https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kim jest Brunon K. Terrorysta z Krakowa

Marta Paluch, Anna Górska, Katarzyna Janiszewska
nasza klasa
Średniego wzrostu, o ciemnych włosach, miłej aparycji. Można powiedzieć, że przystojny. Lubiany przez studentów i sąsiadów. Niezbyt wyróżniający się pracownik Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, adiunkt w Katedrze Chemii i Fizyki.

45-letni Brunon K. na uczelni nie zwracał na siebie uwagi - poza jednym szczegółem. Ma urwane palce w obu dłoniach. Jak mówią jego studenci, to od odczynników, które mu wybuchły w rękach. Dlatego kiedy w mediach rozniosła się wieść o niedoszłym zamachowcu, od razu wiedzieli, że chodzi o niego. - Specjalista od eksperymentów w laboratorium i te palce... To musiał być on - mówi Władek, student V roku, który miał z Brunonem K. zajęcia z chemii. Wczoraj na katedrze niedoszłego zamachowca nie mówiło się o niczym innym.

Zawsze lubił wybuchy

Brunon K. zawsze lubił wybuchy. - Już jako nastolatek coś tam kombinował. Były jakieś petardy, miał do tego smykałkę - mówi pan Fryderyk, mieszkaniec bloku na os. Albertyńskim, gdzie Brunon K. mieszkał od dziecka. Pani Krystyna, sąsiadka, pamięta K. z lat dziecięcych. - Nie był łobuziakiem. Miły, sympatyczny, zawsze się ukłonił - podkreśla.

W 1988 r. K. skończył naukę w Zespole Szkół Chemicznych w Krakowie. - Niewiele możemy o nim powiedzieć. Nauczyciele, którzy go uczyli, są już na emeryturze. W naszej szkole na pewno jednak nie wykładamy konstruowania bomb - mówi Elżbieta Ramatowska, dyrektorka ZSCh.

Potem Brunon uczył się na Politechnice Krakowskiej, na Wydziale Inżynierii Technologii Chemicznej. Skończył studia w 1994 r. Doktorat z nauk chemicznych zrobił w Polskiej Akademii Nauk. Krótko pracował też w Instytucie Biochemii Lekarskiej Collegium Medicum UJ. Tam poznał swoją żonę.

Pracownicy Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie teraz pracuje żona Brunona K., reagują nerwowo na jakiekolwiek pytania o kobietę. Prof. Jan Krzek, dziekan, próbuje łagodzić sytuację: - My tej pani nie ukrywamy - tłumaczy. - Ona nie chce rozmawiać, zamknęła się w sobie. A mnie chodzi o człowieka - o to, żeby jej nie skrzywdzić. To młoda osoba, bardzo skromna, spokojna - mówi dziekan.

Ostry tylko dla leni

W Collegium Medicum Brunon K. nie zagrzał miejsca. Ponad 10 lat temu przeniósł się na obecny Uniwersytet Rolniczy. Przez ostatnie lata wykładał tam chemię organiczną i nieorganiczną na I roku. - W porządku gość. Miły, nigdy się nie denerwuje, nawet nie krzyczy. W porównaniu do innych wykładowców taki... w miarę normalny - mówi Waldek, student V roku. - Raczej sprawiedliwy, dość wymagający. Ostry dla leni - dorzuca Maja, również była studentka dr. K.

Brunon K. do pracy na ul. Balicką jeździł niemożliwie zatłoczonym autobusem, razem ze studentami. Prof. Włodzimierz Sady, rektor UR, przyznaje, że K. to jeden z ponad 700 pracowników naukowych uczelni, niewyróżniający się niczym szczególnym. - Mogę powiedzieć tylko, że był zdolny, dlatego znalazł u nas pracę - mówi rektor.

Studentki dodają, że również z wyglądu dr K. jest całkiem zwyczajny. - W adidasach, dżinsach. Mógłby nawet uchodzić za przystojnego, ale dziewczyny jakoś się za nim nie oglądały. Może przez te ręce - opowiada Maja. Jak mówią studenci, w jednej nie ma dwóch palców, a w drugiej - wcale. Tę cały czas trzymał w kieszeni. - Jeden z wykładowców powiedział nam, że kiedyś, podczas reakcji nitrowania, probówka wybuchła mu w rękach i urwała palce. Musiał za mocno potrząsnąć. My robimy podobne eksperymenty podczas zajęć laboratoryjnych i robi się tylko małe "pyk" - mówi Waldek.

Na uczelni, w laboratorium materiały, z których można zrobić ładunek wybuchowy, są dostępne dla tych, którzy prowadzą zajęcia. - Ale każdy średnio zdolny chemik jest w stanie zrobić z tego na przykład trotyl - dodaje student. Trotyl to jeden z materiałów, który miał posłużyć Brunonowi do wysadzenia Sejmu.

Tematów politycznych na uczelni Brunon K. jednak nie poruszał. Przynajmniej w czasie zajęć ze studentami. Również pracownicy uczelni, z którymi wczoraj rozmawiał rektor, nie znali go z tej strony. Byli zdumieni i przerażeni wizytą funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Śledczym Brunon K. przyznał się, że działał z pobudek ksenofobicznych i antysemickich. Nie cierpiał rządu Tuska, czemu dawał wyraz na forach internetowych (patrz ramka).

Składzik w Lednicy

Materiały wybuchowe, które miały posłużyć do zamachu, przechowywał w kilkudziesięciu miejscach, w tym prawdopodobnie w domu w Lednicy Górnej pod Wieliczką. Tam kiedyś mieszkała jego teściowa. - Na początku dbała o ogród, sadziła kwiatki, ale nie znałyśmy jej za bardzo. Nie była stąd, kupiła ten dom i trzymała się na uboczu - opowiada jedna z sąsiadek. Jak wynika z jej relacji, co najmniej dwa lata temu teściowa Brunona K. wyprowadziła się z Lednicy.

Właściciele pobliskich posesji mówią, że od tej pory w tym domu nikt nie mieszkał. - Ale w nocy zdarzało się, że psy szczekały i słychać było podjeżdżające auto - wspominają. Dom teściów Brunona K. wyróżnia się na tle innych. Jest stary, opuszczony i zaniedbany, z walącym się dachem i odpadającym tynkiem. Na sporej działce stara studnia i mnóstwo śmieci przed domem. - Ten rozgardiasz to wynik akcji funkcjonariuszy ABW, którzy obserwowali ten dom już od zeszłego piątku - opowiadają mieszkańcy. - Ich oznakowane samochody były zaparkowane na drodze, przed ogrodzeniem domu. Dziwiliśmy się, czego tu mogliby szukać. W nocy też nie opuszczali terenu - zaznacza jeden z przechodniów.
- A w poniedziałek ABW zaczęło przeszukiwać dom i działkę. Wynosili mnóstwo rzeczy ze środka, rozkopali cały teren, a przy okazji ścięli zarośla. Chyba coś znaleźli, bo wynieśli z posesji w białych rękawiczkach dwie skrzynie - mówią sąsiedzi.

To prawdopodobnie z tej działki Brunon K. wywoził materiały, by wraz z czterema zwerbowanymi w sieci "współpracownikami" robić próbne wybuchy na polu pod lasem w Przegini pod Krakowem. Piasek tłumił odgłosy wybuchów. Co prawda nie do końca, bo mieszkańcy słyszeli eksplozje. Ale się nie niepokoili - wcześniej w tej okolicy saperzy detonowali niewybuchy z czasów II wojny światowej.

Miły, grzeczny, uczynny

Tymczasem, Brunon K. nieniepokojony wracał z Przegini do swojego domu na os. Albertyńskim, gdzie mieszkał wraz z żoną i dwoma synami ( 8 i 9 lat). I prowadził spokojne życie. Przynajmniej z pozoru.

Sąsiedzi o K. mówią w samych superlatywach. Normalna, typowa rodzina, nic dziwnego się u nich nie działo. - Złego słowa o nich nie powiem. Porządni ludzie. Żadnych krzyków, awantur, pijaństwa. Nic z tych rzeczy. To samo mówiłam policji pięć lat temu. Rozpytywali nas o opinię, bo Brunon chciał dostać pozwolenie na broń - przypomina sobie jedna z sąsiadek z piętra.

To mieszkanie, w którym wychował się Brunon K. Jego rodzice wyprowadzili się już dawno. Matka, pielęgniarka, mieszka podobno gdzieś pod Bydgoszczą. Ojciec, budowlaniec, od lat nie żyje. - Pan Brunon był taki miły, uczynny. Nawet kiedyś coś mi się z elektryką w mieszkaniu zepsuło, to przyszedł, naprawił. Po każdym bym się spodziewała tego, co się stało. Ale nie po nim - opowiada sąsiadka.

Natomiast zdaniem innego sąsiada, pana Fryderyka, Brunon K. to typ samotnika, introwertyka, zamknięty w sobie, trochę nawet mruk. - Na "dzień dobry" w windzie odpowiedział, ale żeby się wdawać w rozmowy, to już nie. Jego żona tak samo, niewiele mówiła - twierdzi. Drzwi ich mieszkania wczoraj były zamknięte na głucho. - Od dwóch-trzech tygodni nikogo tam nie widziałam. Może już tu nie mieszkają? - zastanawia się sąsiadka.

Współpraca Piotr Rąpalski

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

x
xxxxxx
JESTEM Z TOBĄ BRUNON MÓJ EMAIL [email protected] razem rozjebiemmy ten sejm musimy się zjednoczyć bo inacej polska zginie
s
spa05_b.f.
dlaczego wszyscy w tym artykule wypowiadaja sie jakby Brunon K. zrobil cos zlego? debi*e jesli na prawde chcial wysadzic sejm to byloby to z pozytkiwm dla 95% spoleczenstwa! ogarnijcie sie ku**a!
G
Gregory Peck
Szkoda że do tego nie doszło wtedy 90% Polaków zaczeło by życ normalnie.
a
anioł pański
Jak widzę tych durniów od stu lat tych samych osłów , którzy ciągle są przy korytku i doją naszą kasę to woła o pomstę do nieba. Uważam że powinien się rozpierdolić ten syjam i powinno się wprowadzić kadencyjność np. dwie kadencje i spider.. a nie dożywotnio jak Budnik z Wejherowa i inni, ci ludzie są wypaleni i nic dla ludu nie robią i co to ma być demokracja? Co to za osioł skostniały starzec komu on sluzy? Tylko wielką kase zbiera.
B
Blues
... i kolejny Spisek Prochowy, tym razem po polsku...
H
Hans Kloss
To bohater. Order Orła Białego mu się należy.
W sb sejm bez echa przepchnął ustawę znoszącą zakaz produkcji i sprzedaży żywności GMO.
Do tego wcale ta żywność nie musi być oznaczana. Tak uchwalił ustawodawca.
Ktoś o tym słyszał? Nic dziwnego skoro pokazują nam kilka kabelków i obudowę po Nokii.

P.
A
AJB
Na całym świecie antysemitą nazywa się człowieka który nie lubi Żydów. W POlsce już ta definicja nie obowiązuje. W kraju nad Wisła antysemitą jest ten którego Żydzi nie lubią.
I stąd te mity o wyjątkowym antysemityzmie Polaków. Starannie pielęgnowane przez filosemitów (Judeofili) z okolic Czerskiej. Tak samo każdy kto nie kocha inaczej i woli płeć przeciwną, to = homofob. A ten co kocha Ojczyznę bardziej niż ojro i Ojropę, i na dodatek chodzi w niedzielę do kościoła, to oczywisty zaściankowy szowinista i moherowy berecik. To się nawet nazywa. Stygmatyzacja. Jak się błotem na okrągło obrzuca, to zawsze się coś przyklei. I michnikowszczyzna to wie, po tylu latach rządu dusz "polactwa" mają to opanowane do perfekcji. Na szczęście dla "mniejszości" hasło "Guano jest piękne, miliardy much nie mogą się mylić" jeszcze niezupełnie zostało przez ten niePOkorny Naród przyswojone. Pzdr.
k
krakus
I już wiemy kim jesteś.. prymitywny ćwierćmózgu! Gratuluje inteligencji :)
W
Władysław
Ofiarą reżimowej manipulacji. Za kilka dni Polska o nim zapomni, ale znajdą się gadziny z sąsiedztwa, którzy jego rodzinie zatrują życie.
A
ALA
WYJATKOWO NIEDOROBIONY ANTYSEMITYZM BRUNONA K. NAWET NAJGLUPSZY "POLSKI ANTYSEMITA WIE" ZE ZAMKNIECIE UST NADREDAKTOROWI Z MIEJSCA POWODUJE SPADEK "ANTYSEMITYZMU O 80%. NO WIDZICIE SAMI CO ZA NIEUDOLNY ANTYSEMITA
A
AJB
Rodzi się nowa "religia"? Taka "Smoleńska a rebours"? Czyli religia zamachowo-sejmowa, z nowymi "męczennikami in spe" w osobistej POstaci "Organów" Rzeczypospolitej Tuskiej, z nim samym, Gajowym Bronkiem (jaki prezydent, taki i "zamach") oraz przekopującą na półtora metra w głąb miejsce smoleńskiej katastrofy Kopaczową na czele? A nasz terrorysta Bernard Breivikowski ma dać POdwaliny pod tę "upaństwowioną" już w zaprzyjaźnionych mendiach przez Wronę, i inne ŚlePOkury i Bondarczuków, nobilitowanych i wyświęconych na kapłanów tej nowej religii platfusów i ich paputczików. I kto się teraz na takich męczenników, nieomalże w POwietrze wysadzonyych ośmieli "zamachnąć"?
G
Gość
Jak zawiadamia ABW zamachowcami samobójcami mieli być ...funkcjonariusze ABW.
s
stan
Chciał dorżnąć watahę.
a
abc
To wierny sluchacz RM i wielbiciel pisu. Hodujcie dalej takich czubków.
W
Wiorek
Kolejna sciema propagandy
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska