https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłótnia między kierowcami na parkingu zakończyła się nokautem 19-latka

Paweł Chwał
archiwum Polska Press
Tarnowski sąd umorzył na rok próby postępowanie wobec 24-letniej kobiety, która podczas kłótni na parkingu znokautowała 19-letniego kierowcę.

Iskrą, która doprowadziła do kłótni i rękoczynów, było zdarzenie, do którego doszło na parkingu przy jednej z galerii handlowych.

Mężczyzna zahamował, żeby przepuścić pieszego, a jadąca za nim samochodem 24-latka w ostatniej chwili nacisnęła na hamulec i omal nie wjechała w pojazd pokrzywdzonego. Ten - jak twierdzi - był zdenerwowany całą sytuacją i wysiadł z auta, aby zwrócić jej uwagę. W odpowiedzi otrzymał cios, którego skutkiem było złamanie kości twarzoczaszki.

Oskarżona swoją reakcję tłumaczyła agresywnym zachowaniem 19-latka oraz obraźliwymi słowami, które pod jej adresem padły z jego ust.

- Sąd uznał, że mogła czuć się zagrożona tak gwałtowną reakcją mężczyzny i to, co się wydarzyło później, było tego następstwem - mówi Tomasz Kozioł, rzecznik tarnowskiego sądu.

Kobieta w przeszłości trenowała sztuki walki. Postępowanie wobec niej umorzono na rok próby. Ma jednak zapłacić tysiąc złotych zadośćuczynienia poszkodowanemu oraz pokryć część kosztów sądowych.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tarnowianka
Wystarczy czytać ze zrozumieniem - gdyby Pani jechała na tzw. zderzaku to nie zdążyłaby wyhamować a z treści artykułu wynika, że w niego nie wjechała - myślę, że bardziej należałoby się martwić postawą 19-latka, który zareagował agresją a nie tym, że kobieta potrafi się obronić-czyżby męski pogląd na rolę kobiety? - w domu, przy garach z dzieckiem przy spódnicy? Zwłaszcza nastoletni kierowcy myślą, że są asami dróg i królami życia. Miałam tego przykład jak włączając się do ruchu z miejsca parkingowego taki as prawie zepchnął mnie z ulicy, a po wyjściu z samochodu jego pierwsze słowa to pretensje do mnie. Aż żal czasami, że nie ma się umiejętności tej Pani- imo, że nie pochwalam oczywiście rozwiązywania problemów w sposób siłowy to czasami aż się prosi żeby …………………..
d
dfbg
w niektórych cywilizowanych krajach samo jeżdżenie na zderzaku uważane jest za niebezpieczne i kwalifikuje się na mandat. U nas to objaw asertywności, oczywiście dopóki nie dojdzie do wypadku. Więc "pani" zamiast przeprosić za niebezpieczną jazdę złamała niewinnemu człowiekowi czaszkę, a kasta mówi że "mogła czuć się zagrożona". Teraz musimy się modlić, żeby ta patologia nie narobiła większych szkód, bo przypuszczam że jak ją zdenerwuje jakaś bardziej delikatna osoba, np inna kobieta, to mając taką agresję może kogoś zabić. Nie wiem czym ci sędziowie myślą, ale chyba nie umysłem, bo takie coś łażące dalej po ulicach bez żadnej kary (1000 złotych to śmiech) to zagrożenie dla normalnych ludzi.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska