Prezydent śle apel o powstrzymanie zmian do ministra skarbu i organizuje lobbing wśród parlamentarzystów. - Proces konsolidacji już się rozpoczął - brzmi jednak stanowisko Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, o którym już informowaliśmy.
W czwartek na nadzwyczajnej sesji zebrali się tarnowscy rajcy. Prezydencki projekt rezolucji w obronie gazowej spółki przyjęli jednogłośnie. "Rada Miejska w Tarnowie stoi na stanowisku, że Tarnów, będący drugim w Małopolsce ośrodkiem administracyjno-gospodarczym, gwarantuje właściwy rozwój spółki. Uzasadniają to zarówno względy ekonomiczne, finansowe, jak i logistyczne" - czytamy w dokumencie.
Czy nie za późno? - Decyzja o restrukturyzacji zapadła, ale fizycznie nie została jeszcze zrealizowana. Liczymy więc, że niekorzystne zmiany uda się powstrzymać - odpowiada prezydent Tarnowa Ryszard Ścigała.
"Dotychczasowe spółki stracą osobowość prawną i zostaną przekształcone w oddziały" - to stanowisko PGNiG sprzed kilku dni. Załoga zostanie przejęta automatycznie przez nowego pracodawcę. Ludzie boją się jednak o miejsca pracy. Z kolei miasto szacuje straty nawet na 3 mln zł - o tyle zmniejszyć miałyby się wpływy podatkowe z gazowej firmy oraz jej wydatki na mecenat sportowy i kulturalny.
PGNiG ogłosiło plany połączenia sześciu spółek (w tym KSG) w jedną z siedzibą w Warszawie pod koniec grudnia. Przeszły niezauważenie. Konsternacja w Tarnowie zapanowała znacznie później. Półtora tygodnia temu prezydent Ścigała pojechał interweniować do PGNiG. Dlaczego wcześniej nie podnosił larum? - Prowadzone były jeszcze nieformalne rozmowy na temat KSG - tłumaczy.
Efektu jednak nie przyniosły. Nie sprawdziły się uspokajające zapewnienia polityków, że Tarnów pozostanie siedzibą KSG, a spółka tylko będzie zarządzana z Warszawy.
Rezolucja rady to dopiero początek szerszej akcji protestacyjnej. - Skontaktuję się z przewodniczącymi rad w miastach, które również mają stracić podobne do KSG spółki. Chcemy w tej sprawie mówić jednym głosem - twierdzi Grzegorz Światłowski, przewodniczący tarnowskiej rady.
O podobny lobbing na szczeblu prezydenckim zadba już magistrat. W urzędzie dojdzie ponadto w poniedziałek do spotkania z parlamentarzystami, poświęconego ratunkowi dla KSG "ponad podziałami".
- Ktoś wreszcie poważnie zaczął traktować zagrożenie i teraz nadrabiamy stracony czas - mówi z nadzieją Romuald Jewuła, szef NSZZ "Solidarność" w gazowej firmie. Związkowcy namawiają również radnych wojewódzkich do przyjęcia prędko rezolucji podobnej do tej tarnowskiej rady.
- Mam nadzieję, że argumenty o lobbing zadziałają. Jeśli nie, pozostanie nam jeszcze związkowa walka o utrzymanie firmy - dodaje szef "S".
Koniec historii?
Karpacka Spółka Gazownictwa powstała w 2003 r. w wyniku restrukturyzacji PGNiG. Tarnów jednak już od 60 lat był ważnym punktem dystrybucji gazu na mapie kraju. Spółka obejmuje w tej chwili swoim zasięgiem Małopolskę, Podkarpacie, Świętokrzyskie i Lubelskie. Zatrudnia w sumie około 3 tys. osób. W Tarnowie zlokalizowane są oddziały innych ważnych firm gazowniczych (OGP Gaz-System S.A., Karpacki Oddział Obrotu Gazem, Oddział PGNiG Technologie). W ub.r. był to argument, który pozwolił obronić KSG przed zakusami Podkarpacia.
Przedwojenne cukiernie Krakowa [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
