Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibol, zazdrośnik i dręczyciel z wyrokiem za atak maczetą na partnerkę. Michał K. skazany w Krakowie na 12 lat więzienia

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Sąd Okręgowy w Krakowie skazał Michała K. na 12 lat więzienia za próbę zabójstwa partnerki
Sąd Okręgowy w Krakowie skazał Michała K. na 12 lat więzienia za próbę zabójstwa partnerki Artur Drożdżak
Karę 12 lat więzienia wymierzył krakowski sąd 28-letniemu Michałowi K. za próbę zabójstwa partnerki, którą podejrzewał o zdradę. Podczas zatrzymania odgrażał się, że gdy wyjdzie na wolność po wyroku wyśledzi dziewczynę i ją za…bie, załatwi tę sprawę do końca.

FLESZ - Kiedy skończy się nauka zdalna

Para poznała się w 2014 r., gdy dziewczyna miała ledwie 16 lat, a Michał K. był o 8 lat starszy. Z powodu wagarów i opuszczania nauki w szkole dziewczyna trafiła w 2015 r. do placówki opiekuńczo wychowawczej przy ul. Zyblikiewicza w Krakowie. Tam wychowawcy pierwsi zauważyli, że podopieczna jest posiniaczona. Zorientowali się, że jej chłopak ma zły wpływ na dziewczynę i zakazali mu wstępu do ośrodka.

Bił, a ona kochała agresora

Potem wyszło na jaw, że regularnie bije dziewczynę. Zdarzało się, że ciągnął ją za włosy, uderzał kijem i innymi przedmiotami, groził śmiercią i straszył, by nikomu nie mówiła o znęcaniu.

Wychowawczyni ośrodka zawiadomiła policję o sprawie, ale ją umorzono, bo dziewczyna nie złożyła obciążających Michała K. zeznań. Już pełnoletnia dziewczyna urodziła chłopakowi dziecko, twierdziła, że kocha chłopaka i godziła się na kolejne akty agresji z jego strony. Bił ją bez powodu, potrafił pobić, gdy nie smakowało mu jedzenie, które przygotowała, gdy odmawiała mu seksu lub gdy się spóźniła na spotkanie z nim. Raz zranił nożem w udo, po czym została blizna.

Z zazdrości kontrolował dziewczynę, sprawdzał jej telefon, śledził, utrudniał kontakty ze znajomymi i rodziną. Niszczył przedmioty meble, buty dziewczyny, jej telefon i buty. Często robił to pod wpływem narkotyków, alkoholu lub dopalaczy. Raz wbił nóż w nogę i została blizna.
Bił partnerkę nawet gdy była w ciąży, pluł na nią, wyzywał i poniżał. Pokrzywdzona nie była w stanie od niego odejść mimo takiego traktowania.

Kibol straszy sąsiadów

Zamieszkała z jego rodziną przy ul. Sołtysowskiej. Tam Michał K. z byle powodu straszył swoich sąsiadów śmiercią, był pseudokibicem jednej z krakowskich drużyn i ludzie się go bali. Niektórzy sąsiedzi wyprowadzili się pod inny adres, wycofali też z prokuratury wnioski o ściganie mężczyzny za groźby. Jednego z sąsiadów straszył, że wysadzi mu auto w powietrze, a innemu mówił, że „wjedzie na chatę z kolegami”.

Po narodzinach syna Michał K. w dalszym ciągu znęcał się nad partnerką, więc uciekła do schroniska dla matek z dziećmi. Złożyła wniosek o ściganie mężczyzny, ale potem się z tego wycofała, bo obiecał jej, że podejmie leczenie i się poprawi.

W marcu 2019 r. po awanturze Michał k. wyjechał do Zakopanego, gdzie pił i ćpał kilka dni. Po powrocie do Krakowa matce dał 2500 zł na przechowanie twierdząc, „gdyby miał trafić do więzienia”.

Atak maczetą w Dzień kobiet

Kilka dni później znów prześladował dziewczynę, w dzień kobiet zarzucał jej zdrady, odgrażał się, że będzie na nią czekał po pracy. Faktycznie przed południem w markecie nabył maczetę, a po południu pojawił się u partnerki w firmie. Wręczył jej kwiaty, a w reklamówce miał przytulankę dla dziecka i góralskie papcie oraz kubek z Zakopanego. W pewnej chwili wyjął z reklamówki maczetę i zaatakował partnerkę. Zdołał jej zadać cztery mocne ciosy w udo, pośladek, przedramię i biodro. Uderzenia spowodowały rany rąbane i złamanie kości. Na pomoc koleżance ruszyła jedna z pracownic. Widziała jak Michał K. zadawał ciosy maczetą i krzyczał do dziewczyny, że to „za jej zdrady”. Pracownica wskoczyła na plecy agresora usiłując powstrzymać go przed dalszym atakiem. Na krzyk pań przybiegli mężczyźni z sąsiedniej firmy i odciągnęli Michała K. Na miejsce wezwano policje i karetkę. Agresor krzyczał wtedy przy świadkach, że „chciał z... bać sukę, ale mu się nie udało.

- Mówiłem ci, do końca życia, albo kula w łeb. Za to co zrobiłem dostanę 8 lat, ale potem wyjdę będę cię śledził i załatwię tę sprawę do końca - odgrażał się

.

Twierdził, że wtedy zabije najpierw ich dziecko, a potem partnerkę, by patrzyła jak ono umiera. Mówił, że zaplanował wszystko w Zakopanem, żałował, że nie trafił maczetą w głowę. Był wtedy pod wpływem amfetaminy.

Wyrok skazujący

Zaprzeczał, by straszył sąsiadów, a przez okno czasem krzyczy, by pozbyć się emocji. Opowiadał na przesłuchaniu, że w sprawie partnerki żałuje swojego czynu.

- Działałem w amoku i chciał ją tylko nastraszyć i nie zrobić krzywdy- mówił.

Sąd Okręgowy w Krakowie za próbę zabójstwa partnerki, znęcanie się nad nią i groźby wobec sąsiadów skazał Michała K. na 12 lat więzienia. Zdecydował, że o warunkowe zwolnienie będzie się mógł starać po odsiadce 10 lat. Dostał też 10 letni zakaz kontaktu z partnerką i musi się poddać terapii w więzieniu. Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska