Brak snu wpływa na empatię i hojność

W wyroku sąd określił, że oskarżony będzie mógł się starać o warunkowe, przedterminowe zwolnienie po odbyciu 12 lat za kratkami. Nakazał też terapeutyczny system odbywania kary, sam Krzysztof D. zgodził się na podjęcie leczenia.
Do zbrodni doszło 2 czerwca 2021 r. Z ustaleń wynika, że był od 2020 r. związany z około 50-letnią Lucyną S. Remontował jej łazienkę w Juszczynie koło Suchej Beskidzkiej, potem zostali parą. 1 czerwca 2021 r. Krzysztof D. miał urodziny wypił alkohol i kosił trawę w ogrodzie. Gdy zjawiła się Lucyna S. pokłócili się, bo mężczyzna popsuł jej kosę, awantura trwała prawie całą noc, a nad ranem kobieta spakowała mężczyźnie walizkę i powiedziała, by się wynosił.
- Te słowa w żadnym stopniu nie uzasadniały tego, by pozbawić kobietę życia - mówił w uzasadnieniu wyrok sędzia Wojciech Kolanko. Przytoczył przy tym zeznania świadka Władysława S., który zauważył, że oskarżony mógł się po prostu obrazić i wyjść z budynku. Krzysztof D. wybrał jednak inne rozwiązanie, bo wziął do ręki siekierę i zadał partnerce pięć ciosów. Gdy pojawił się 82-letni Władysław S. doszło do szamotaniny mężczyzn i oskarżony, jak ustaliła prokuratura, wykonał zamach siekierą, by zadać cios, ale zaatakowany wykonał unik. Krzysztof D. zbiegł z miejsca zdarzenia, siekierę porzucił w ogrodzie i udał się do pobliskiej miejscowości Białka.
Tam znajomej właścicielce zakładu pogrzebowego przyznał się do zbrodni, ale nie mówił kogo zabił. Gdy kobieta wezwała na miejsce policję funkcjonariuszom tłumaczył, że krew na ubraniu i dłoniach ma, bo uśmiercił kota.
Oskarżony przyznał się do zabójstwa, ale zaprzeczył, by chciał też uśmiercić Władysława S., gdy śledczy postawili mu dodatkowy zarzut usiłowania zabójstwa tego mężczyzny.
Sędzia Kolanko zwrócił uwagę, że Władysław S. podał kilka wersji zajścia jego udziałem. Najpierw wmówił, że oskarżony uderzył go łokciem w głowę, potem, że trafił go trzonkiem siekiery w rękę, dalej opowiadał z z kolei, że korytarz w domu był w zbyt wąski i Krzysztof D. nie mógł zadać mu uderzenia. Innym razem wspomniał, że wykonał unik przed atakiem oskarżonego.
- Nie ma dowodów, że oskarżony chciał pozbawić życia Władysława S. Miał przy tym sposobność, by ponowić atak, gdyby faktycznie do niego doszło, ale sąd przyjął, że go nie było - zauważył sędzia.
W mowie końcowej prokurator Małgorzata Pena zażądała dla mężczyzny kary 25 lat odsiadki za zabójstwo partnerki i 10 lat za próbę zabójstwa jej ojca, ale sąd stwierdził, że byłaby to zbyt surowa kara. Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.
- Ten obiekt całkowicie zmienił centrum Krakowa! Budowa zaczęła się 20 lat temu!
- Greckie plaże i chorwackie wody na wyciągnięcie ręki. Wakacje 30 minut od Krakowa!
- Spektakularne zdjęcia lotnicze dwóch odcinków zakopianki! Są postępy
- Horoskop na wrzesień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu