"Kimbo Slice został przewieziony do szpitala w okolicy jego domu, w Colorado Springs na Florydzie. Z wielu źródeł dowiadujemy się, że sytuacja nie wygląda dobrze" - poinformował w poniedziałek wieczorem czasu pacyficznego plotkarski serwis TMZ. Niestety, te doniesienia się potwierdziły. - Jesteśmy zszokowani i zasmuceni druzgocącą stratą Kimbo, ukochanego członka rodziny Bellatora - oświadczył Scott Coker, szef Bellatora (organizacja MMA, w której Slice stoczył dwie ostatnie walki). Coker nazwał zmarłego zawodnika "Charyzmatycznym wojownikiem z wielką osobowością, która wykraczała poza sport". - Poza klatką był sympatycznym, łagodnym gigantem oddanym rodzinie. Nasze myśli i modlitwy są teraz właśnie przy bliskich, fanach i kolegach Kimbo z klubu - dodał. O przyczynie śmierci zawodnika nie poinformowano.
Wielką popularność Kimbo Slice zdobył dzięki filmom, które od 2003 r. zaczęły pojawiać się na serwisie YouTube. Urodzony na Bahamach Amerykanin bił się w ogródkach, na podwórkach czy terenach przemysłowych. Wszędzie, tylko nie w ringu. I rozbijał głowy kolejnym twardzielom. W 2007 zaczął współpracować z cenionym holenderskim trenerem Basem Ruttenem i zadebiutował w MMA. Mimo trzech wygranych z rzędu (przegrał w czwartej walce), świat mieszanych sztuk walki nie przyjął go z otwartymi rękami. Szef największej organizacji świata, UFC, przekonywał kiedyś, że Kimbo nie wytrzymałby w klatce dwóch minut. W 2009 r. dał mu jednak szansę w programie The Ultimate Fighter. Kimbo przegrał już w pierwszej walce, z późniejszym zwycięzcą show Royem Nelsonem. Pokazał jednak niedowiarkom, że ciężko trenuje i traktuje MMA poważnie.
Slice stoczył dla UFC dwie walki. Po porażce z Mattem Mitrione w maju 2010 r. chciał spróbować sił we wrestlingu. Walkę z zawodnikiem sumo Shinichim Suzukawą musiał jednak odwołać przez kontuzję. Lepiej poszło mu w boksie, gdzie stoczył siedem pojedynków, wygrał wszystkie, w tym sześć przez nokaut. Jego rywalom daleko było jednak do światowej czołówki. Po pięcioletniej przerwie Amerykanin wrócił do MMA, podpisując kontrakt z Bellatorem. W czerwcu ubiegłego roku pokonał weterana UFC Kena Shamrocka (TKO w pierwszej rundzie). W lutym potrzebował trzech rund na skończenie innego ulicznego fightera, kryjącego się pod pseudonimem Dada 5000. Po walce okazało się jednak, że był na dopingu - w jego organizmie wykryto nandrolon.
W czerwcu Slice miał zaplanowany pojedynek na gali Bellator 158. Jego rywalem (już po raz drugi) miał być znany polskim kibicom z walki z Mariuszem Pudzianowskim Anglik James Thompson. W 2008 r. Amerykanin znokautował go w trzeciej rundzie. Do rewanżu jednak już nie dojdzie. Kimbo osierocił szóstkę dzieci, trzech chłopców i trzy dziewczynki.