Iskrą, która doprowadziła do kłótni i rękoczynów, było zdarzenie, do którego doszło na parkingu przy jednej z galerii handlowych.
Mężczyzna zahamował, żeby przepuścić pieszego, a jadąca za nim samochodem 24-latka w ostatniej chwili nacisnęła na hamulec i omal nie wjechała w pojazd pokrzywdzonego. Ten - jak twierdzi - był zdenerwowany całą sytuacją i wysiadł z auta, aby zwrócić jej uwagę. W odpowiedzi otrzymał cios, którego skutkiem było złamanie kości twarzoczaszki.
Oskarżona swoją reakcję tłumaczyła agresywnym zachowaniem 19-latka oraz obraźliwymi słowami, które pod jej adresem padły z jego ust.
- Sąd uznał, że mogła czuć się zagrożona tak gwałtowną reakcją mężczyzny i to, co się wydarzyło później, było tego następstwem - mówi Tomasz Kozioł, rzecznik tarnowskiego sądu.
Kobieta w przeszłości trenowała sztuki walki. Postępowanie wobec niej umorzono na rok próby. Ma jednak zapłacić tysiąc złotych zadośćuczynienia poszkodowanemu oraz pokryć część kosztów sądowych.
ZOBACZ KONIECZNIE: