Kinder+Sport Mini Tour de Pologne. Wyprzedzić kuzyna, zostać zawodowcem [WIDEO, ZDJĘCIA]

Udział wzięło w niej - czyli krakowskim etapie Mini Tour de Pologne - około 300 dzieci. Przejechały 4-kilometrową pętlę. Nie było wyników, zwycięzców ani przegranych, za to dla wszystkich medale. Ale wiadomo, jak to jest - rywalizacja pojawia się samoczynnie... - Ja miałem ją głównie z kuzynem Tomkiem, to jego chciałem wyprzedzić. Udało się - mówił Kapcer.

On i tata - też na rowerze - byli w pełnym kolarskim rynsztunku. A takich rodzin zjawiło się sporo. Z Zabrza przyjechała Barbara Witek wraz z synem Wojtkiem, który w paradzie Mini Tour de Pologne jechał już piąty raz. - Jest fajnie, tylko trzeba trochę uważać, żeby w nikogo nie wjechać. Na początku przepuszczam niektórych, a potem, jak robi się luźniej, to wyprzedzam - zdradzał swój patent na unikanie kraks Wojtek.

Wypadki na trasie wokół Błoń niestety w sobotę się zdarzyły, już podczas Kinder+Sport Mini Tour de Pologne Cup, czyli rywalizacji młodych zawodników (11-14 lat) zrzeszonych w klubach. Przyjechali z całej Polski, a była i nawet grupa z Kaliningradu, Błonia okrążali pięć lub cztery razy. Część z tych kolarzy będzie jechać z „dorosłym” Tour de Pologne do mety, bo prowadzona jest klasyfikacja generalna.

W Krakowie triumfowali Szymon Witek (w młodszej grupie, żaków) oraz Kamil Handzlik (wśród młodzików). Ten drugi przejechał 20 km ze średnią prędkością 38,12 km/h. No, to już naprawdę poważne ściganie.

- Trenuję od września ubiegłego roku. Wcześniej jeździłem do dziewczyny 10 km na rowerze górskim. Postanowiłem kupić „szosówkę”, żeby dojeżdżać szybciej. Tata zapisał mnie do klubu - opowiadał Kamil, zawodnik Sokoła Kęty. - Kolarstwo bardzo mi się podoba, nie mam innej pasji. Fajnie byłoby się kiedyś dostać na ten najwyższy poziom, do UCI World Tour - nie krył swoich marzeń 14-latek.