliższy prowadzenia. Najpierw już w 2 minucie w pole karne wbiegł dynamicznie Mateusz Broź (pod nieobecność pauzujących za kartki Michała Gryźlaka i Sebastiana Łętochy zagrał na prawej pomocy), jednak sytuację uratował Gabriel Nowak. O krok od dopisania kolejnego oczka do snajperskiego konta był w 20 minucie Bartłomiej Socha, ale jego strzał zablokował w ostatniej sekundzie Paweł Olkowski.

Również drogi do bramki nie znalazła piłka po znakomitym uderzeniu Krzyszofa Lipeckiego z dystansu. Maciej Wierzbicki pokazał, że zna swój fach i między słupkami nie stoi od parady. Po bramce dla GKS-u animusz Kolejarza nieco przygasł, a do głosu doszli gospodarze. W 35 minucie groźnie strzelał Przemysław Pitry, Zarychta obronił, choć z problemami. Chwilę później atak Sadowskiego zaowocował wrzutką w okolice 5 metra, ale ani Zieliński, ani Dziedzic nie trafili do siatki Kolejarza.

W drugiej połowie GKS grał, a Kolejarz próbował groźnych kontr. Warto odnotować świetne uderzenie z dystansu Tomasza Księżyca. GKS naciskał i miał kapitalną okazję do uspokojenia atmosfery na boisku, która gęstniała z każdą minutą. Na 15 minut przed końcem Piotr Madejski faulował kapitana gospodarzy Kowlaczyka. Goncerz z "wapna" nie umiał jednak pokonać Marcina Zarychty, który wyrasta na specjalistę od obrony rzutów karnych (poprzednio w Niecieczy).

Po koniec meczu Zieliński trafił jeszcze w słupek,a setkę w doliczonym czasie zmarnowal wprowadzony w drugiej połowie na boisko Krzysztof Kaliciak.

Kolejarz w ostatnich chwilach spotkania rzucił się do ataku, lecz remisu nie wywalczył. Kto wie, jak ułożyłoby się spotkanie, gdyby podopieczni Jerzego Kowalika zdołali wykorzystać pierwsze 20 minut swojej przewagi.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolsce
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska